09.

15.2K 459 48
                                    

Narrator

Justin przygryzł wargę i spojrzał w dal. 

- Tato, mama jest tutaj. - Zachichotała Tiana, podbiegając do swojego taty. Chwyciła jego dłoń i pociągnęła bliżej Roquelle.

- Zauważyłem. - Powiedział do Tiany. Justin spojrzał na Lauren, która spojrzała na niego porozumiewawczo i ruszyła po schodach na górę.

- Więc, Roquelle. Co u Ciebie? - Spytał Justin, był trochę zdenerwowany, ale nigdy się do tego nie przyzna. Sam nie wiedział dlaczego tak się działo.

Ale Roquelle doskonale znała Justin'a i mogła zauważyć jego zdenerwowanie odkąd tylko pojawiła się w mieszkaniu.

- Mam się dobrze, a co u Ciebie, Panie Bieber? 

- Również wspaniale. - Powiedział.

To było w pewnym sensie trudne, widzieć wpatrującą się w nich 6 letnią dziewczynkę, która czekała aż coś się wydarzy. 

- Tiana, pozwól nam porozmawiać. - Roquelle spojrzała na córkę, na co ona westchnęła i udała się na drugą stronę salonu.

- Nawet nie marudziła. - Zaczął Justin, zaczynając wątpić  swoje rodzicielskie podejście.

- Tiana wie, że ze mną jest inaczej. - Powiedziała.

- No i? - Spytał Justin.

- Na początek, nie pieszczę się tak z nią jak Ty to robisz. Wiem również kiedy odpuścić. - Uśmiechnęła się.

Tiana była bardzo uparta.

Roquelle trudno było uwierzyć, że Tiana nie sprawiała swojemu tacie i jego dziewczynie żadnych problemów.

- Więc, Tiana była aniołkiem? Żadnych problemów ani nic z tych rzeczy? - Spytała.

- Żadnych. - Justin się uśmiechnął.

Prawdą było, że Justin krył Tianę i nie chciał zdradzić jej matce jak faktycznie było.

- W takim razie pokażesz mi pokój Tiany? Będę z nią. - Spytała Roquelle, podnosząc swoją torbę. Jutro rano już jej tutaj nie będzie, więc nie było sensu zabierać ze sobą całej szafy ciuchów. 

- Dziękuję, Justin. - Powiedziała, zagryzając wargę, gdy wchodziła schodami na górę.

- Za? - Zapytał.

- Za to, że zgodziłeś się by została tutaj z Tobą na jakiś czas. Z tego co mówiła mi przez telefon, nie jesteś taki zły. - Powiedziała.

Nie mogła uwierzyć, że skomplementowała go.

- Bez obaw. Powinnaś pamiętać, że to ja doszedłem w Tobie tamtej pamiętnej nocy i powstała Tiana. - Spojrzał na nią z uniesioną brwią z miną, której zwykle używał.

Roquelle zaśmiała się. - To było wysoce nieprzyzwoite.

Justin tylko szeroko się uśmiechnął.

His Little Girl ● PLWhere stories live. Discover now