2.

21 2 0
                                    

...Gdy tylko znaleźliśmy się jakieś 600 metrów od miejsca docelowego, zaczęłam słyszeć dźwięki muzyki puszczanej z głośników. Daniel zaparkował przy bramie wjazdowej.

- No, już jesteśmy. - uśmiechnął się.

Dom, a właściwie willa, była bardzo nowoczesna, otoczona starannie przystrzyzonym żywopłotem prezentowała się bardzo dobrze.

Gdy tylko weszliśmy do środka poczułam zapach potu, alkoholu i zioła. Patrząc na te wszystkie laski poubierane w sukienki zasłaniające... no nic nie zasłaniające i szpile sięgające do poziomu Trumpa, dziwnie się poczułam ubrana w trampki i jeansy, no, ale co teraz zrobię, przynajmiej mam ładną torebkę. Dan złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w nieznaną mi strone. W oddali zauważyłam XXXtentaciona z kilkoma chłopakami, których nie kojarzyłam.

- Siema - Daniel przybił ze wszystkimi chłopakami po kolei żółwika.

- Siema, stary. - przywitał się Jahseh - I hej Rox, Dan troche mi o tobie mówił - podał do mnie rękę, którą chciałam uścisnąć, ale chłopak mi to uniemożliwił przyciągając ją do twarzy i składając na niej mokry pocałunek. No przyznam zdziwiło mnie to. Nie wiedziałam, że jest taki uprzejmy, pewnie chciał się tylko dobrze zaprezętować. Inni chłopcy powiedzieli tylko "hej" w porównaniu do czego Jah dobrze się zaprezętował względem wychowania. Nagle podszedł do naszej grupki jakiś brunet.

- No już jestem. - położył prawą rękę na ramieniu Jaha, a lewą na ramieniu Daniela. - Hej Daniel kope lat. - uśmiechnął się. Po chwili wzrok chłopaka powędrował na mnie. - O a ty kim jesteś? - ominął chłopaków i do mnie podszedł. Rzuciłam Danowi porozumiewawcze spojrzenie na co on tylko się zaśmiał kpiąco. Pewnie troche był zazdrosny. Wiem, że mu się podobam, ale ja do niego nic nie czuje. Z zamyślen wyrwał mnie głos chłopaka.

- Witam śliczną panią, mam na imie Shawn, dokladniej Shawn Mendes, pewnie mnie znasz bo swojego czasu jestem dosyć popularny. - uśmiechnął się do mnie. Nie specjalnie przemawiało do mnie jego zachowanie, zachowuje się jak typowy zapatrzony w siebie dupek.

- Nie sory, nie kojarze cię - szybko i dyskretnie spojrzałam na Jaha i Dana, stali tam z uśmiechami na twarzy jakby wygrali na loterii. Na ten widok cicho zachichotałam pod nosem. - Przepraszam, ale chciałam porozmawiać z Jahem a ty mi to uniemożliwiasz. - uśmiechnęłam się słodko. Brunet tylko parsknął na moje słowa i podszedł do jakiejś brunetki.

- Ide po jakieś trunki, chcecie coś? - zapytał nagle Daniel.

- Ja chce może Tequile - inni po chwili też złożyli zamówienia.

- Słyszałem, że masz dzisiaj urodziny - zaczął Jahseh. - Wszystkiego najlepszego! - podszedł do mnie i mnie przytulił, choć byłam zdziwiona po chwili oddałam przytulasa.

 - Wszystkiego najlepszego! - podszedł do mnie i mnie przytulił, choć byłam zdziwiona po chwili oddałam przytulasa

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

SHAWN

- Wiesz, że mnie spławiła? - leżałem obok rozebranej już brunetki, która próbowała rozpiąć mi pasek od jakichś 10 minut.

- Wiem Shawn.. Mówisz mi już o tym 7 raz. - odpowiedziała dziewczyna.

- No, ale przecież każda dziewczyna dotychczas do mnie wzdychała

- To też mówiłeś

- Wkurwiła mnie

- Tego również się już dowiedziałam. O! - dziewczynie wreszcie udało się rozpiąć mój pasek.

- Ide z nią pogadać, nie oprze mi się, jeszcze ją przelece.. dzięki, że mnie wysłuchałaś - wstałem i się ubrałem.

- Nie ma sprawy, czekaj co, idziesz?!

- Paa, dziękki - wyszedłem zostawiając brunetkę samą...

ROXANNE

Poszłam tym razem sama do barku. Spotkałam tam dosyć miłego chłopaka, który podawał ludziom to co chcieli.

- Hejka, po proszę dwie tequile i trzy shoty. - grzecznie poprosiłam o napoje.

- Proszę.. - podał mi moje zamówienie.

Usiadłam na krzesełkach przy blacie, wypiłam dwie tequile i chwile porozmawiałam jeszcze z tym kelnerem. Potem wypiłam moje trzy shoty i już porządnie schlana ruszyłam do moich przyjaciól. Potem jeszcze Dan dał mi wypić swojego ulubionego drinka o, którym nawet on mowił, że jest mocny. A potem wszystko jak przez mgłę, obym nie zrobiła nic głupiego...

************************************

WŁAŚNIE, OBY NIE ZROBIŁA NIC GŁUPIEGOO
TO BYŁA DRUGA CZĘŚĆ SMUTNEGO FRIENDZONE..
588 SŁOW WOOHOOO

Friendzone ForeverWhere stories live. Discover now