Rozdział 1

49 3 2
                                    

                                                                   Perspektywa Estery

Szłam późną nocą do internatu, gdyż wracałam z imprezy u Piotrka, też jest z Polski, ale uczęszcza do szkoły wojskowej. Gdy już byłam niedaleko budynku zobaczyłam wysokiego chłopaka obok wejścia, pewnie to dyżurny. Podeszłam do bramy i gdy chciałam już wejść chłopak złapał mnie za ramię i powiedział:

-A ty niunia kto?-

-Ja? ktoś na pewno- uśmiechnęłam się.

-Co powiedziałaś?- szarpnął mnie.

-Nie pozwalaj sobie- odpowiedziałam i go odepchnęłam.

-Ojj, nagrabiłaś sobie słonko- Puszcza mnie i popycha w stronę internatu.

Jak już wchodziłam to usłyszałam pisk opon i powiedziałam:

-O, to ta nowa dziewczyna- Wybiegłam z internatu, a potem podbiegłam  do samochodu i przywitałam się z nową. 

-Cześć, mogę wiedzieć jak masz na imię?- Odpowiedziałam.

-Juliet- Cicho odpowiedziała.

Staram się mówić po Angielsku, chociaż nie było to łatwe. Powiedziałam jej, że jestem z Polski i że może mieć z nami pokój w internacie. Zaprowadziłam Juliet do pokoju nr 102, gdy już byłyśmy koło pokoju to nagle z korytarza wybiegła Alex bo uciekała przed ciasteczkowym potworem? przynajmniej tak mi powiedziała.. 

-Co ty piłaś, Alex?- Szepnęłam.

Ja? Ja nic nie piłam. Mówię ci uciekałam przed ciasteczkowym potworem!. 

-No to więc powiedz mi jak on wyglądał, cały niebieski?-

-Nie, wysoki chłopak, który mówił mi, żebym cię pozdrowiła.- uśmiechnęła się i poszła do pokoju nie zwracając uwagi na nową dziewczynę Juliet.   Wysoki chłopak?  To nie może być ten co go spotkałam... on nawet nie jest dyżurnym ! nie wiem kto to był, ale wyglądał groźnie mimo, że udawałam też groźną ale chyba coś mi nie wyszło.  

                                                             PERSPEKTYWA  ALEX

Gdy już weszłam pijana do pokoju dostałam sms o dziwnej treści. Przestraszyłam się trochę ale udawałam poważną, jak zawsze.

Nieznany - Hej słonko to ja ten "Ciasteczkowy potwór", całkiem zabawna byłaś. Chcesz się jutro spotkać?

Ja - Skąd masz mój nr?! kim ty w ogóle jesteś co?!

Nieznany - Słonko... grzeczniej proszę. Po pierwsze nie "co" tylko "proszę" ;)

Ja - Typie ja cię nawet nie znam i mam ci tak pisać? byłam pijana.

Nieznany - Dobra. Jutro o godz 22 masz być koło bramy pod internatem. Najlepiej weź ze sobą przyjaciółkę Esterę.

Ja - Zrobię jak chce a ty nie będziesz mi rozkazywać. Zrozumiano ?!

Nieznany - Zrozumiano groźna dziewczynko.

*Zmieniono nazwę użytkownika na "Ciasteczkowy potwór"*

Poszłam już spać, ponieważ była 24:42 a jutro mam te spotkanie. Jest aktualnie Sobota, czyli idę do szkoły w Poniedziałek. Chociaż tyle szczęścia..   -Dobranoc Estera i dobranoc yyy?-

Estera - Ona nie jest z Polski  tak jak my. Musisz powiedzieć jej po Angielsku.

Dobranoc Estera, good night...

Estera - Juliet. Ona ma na imię Juliet..

Good night Juliet.

Juliet - Good night my friends Alex.

                                                                  Następny dzień 

To już ten dzień, spotkanie z tym typem.  Gdy już powoli wstawałam z łóżka dostałam SMS od tego chłopaka.

Ciasteczkowy potwór - Fajny nick mi ustawiłaś, omijając temat to spotkanie przesuniemy na godzinę 13, czyli za 20 min. To tyle.

Za 20 min ?!  muszę się wyszykować ! -krzyknęłam-   przy tym obudziłam Juliet i Esterę. 

Estera - Co ty się tak drzesz co? pali się?

Juliet -What are you doing?- 

-I singen-

Juliet -Fine. You crazy.-

Estera -Gdzie ty się tak śpieszysz?, martwię się..-

-Ja? Idę się spotkać z tym typem-

Estera -Nie rób tego, póki nie jest za późno-

-Dobra, ja idę już bo jestem z nim umówiona na spotkanie, pa Estera. Goodbay Juliet.-

Juliet -Goodbay Alex.-

Estera -Ehh, Na razie.-

Mam jeszcze 5 minut , wyszłam z pokoju i przy okazji pożegnałam się z dziewczynami. Gdy już zeszłam na dół po schodach zauważyłam w oknie tego chłopaka obok bramy.  Stał on również obok jakieś czerwonego Audi co było trochę podejrzane.  Wyszłam z budynku i on zaczął do mnie machać abym podeszła do niego. Podbiegłam do niego a on mnie przytulił i powiedział abym wsiadła do samochodu, na początku byłam zniechęcona bo nie ufałam mu za bardzo ale przekonał mnie. Jechaliśmy gdzieś na wioskę, podejrzewam, że to była wioska z bardzo małą ludnością.

Gdzie jedziemy? spytałam.

Nieznajomy  -Tam gdzie ci się spodoba.-Uśmiechnął się szyderczo-.

Czy moglibyśmy wysiąść?  rozmyśliłam się..

                                                               CZĘŚĆ DRUGA NASTĄPI 

Koszmar, który powracaWhere stories live. Discover now