Rozdział 4

20 2 0
                                    

                                                                         PERSPEKTYWA JAMESA

Gdzie jest Rose, nawet nie uruchomił się alarm! ona nie mogła uciec, wszystkie drzwi są opancerzone, może się gdzieś schowała? powiem strażnikom aby użyli gazu usypiającego, wtedy wyjdzie na jaw gdzie się ukryła. Gdy tak myślałem to nagle do biura wbiegła Aura, jest to pracownica z klubu nocnego, która będzie się opiekować Stellą, Esterą i Rose, ale tą trzecią sukę trzeba pierw znaleźć, to już jej nie ujdzie na sucho. Nagle znów rozległ się alert z głośników, Aura coś do mnie zaczęła mówić, musiałem to zignorować bo miałem ważniejszą sprawę. Wybiegłem z biura i zmierzałem tam, gdzie był alarm i strażnicy. Na podłodze leżała Rose. No w końcu się znalazła, jak tak myślałem to Max do mnie powiedział:

-Była w starym bunkrze-

-Czekaj, czekaj, skąd ona wiedziała o nim?- powiedziałem ze złości.

-No ja nie wiem! może znalazła przez przypadek? najlepiej wszystko na mnie zwalić co? jeszcze powiedz, że to ja jej powiedziałem o tym!- krzyknął i wyszedł z sali. 

Jezu, James co ty ze sobą robisz? pokłóciłeś się właśnie z Maksem... dobra, pogodzę się z nim później, albo nawet jutro. Teraz ważniejsza jest Rose, nie będę jej bił ani nic z tego, po prostu zaprowadzę ją piwnicy ale pierw opatrzę jej rany i wezwę Aurę. Tak patrząc z drugiej strony to chyba się w niej zakochałem (w Aurze). Omijając temat "miłości" w którą nawet nie wierzę to chciałbym porozmawiać trochę z Ross, trzeba ją jakoś zaszantażować, by powiedziała kim jest. Nie znam jej za bardzo, wiem, tylko jak ma na imię, ale informacji poufnych już nie. 

-Dobra, Rose, idziemy do piwnicy. Niedługo będziecie miały pokoje, ale to dopiero jak je urządzimy odpowiednio do waszych wymagań. A gdzieś tak za miesiąc zostaniecie kupione, może uda się, że razem do jednej osoby albo dwie razem do jednej osoby która was kupi i 2 też tylko, że do innej.    

-Nie b-będziesz mnie b-bić?...- powiedziała szeptem.

-Nie nie będę, chodź. I jakby ktoś by pytał co ci zrobiłem do pokaż tej osobie wcześniejsze siniaki. Okej?- 

-J-jasne- powiedziała.

Zaprowadziłem Rose do piwnicy i położyłem kanapki na stole. Dobra, idę teraz załatwiać sprawy biznesowe a do nich zajrzę za godzinę. 

                                                            PERSPEKTYWA ESTERY  

-Dobra, Stella i Alex! trzeba wymyślić plan ucieczki, tylko taki dobry, aby nie było przypału tak jak ze Stellą.- Jak to powiedziałam nagle weszli do piwnicy Rose i James.  Chłopak położył tylko kanapki na stole i wyszedł, a następnie zamknął drzwi. My zaczęłyśmy obmyślać plan ucieczki. Potem powiedziałam: 

-Dziewczyny, to jaki macie plan?-

-Ja mam plan, ale nie wiem, czy wypali- odezwała się Ross 

Rose opowiedziała nam jej plan, okazał się niesamowity i w dodatku prosty, zależy dla kogo.  Więc musimy pierw poprosić wszystkie strażników o wyjście do biblioteki, tam jest te wielkie okno, na szczęście jest na  pierwszym piętrze, co nie będzie dla nas trudnością.

-Więc tak, krzykniemy, aby ktoś otworzył drzwi , a potem spytamy się  czy nas puści do biblioteki oczywiście pod opieką. Ale potem poprosimy, że chcemy zostać same w pomieszczeniu i żeby wyszli z niego. Uciekniemy przez te okno.- powiedziałam z uśmiechem na twarzy. 

-Okej, to działamy teraz?- spytała Ross.

-Możemy nawet i teraz, Stella i Alex chcecie?- spytałam.

Koszmar, który powracaWhere stories live. Discover now