; na dzień dobry piłką w łeb³

1.5K 94 45
                                    

[ rozdział ; 003 ]

gdy pojawiasz się na jego treningu

━━━━━━━━━━

━━keiji.

Dni powoli mijały, a [imię] wciąż nie mogła znaleźć dla siebie miejsca w szkole, mimo że ludzie byli dla niej życzliwi i niewrogo nastawieni. Wiele z tego zawdzięczała faktowi, że radosny trzecioklasista, kapitan drużyny siatkarskiej, bardzo często i żywo się z nią witał. Wcześniej niewiele osób zwracało na nią uwagę. Nie była okazem zbyt ciekawym czy zaskakującym, a już tym bardziej porywającym. Zwyczajnie zlewała się z otoczeniem.

Bokuto jednak jest na tyle charyzmatyczny, że może obdarować całe pomieszczenie swoim blaskiem.

[nazwisko] przyuważyła, że prawie wszędzie snuje się za nim Akaashi. Był prawie jego cieniem i zdawało się mu to odpowiadać. Jednakże nieważne w jakim mroku by się nie uchował, mocno widoczna była w jego oczach troska o starszego, nieco porywczego i hałaśliwego przyjaciela oraz całkiem przyjemne ciepło, które tliło się na ich dnie.

Bywało też tak, że Bokuto znikał, pozostawiając ich samych sobie i chyba naprawdę myślał, że nikt nie wiedział, iż robił to specjalnie. Doprawdy mało wiarygodny był argument z telefonem od brata w świetle tego, że on wcale nie miał brata. Akaashi zdradził tę tajemnicę [imię], ale w przeogromnym sekrecie.

Takim na paluszek.

Kōtarō był urzeczony, gdy wrócił i zobaczył chichoczących nastolatków. Prawdę mówiąc, nigdy nie widział, by Keiji chichotał. Owszem, śmiał się, ale nie chichotał.

Jego sowi instynkt przyjął to jako niepodważalny dowód na to, że jego przyjaciel chce z tą (poznaną tydzień temu) dziewczyną spędzić resztę życia. Nikt nie mógł tego podważyć, nawet on sam.

Jednak w jego ślicznej główce narastało nowe pytanie; jak sprawić, by [nazwisko]-san zechciała pomyśleć o (poznanym ledwo tydzień temu) Keijim w kontekście przyszłego ojca ich dzieci? To proste! Musi go ukazać w jej oczach jak najlepiej. A kiedy Akaashi Keiji najlepiej się prezentuje? Gdy gra! Bokuto aż przybił sam sobie piątkę w lustrze, kiedy ta światła myśl go nawiedziła.

Nie patyczkował się z zaproszeniami, karteczkami w imieniu przyjaciela, czy jakąkolwiek subtelnością, która miałaby na celu uchować jego zamiary zeswatania ich i zostania najlepszym, najprzystojniejszym, najzdolniejszym, najfantastyczniejszym wujkiem na tej planecie.

Gdy prawie siłą usadził [nazwisko] na ławeczce, tuż obok uroczych menadżerek, podreptał wesoło do Keijiego i ostentacyjnie wskazał palcem w jej stronę, żywo gestykulując. Akaashi westchnął i pomasował skronie, by później podejść do nieco zdezorientowanej uczennicy.

— Nie musisz tutaj zostawać, jeśli nie chcesz. Wybacz, że Bokuto-san cię tu zaciągnął bez twojej wyraźnej zgody — lekko się skłonił.

— W zasadzie to-o... — zająknęła się, dostrzegając Kōtarō za plecami rozgrywającego. Wskazywał kolejno na piłkę, później na Keijiego i wykonywał różne, dziwne gesty. — Z chęcią zostanę, jeśli oczywiście nie przeszkadzam.

Bokuto to gumowe ucho i w momencie, gdy zarejestrował te słowa, porwał Akaashiego na boisko, nim ten zdążył odpowiedzieć. To wszystko po to, by jak najszybciej zmusić go do gry, a tym samym do imponowania [imię].

I Bokuto mógł sobie strzelić w kolano, bo przyjacielowi kompletnie tego dnia nie szło.

Zaskakująco śmiesznie wygląda ta sfrustrowana sowa.

the monster generation; haikyuu!! ᵇᵒʸᶠʳⁱᵉⁿᵈ ˢᶜᵉⁿᵃʳⁱᵒˢOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz