• 24 •

5K 246 29
                                    

TEN PIEPRZONY SMUT !!! WRRR

—  Aish... Przestań mnie gryźć, do cholery!  —  warknął Min, gdy Park po raz kolejny zatopił zęby w jego ramieniu. Sprzedał mu porządnego klapsa, wyrzucił biodra w górę, wbijając się mocniej i głębiej w ciasne wnętrze JiMina.

Młodszy jęknął i podchwycił tempo narzucone przez starszego. Ruchy jego zgrabnych bioder stały się szybsze, bardziej chaotyczne. Ból pomieszany z przyjemnością sprawił, że zakręciło mu się w głowie. Przez chwilę wszystko wirowało, przez co JiMin zachichotał, wbijając w twarz YoonGiego intensywne spojrzenie swoich ciemnych oczu.

—  Z czego się śmiejesz?  —  wyszeptał student, po czym zassał skórę na szyi nastolatka. Kilka chwil później mógł podziwiać wilgotny, czerwony ślad, który polizał delikatnie.

—  Jest tak dobrze, że aż kręci mi się w głowie  —  odpowiedział Park, uprzednio sycząc z bólu i jęcząc głośno z przyjemności.

YoonGi czuł się podobnie. JiMin był niczym narkotyk  —  mocno uzależniał i sprawiał, że wrażenie bycia na haju stawało się jak najbardziej realne.

Złapał biodra Parka, po czym położył go na szerokiej kanapie. Zawisł nad rozgrzanym, chętnym na więcej ciałem, po czym na powrót zagłębił się w ciepłym wnętrzu. Zaatakował pełne usta, lekko rozchylone, by głośne posapywania mogły ulatywać ponad sufit, pieszcząc przy tym uszy studenta. Polizał wilgotne wargi chłopaka, dążąc na spotkanie z jego językiem.

Wyplątał się z objęć Parka i wyprostował zgarbione dotąd plecy, jednak wciąż poruszał biodrami, odwzajemniając spojrzenie JiMina, które ten posyłał mu z dołu. Wilgotnymi od potu dłońmi złapał jego uda, które Park wkrótce zacisnął wokół szybko poruszających się bioder. Znów dał się porwać w objęcia nastolatka, który znaczył jego plecy swoimi paznokciami. Długie, powolne i bolesne pociągnięcia, tworzące na jego bladej skórze czerwone ślady...

—  Jestem już bli---  —  tylko tyle zdołał z siebie wyrzucić. Koniec zdania rozpłynął się w głośnych jękach, które dobitnie świadczyły o przeżytym właśnie orgaźmie.

Starszy doszedł po chwili, po czym zastygł w bezruchu. Narkotyczny stan powrócił ze zdwojoną siłą. Podniósł się z lepkiego, spoconego ciała Parka, patrząc jak ten rozciąga swoje usta w leniwym uśmiechu.

—  Było świetnie, tylko szkoda, że tak późno  —  mruknął.

—  Tylko tyle masz do powiedzenia?

—  No, nie powiem ci tego, co zazwyczaj mówią sobie zakochani po bzykanku.  —  Podniósł się i usiadł, nawet nie patrząc w stronę studenta. Dostał to, czego chciał, ale nie zamierzał angażować się uczuciowo. Tego Yoon mógł być pewien.

-.-

#𝓹𝓮𝓻𝓿𝓮𝓻𝓼𝓮 { 𝓬𝓱𝓪𝓽; 𝔂𝓸𝓸𝓷𝓶𝓲𝓷 } ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz