Rudowłosa nastolatka stała przy zamkniętych drzwiach tarasu i wpatrywała się pustym wzrokiem w ciemną linię pobliskiego lasu. Przespacerowała się, zaciągnęła się jeszcze raz papierosem trzymanym w dłoni i zgasiła go na barierce tarasu. Nikotyna i alkohol krążące w jej żyłach pozwoliły wyciszyć emocje, które rozrywały jej umysł na strzępy.
– Palenie jest niezdrowe – powiedział flegmatycznie czarnowłosy mężczyzna opierający się o barierkę kawałek od niej. Poprawił półkitkę na czubku głowy i wypuścił z płuc kłąb dymu.
– Wiem – odpowiedziała i spokojnie wyjęła z papierośnicy kolejnego papierosa.
– To dlaczego palisz? – zapytał ze spokojem i podał jej kieliszek najlepszego wina. Chociaż oboje mieli ponure nastroje, to świętowali. Po cichu, po swojemu. Na blichtr przyjdzie czas później.
– Dlaczego mi na to pozwalasz? I dlaczego mnie rozpijasz? Przecież jestem niepełnoletnia – zauważyła, biorąc duży łyk czerwonego wina. Miała satysfakcję, że nalał im do jej ulubionych kieliszków z czarnego szkła, dzięki czemu trunek także wyglądał, jakby miał czarną barwę.
– Według prawa, któremu już od jutra będziesz oficjalnie podlegać, to już jesteś pełnoletnia i nie mogę ci zabronić pić wina. To samo tyczyłoby się papierosów, gdyby były tam szerzej znane – odparł i uśmiechnął się krzywo.
– Nie możesz zabronić mi pić i palić, ale możesz mnie zmusić do małżeństwa – zauważyła gorzko i zaciągnęła się głęboko.
– Na twoje szczęście nie mam odpowiedniego kandydata dla ciebie.
– A co jeśli Odyn... – Niedokończone pytanie zawisło w powietrzu. Czarnowłosy westchnął i spojrzał w zielone oczy córki.
– Zawetuję. Nawet jeślibym musiał ujawnić się z tym, że żyję i tak dalej. Ale nie pozwolę temu staremu głupcowi zniszczyć ci życia w ten sposób – powiedział z mocą Loki, na co Astrid uśmiechnęła się słabo.
– Dziękuję, tato. Jesteś moim bohaterem – odpowiedziała, a Kłamcy w oczach stanęły łzy wzruszenia. Nie chcąc pokazać, jak podziałały na niego słowa córki, odwrócił się i zapytał z nutą kpiny w głosie:
– Bo pozwalam ci pić i palić przed osiemnastką?
– Bo kupujesz mi alkohol i papierosy przed osiemnastką.
***
– Boję się dzisiaj... – Wyznała kobieta, sięgając po kolejne ciastko. Brunetka podniosła głowę znad telefonu i spojrzała na nią zdumiona.
– Dlaczego, pani Hoffmann? Przecież w razie draki Loki obroni Astrid i nie pozwoli, by stała jej się krzywda – zauważyła z pełnym przekonaniem. Odłożyła urządzenie i sięgnęła po butelkę, by nalać kolejny kieliszek słodkiego wina matce przyjaciółki. Między Olgą a Kasandrą nawiązała się specyficzna więź – dzieliły tajemnicę nordyckiego boga kłamstw i jego córki. I obie coś czuły do tajemniczego mężczyzny, który je obie ignorował. Ich przyjaźń była ciekawa, pełna niedopowiedzeń i swego rodzaju bólu, ale dzięki temu była mocna i związała je ze sobą pomimo różnicy wieku.
– Tak, tak, wiem. Wszyscy mi to powtarzacie do znudzenia. – Kasandra machnęła ręką i skrzywiła się lekko. Wzięła kieliszek od dziewczyny i upiła duży łyk. – Ale boję się, że to ja mogę palnąć jakąś gafę, obrazić kogoś albo zwyczajnie się potknąć o własne nogi...
– Ja się boję, że zacznę się śmiać w nieodpowiednim momencie. Albo, że... dopadną mnie problemy żołądkowe. Dlatego wczoraj nie jadłam kolacji, a dziś, jak już dałam cokolwiek radę przełknąć, to tylko suchą bułkę i kilka biszkoptów... – wyznała nastolatka, uśmiechając się krzywo.
![](https://img.wattpad.com/cover/193575190-288-k281604.jpg)
DU LIEST GERADE
Księżniczka Asów | Marvel ff
FanfictionKasandra Hoffmann stara nie okazywać się strachu i zdumienia. Nigdy. Nawet podczas wydarzeń wykraczających poza jej zdolność pojmowania. Loki już dawno odkrył, że najlepsze kłamstwo to takie, które ma w sobie jak najwięcej prawdy oraz, że najłatwiej...