32

9K 241 204
                                    

NARRATOR

Mam najbogatszego tatusia na świecie... - Pomyślała Tiana, kiedy wchodziła na pokład samolotu.

- Wow... - Odparła z zachwytem. - Podoba ci się? - Spytał Justin, uśmiechając się.

- Bardzo! - Powiedziała, kręcąc się w kółko.

- Ten samolot jest zajebisty! - Powiedział Landon, patrząc na Roquelle.

- Zgadzam się... - Powiedziała.

Wiedziała, że Justin jest bogaty, ale....

Roquelle zaczęła się zastanawiać, czy przypadkiem Justin nie wyciera nosa w 100 dollarówki.

- Tutaj jest absolutnie wszystko... - Wyszeptała Tiana. Ciekawe, czy można się tutaj zgubić...

- Tato, skoro jesteś bogaty, to ja również jestem?

- Na to wychodzi.

Yaaasssss... - Powiedziała Tiana do siebie.

- Wiem, że chcesz rozejrzeć się po samolocie, więc zróbmy to zanim samolot ruszy. - Zachichotał.

Tiana zaskoczyła z fotela i poszła za Justinem. - Nigdy wcześniej nie byłam w samolocie... - Powiedziała, zaczynajac się denerwować.

- To powinnaś się z nimi oswoić, bo będziemy bardzo wiele podróżować. - Justin uśmiechnął się do niej szeroko.

- Serio!? Wow, to super! Jesteś świetny, wiesz? - Tiana zerknęła na niego.

- Nie wiem, mówiesz tak zazwyczaj o lagunie, znaczy Landonie. - Powiedziałem, odkrząkując.

- Tak, ale jesteś moim tatą i to automagicznie czyni cię świetniejszym! - Zachichotała.

- Automagicznie? - Zachichotał.

- No wiesz, magia. 

Justin pokręcił głową.

- Tutaj wszędzie są telewizory. Jak jesteś w stanie oglądać je wszystkie? - Spytała.

- Nie oglądam. - Zaśmiałem się.

- Nie widziałam nigdy samolotu, który jest tak wielki w środku. - Powiedziała, dotykając brązowego stołu.

- O mój Boże! Jaka kuchnia! - Powiedziała. Ten samolot miał wszystko...

_____________________________________

Wszyscy siedzieli w swoich fotelach, czekając na start. Tiana miała miejsce przy oknie, a Justin siedział obok niej.

Tiana zaczęła się denerwować i trząść.

- Um... kochanie, nawet jeszcze nie ruszyliśmy. - Zaśmiał się.

- Boję się. - Powiedziała ze łzami w oczach.

A gdzie się podział jej entuzjazm? - Pomyślał Justin.

- Wyluzuj, Tiana.

- N-nie potrafię. - Zaczęła ciężej oddychać. Justin uśmiechnął się i ucałował jej czoło. - Spokojnie, kochanie. Wzbijanie się w górę jest najlepszą częścią całego lotu.

Tiana otarła policzki. - Okej. - Odwróciła się w stronę okna i patrzyła jak samolot zaczynał lądować na płycie lotniska.

Chwyciła dłoń swojego taty i ścisnęła ją mocno.

Samolot zaczął nabierać prędkości, na co Tiana zapłakała. - Już możesz otworzyć. - Powiedział Justin. Gdy to zrobiła, ujrzała jak samolot unosi się w powietrzu.

His Little Girl ● PLWhere stories live. Discover now