Przecież zrobienie dobrego obiadu nie może być trudne!

3.5K 229 77
                                    

a/n: rozdział w całości dedykuję turlajdropsa08

—  A trzeba było nie ruszać się z domu  —  powiedział Min, zdejmując z siebie ociekającą deszczem kurtkę.

Wybrali się na spacer do pobliskiego lasu, co nie było dobrym pomysłem, zważywszy na przenikliwe zimno, jakie przyniósł ze sobą tegoroczny listopad. Ulewny deszcz zaskoczył ich, gdy znajdowali się pół kilometra od upragnionego w takich sytuacjach schronienia  —  własnego domu.

JiMin przytulił do piersi nasączony deszczem ogon, po czym, drżąc z zimna, ruszył za właścicielem na piętro.

—  Najlepszy w tej sytuacji będzie gorący prysznic  —  oznajmił YoonGi, przytulając do siebie zmarzniętą hybrydę.

—  Miau!

W taki sposób  —  koci sposób  —  JiMin wyraził zadowolenie z pomysłu właściciela. Niemal czuł, jak ciepłe strumienie wody ogrzewają jego zziębnięte ciało. Dodatkowe ciepło stanowić miały opiekuńcze ramiona YoonGiego.

Pozwolił zdjąć z siebie przemoczone ubranie. Zamruczał przeciągle, gdy pierwsze krople dotknęły jego nagiej skóry. Czując za plecami obecność Mina, wtulił się w jego tors i przymknął powieki, wystawiając uroczą twarzyczkę prosto pod gorący strumień.

—  Od razu lepiej, prawda?  —  zapytał Min, po czym złożył na szyi hybrydy kilka czułych pocałunków ( a/n: sksksksksk UwU *-* ).

—  Mhmmm...  —  wymruczał w odpowiedzi. Zaraz potem poczuł, jak coś twardego przylega do jego seksownych pośladków. Poruszył biodrami, by otrzeć się o krocze starszego swoim zgrabnym tyłkiem.

YoonGi wciągnął z sykiem powietrze na ten niespodziewany ruch ze strony hybrydy. Jego dłoń zaczęła pieścić podnieconego kotka, z ust którego zaczęły ulatywać zmysłowe jęki i posapywania.

Chciał wziąć w usta męskość blondyna, by dać mu w ten sposób jeszcze więcej przyjemności, na którą zasługiwał. I zrobił to sekundę później, patrząc w zaczerwienioną buźkę JiMina.

Oparty o mokre kafelki, zagryzał dolną wargę i spoglądał, jak język chłopaka sunie po jego twardym do granic możliwości członku.

YoonGi uniósł rękę, po czym zakręcił kurki. Szum wody ustał, kabinę, oprócz gorącej pary, wypełnił także szybki oddech hybrydy.

—  Jęcz. Chcę cię słyszeć, JiMiś...  —  nakazał czarnowłosy, po czym przystąpił do szybkich i intensywnych pieszczot.

Głośne jęki JiMina wypełniły kabinę, wdzierając się do uszu Mina i przyprawiając go o jeszcze większe podniecenie.
Zarzucił sobie na ramię lewą nogę hybrydy, po czym wsunął mokry palec w gorące wnętrze blondyna. JiMin jęknął głośniej, dosłownie przez ułamek sekundy czując nieprzyjemny ból. Ból zniknął równie szybko, jak się pojawił, zastąpiony ogromną przyjemnością.
Zaczął poruszać biodrami, by przyspieszyć ruchy YoonGiego. Wsunął palce w jego mokre włosy i szarpnął za kosmyki, gdy pierwsze fale orgazmu uderzyły w jego wszystkie zmysły, odbierając oddech.

( a/n: nie planowałam tej sceny, ale gdy pisze się nocą, to tak wychodzi 😏🤭 )

~~~

—  Jak się czujesz?  —  zapytał JiMin, kładąc się tuż obok owiniętego w kołdrę YoonGiego. Na nocnym stoliku piętrzyły się lekarstwa, kubek z wystygłą herbatą i pusty talerz po śniadaniu. Wczesnym rankiem YoonGiego zbudziła wysoka temperatura i duszący ból w płucach. Wczorajszy bieg w deszczu sprawił, że najbliższe dwa tygodnie YoonGi spędzi na wygrzewaniu się w ciepłym łóżku.

—  Lepiej, ale strasznie się nudzę. Mógłbyś podać mi laptopa?

JiMin spełnił prośbę właściciela. Następnie ucałował jego rozpalone od gorączki czoło.

—  Masz szczęście, że hybrydy nie chorują, bo w przeciwnym razie nie pozwoliłbym ci się do mnie zbliżać na więcej niż długość ramienia.

—  Dlaczego?

—  Zarażam. Ale skoro choroby się ciebie nie imają, nie musimy się martwić.

—  Będę się tobą opiekował najlepiej jak potrafię!  —  obiecał blondyn, zaglądając do czarnego kubka.  —  Przygotuję ci jeszcze jedną herbatę.

—  Dziękuję.  —  Min pochwycił dłoń JiMina.  —  A potem może pooglądasz ze mną coś na Netflixie?

—  Chciałbym, ale postanowiłem, że zajmę się... obiadem.

—  Ty? Obiadem?  —  zapytał YoonGi, mocno zdziwiony propozycją hybrydy.

—  Tak. Jesteś chory, więc musisz się dobrze odżywiać. Dobrze mówię?

—  Jak najbardziej, ale... ostrożnie. Nie zrób sobie krzywdy.  —  Uścisnął dłoń JiMina, patrząc na niego troskliwym wzrokiem.

—  Spokojnie. Dam sobie radę, misiu. Odpoczywaj.  —  Pochylił się, po czym złożył na ustach chłopaka kilka czułych pocałunków.

Przecież zrobienie dobrego obiadu nie może być trudne!  —  pomyślał, wychodząc z sypialni.

ɴ ᴇ ᴋ ᴏWhere stories live. Discover now