• 34 •

5.1K 281 91
                                    

—  YoonGi, otwórz!  —  Szarpnął za klamkę. Przez chwilę miał nadzieję... 

—  Yoon, jesteś tam?!  —  zawołał bez przekonania.

Biegnąc przez zaśnieżone miasto, nie pomyślał, że Mina może nie być w mieszkaniu. W końcu do północy zostało zaledwie dwadzieścia minut!

Wyjął telefon. Skostniałymi od zimna palcami wstukał wiadomość: stoję przed drzwiami, jeśli jesteś w mieszkaniu, otwórz, proszę...

🍑

Zerwał się z kanapy, gdy treść wiadomości dotarła do jego zamroczonego umysłu. Zdjął słuchawki, wgapiając się w ekran smartfona jak zahipnotyzowany.

W końcu podszedł do drzwi, by przekonać się na własne oczy, że na zimnej podłodze klatki, oparty o ścianę siedzi ten sam Park JiMin, który jeszcze kilka dni temu podarował sobie ich znajomość ze względu na uczucia, jakie żywił do niego student.

—  Mogę wejść?  —  zapytał, chwiejnie podnosząc się na nogi.

Min pokiwał głową, nie wiedząc, co właściwie czuje. Szczęście z powodu tego, że widzi JiMina? Złość, że śmiał zjawić się w jego mieszkaniu? Miłość, bo stęsknił się za licealistą, którego nadal mocno kochał...

Zamknął drzwi, gdy Park przystanął w przedpokoju.

—  Wysłuchasz mnie?  —  zapytał, zrywając z szyi ciepły szal.  —  Muszę powiedzieć ci coś bardzo wa---

—  Nie uważasz, że powiedziałeś mi już wystarczająco?  —  wtrącił się Yoon. Westchnął, zakłopotany. Poniosło go z powodu żalu i uczucia rozczarowania. Oparł się o ścianę, wcisnął dłonie w kieszenie dresowych spodni i opuścił głowę, mimo, iż w malutkim pomieszczeniu panował półmrok. Czuł na sobie wzrok chłopaka, nie chciał, by ten dostrzegł uczucie bólu, które miał wypisane na twarzy.

—  YoonGi, posłuchaj mnie...  —  JiMin zbliżył się, łapiąc materiał szarej koszulki Mina.

—  Odsuń się, czuję od ciebie alkohol...  —  Student złapał nadgarstki Parka, jednak nie odsunął go od siebie. Nie chciał, resztkami woli powstrzymywał się przed przytuleniem drobnego ciała licealisty.

—  Piłem niewiele, dwa piwa, nic więcej... Nie jestem pijany, myślę całkowicie trzeźwo  —  zapewnił osiemnastolatek.

—  Nadal nie wiem, po co przyszedłeś  —  wyszeptał Yoon. Poluzował chwyt na nadgarstkach JiMina.

—  Postanowiłem... powiedzieć ci prawdę.

—  Tak? Ciekawe. W takim razie słucham.

YoonGi wstrzymał oddech. Spodziewał się wszystkiego, jednak nie tego, co parę chwil później padło z ust Parka.

—  Zakochałem się.

Niewidzialna pętla zacisnęła się na jego wnętrznościach, przyprawiając o niemożliwy do zniesienia ból. Zacisnął usta, po czym rozciągnął je w sztucznym, pełnym pogardy uśmiechu.

—  Och, naprawdę?  —  zakpił.  —  Kto jest tym szczęściarzem? Komu mam pogratulować?

—  Co ty...  —  JiMin poczuł dezorientację. Może rzeczywiście nie wyraził się wystarczająco jasno. — Sobie. Sobie masz pogratulować.

—  JiMin, proszę cię, jeśli masz zamiar żartować sobie w tak okrutny sposób, to---

—  UWIERZ MI, DO CHOLERY!  —  zawołał, szarpiąc za materiał koszulki, na ktorym wciąż zaciskał palce.  —  Zgrywałem takiego dupka, bo...  —  zawahał się, trudno było mu przyznać się do błędu, jakim była znajomość z egoistycznym JeongHanem.  —  Ktoś kiedyś bardzo mnie skrzywdził, więc... postanowiłem, że już nigdy więcej nikomu nie zaufam. Zachowywałem się jak rasowy cham, nie wiedząc, że krzywdzę tym innych tak samo, jak i mnie kiedyś skrzywdzono.

—  JiMin  —  zdołał wykrztusić YoonGi. Był w szoku po usłyszeniu prawdy, która okazała się o wiele bardziej zagmatwana, niż przypuszczał. — Wierzę ci, ale nie rozumiem, dlaczego dopiero teraz---

—  Nie potrafię przyznawać się do popełnionych błędów  — wyjaśnił Park.  —  Czuję wtedy wstyd. Ja wiem, poczucie winy, pokora i te sprawy, chyba życie mnie tym nie obdarzyło, ale... teraz mówię całkowicie szczerze. Nawet nie wiesz, jak wiele mnie to kosztuje.

—  Trochę to... poplątane  —  przyznał student.  —  To znaczy, mam rozumieć, że przez ten cały czas czułeś do mnie dokładnie to samo, co i ja do ciebie czuję?

—  No, tak... Jednak zrozumienie tego i pogodzenie się z tym zajęło mi znacznie więcej czasu.

Panującą dookoła ciszę zmąciły krzyki dochodzące z podwórka. Pijackie okrzyki, śmiechy, następnie głośne odliczanie.

—  Dziesięć, dziewięć, osiem, siedem, sześć, pięć, cztery, t trzy, dwa...

—  Kocham cię, YoonGi.

—  Kocham Cię, JiMin.

Oba wyznania nałożyły się na siebie, wypowiedziane równocześnie.

—  Jeden!

Ich usta spotkały się w pocałunku, którym pożegnali stary rok, a powitali nowy.

To był znak, że powinni zacząć od początku.

~~~

Jestem beznadziejna w pisaniu końcowych notek, dlatego nie napiszę nic poza podziękowaniami.

Dziękuję za gwiazdki, komentarze i wyświetlenia. Nie sądziłam, że to ff będzie ich miało aż tyle 😊
Niejednokrotnie spotkało się ono też z hejtem, ale co mnie to obchodzi? Skończyłam pracę, jestem w pełni zadowolona i znikam dokończyć pozostałem, jak i zacząć zupełnie nowe ♡♡♡

🎉 You've finished reading #𝓹𝓮𝓻𝓿𝓮𝓻𝓼𝓮 { 𝓬𝓱𝓪𝓽; 𝔂𝓸𝓸𝓷𝓶𝓲𝓷 } ✔ 🎉
#𝓹𝓮𝓻𝓿𝓮𝓻𝓼𝓮 { 𝓬𝓱𝓪𝓽; 𝔂𝓸𝓸𝓷𝓶𝓲𝓷 } ✔Where stories live. Discover now