Above The Surface

334 42 25
                                    

Zielonowłosy przemierzał głębie oceanu płynąc nieprędko i patrząc jak powoli zatapia się w mroku z powodu zachodzącego nad powierzchnią słońca. Westchnął głośno wypuszczając przy okazji pare bąbelków z jamy ustnej. Woda na tym poziomie była lodowata, więc młody tryton skierował się w górę czując jak robi się coraz cieplej i przyjemniej. Ponieważ należał do biedniejszych rodzin jego dom wcale nie mieścił się wysoko, gdzie o każdej porze dnia słońce ogrzewało wodę swymi promieniami. Dlatego praktycznie w nim nie przebywał, wolał rozglądać się za kolejnymi muszelkami do swojej kolekcji. Nie był jakimś szaleńczym kolekcjonerem, ale faktem było, że lubił zbierać różne zdaniem jego mamy "graty". Uważał, że dodawały jego skromnemu pokojowi uroku.

Skierował swoją głowę do góry i dopiero teraz zauważył, że dopłynął tak wysoko, że gdyby teraz wystawił rękę na pewno sięgnęła by ona świata ponad powierzchnią wody. I tak właśnie zrobił. Nie wiedział dlaczego, nie wiedział po co, ale wydawało mu się to po prostu intrygujące. Ze zdziwieniem stwierdził jednak, że nie jest tam tak ciepło jak w oceanie. Czuł jak woda skapuje po jego lekko pokrytej łuskami dłoni. Było to dla niego nowe uczucie i musiał przyznać, że nie mógł uznać je ani za przyjemne ani za okropne. Było po prostu... dziwne. Poruszył delikatnie ogonem przez co wychylił oczy na świat zewnętrzny. Zamrugał pare razy nie myśląc o tym jak bardzo w tym momencie ryzykuje własnym życiem. Wystarczyło jedno poruszenie fali, aby jego nos razem z resztą twarzy wynurzył się spod wody. Wtedy zacząłby panikować z powodu niemożliwości oddychania zapominając pewnie o oddychaniu ustami. Bał się robiąc to co właśnie robi jednak zbyt intrygowało go to wszystko, aby teraz zaprzestać. Świat poza oceanem był po prostu przecudowny. Nie mógł jednak spojrzeć na słońce, ponieważ raziło go w oczy, ale jego ciepłe promienie dalej okalały jego twarz. Nad oceanem było pusto, jednakże było tutaj tak cicho i spokojnie. Pomimo pozorów w oceanie wiecznie był chaos. Czasem przepływały rybki, czasem meduzy, a raz Izuku zdarzyło się nawet zauważyć orke! Wiecznie coś przepływało, coś się działo dlatego tryton tak ułożył sobie życie, aby zażyć w nim jak najwięcej spokoju.

Przymknął oczy i wziął głęboki wdech czując powiew chłodnego wiatru na wciąż wyciągniętych rękach. Woda skapywała z jego mokrych włosach co musiał przyznać również było nieznajomym mu uczuciem, ale przyjemnym. Chłopak delektował się tą chwilą najbardziej jak tylko mógł. Czuł się w tym momencie jakby osiągnął właśnie cel swojego istnienia.

Nagle poczuł jak fala lekko się unosi, a następnie jakiś cichy dźwięk. Spłoszony zielonowłosy czym prędzej zanurzył się pod trochę zimną już wodę patrząc wciąż świecącymi tęczówkami na świat odbijający się nad taflą wody. Zaczął powoli kierować się w stronę swojego skromnego domku. I był to największy błąd jaki mógł kiedykolwiek popełnić. Było już za późno, aby zacząć płynąć odrobinę szybciej lub przynajmniej spojrzeć się za siebie. Poczuł jak coś pcha go do przodu. Chłopak nie miał pojęcia co się dzieje, nawet nie myślał nad tym jak z tego uciec. Zamrugał szybko oczami, gdy powoli "płynął" coraz wyżej i wyżej. Wziął głęboki wdech i zamknął oczy, gdy został wynurzony spod wody.

Był całym ciałem na powierzchni.

Daleko od domu.

Nigdy w życiu nie spodziewałby się takiego obrotu spraw. Najgorsze w tym wszystkim było to, że Izuku nie miał pojęcia co się dzieje, a jego serce waliło jak młot nieprzyjemnie przechodząc do krtani. Trzęsła mu się szczęka, a ogon zwisał płetwą w dół.

- Niezła sztuka nam się trafiła Dabi. - Powiedział mężczyzna niskim głosem.

- Wiesz... może lepiej go nie łapmy. Nawet nie wiemy co to jest, a wygląda jak człowiek. Ja bym go zostawiła - Tym razem dało się usłyszeć wysoki, dziewczęcy głos.

Underwater |Tododeku| ~ OneShotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz