[ rozdział ; 001 ]
gdy spotykacie się po raz pierwszy
━━━━━━━━━━
━━keiji.
Rzeczy są naczyniami dla dusz, które chcą być blisko serc, a nie błyszczeć na krańcach nieba. Ludzie mieszkają w pozaginanych fotografiach, rozchodzonych butach i pełnym regale książek. Nie zawsze są domem dla toczących się po ziemi czaszek. Czasem są schronieniem dla kogoś, kto jest blisko, aczkolwiek wciąż znajduje się po drugiej stronie tafli jeziora.
[imię] czuła się, jakby była przykuta do dna i patrzyła na wszystko z poziomu mułu, potłuczonych butelek oraz kamieni. Kompletnie nie mogła odnaleźć się w nowym miejscu, ale starała się robić jak najlepszą minę do tej przeokropnej gry i wykreować postać, która będzie tu pasować.
Prześladował ją pewien rodzaj pecha, który plątał jej nogi, odkąd była zmuszona do przeprowadzki. Taki z rodzaju okropnych, nieugiętych i niebywale wytrwałych. Intuicja podpowiadała jej, że zbyt szybko się od niego nie uwolni.
Ścigał ją straszliwie długo, a konkretnie do momentu, gdy nie zgubiła obrączki. A była ona dla niej cenniejsza niż opiłki płynnego srebra, które spływają ze smutnego nieba. Przez chwilę [imię] myślała nawet, że ten demoniczny pech się ucieleśnił, zabrał jej niewielki skarb i wraz z nim rozpłynął się w powietrzu. Nastolatka nieco spanikowała i wróciła się do swojej klasy, z której przed chwilą wyszła, by zakończyć w końcu kolejny dzień nauki. Ręce poczęły się jej trząść, gdy nie znalazła upragnionego kawałka metalu, a zapytani koledzy zaprzeczyli, mówiąc, że nie widzieli żadnych błyskotek.
W tym samym czasie, na korytarzu, pewien chłopak uważnie przyglądał się kawałkowi podłogi, na którym coś niepewnie połyskiwało w świetle słońca. Przekręcił głowę na bok i zbliżył się do przedmiotu, po czym wziął go w swoje palce, uzmysławiając sobie, że jest to pierścionek. Uniósł brew do góry i schował go do kieszeni, kierując się w stronę hali, na której odbywały się treningi siatkarskie.
— Akaashi! Akaashi! — zawołał radośnie, zwracając uwagę wszystkich w pomieszczeniu. — Zobacz, co znalazłem! — podbiegł do chłopaka z krótkimi, ciemnymi włosami, który jako jedyny w pomieszczeniu nie zwrócił na niego uwagi od razu.
— Bokuto-san, spokojnie — Akaashi wrzucił piłkę do kosza przeznaczonego na te przedmioty i skupił więcej uwagi na swoim rozmówcy. — Znalazłeś jakieś zniżki na jedzenie? — dodał niepewnie.
— Chciałbym, ale nie! Zobacz! — chłopak o prawie białych włosach i dziwnej aparycji sowy wyciągnął rękę z kieszeni, ukazując pierścionek ze złota.
— Bokuto-san! Musisz natychmiast to odnieść do sekretariatu! — Akaashi dodał nieco oburzony.
— Ale czemu? — posmutniał.
— Złote pierścionki nie spadają sobie tak po prostu z nieba. Ktoś zapewne go szuka. Musisz go oddać — zwrócił mu uwagę. — Ale zrobisz to po treningu, a teraz chodź, bo i tak jesteś spóźniony.
— Dobrze, ale musisz mi powystawiać! — podskoczył radośnie do góry i rzucił się w wir ukochanego sportu, jakim była siatkówka.
Po zakończeniu treningu, wszyscy jego uczestnicy rozpierzchli się do swoich domów. Bokuto wraz z cenną błyskotką również. Akaashi westchnął i poszedł we własną stronę. Zawsze wychodził ostatni, bo zdecydowanie wolał samotne wracanie do domu. Gdy zbliżał się do wyjścia z terenu placówki, zauważył przy bramie jedną z nauczycielek, która zaciekle dyskutowała z jakąś uczennicą. Chcąc, czy nie chcąc, musiał obok nich przejść, by wyjść, więc tym samym podsłuchał kawałek ich rozmowy.
YOU ARE READING
the monster generation; haikyuu!! ᵇᵒʸᶠʳⁱᵉⁿᵈ ˢᶜᵉⁿᵃʳⁱᵒˢ
Fan fikcia| 光あれ 行け 影と歩幅合わせ 己と戦う日々に幸あれ 歪曲らず屈折せず 理想を追い続ける その覚悟を「光」と呼ぼう| let there be light; go, matching your steps with the shadow let there be happiness in the days you fight yourself without distorting and refracting, chasing your ideals let us call that res...