Skąd ci się wzięło to... "Tatusiu"?

4.3K 280 122
                                    

—  YoonGi, Tae dostał od JungKooka telefon komórkowy. Ja też chcę!

—  Poproś go. Może też ci kupi  —  burknął Min, jadąc wieczorem przez zatłoczone miasto.

Był zły. Nie mógł przeboleć widoku, jaki zastał, gdy zajrzał do sypialni Jeona. Dwie śpiące na łóżku hybrydy, ściśle do siebie przytulone. Całości dopełniały leżące na podłodze spodnie. Spodnie jego JiMina. Od tamtej pory dusił w sobie uczucie zazdrości. Nie mógł pozbyć się wrażenia, że obie hybrydy są ze sobą znacznie bliżej, niż od początku twierdził JiMin.

—  Ja chcę dostać telefon od ciebie  —  wytłumaczył JiMin.

—  Po co ci on?

—  Przede wszystkim chciałbym się częściej kontaktować z TaeHyungiem, a...

Mocne uderzenie w kierownicę uciszyło hybrydę, która ze strachu przed gniewem właściciela całkowicie zamarła. YoonGi zacisnął w pięść obolałą dłoń. Wiedział, że przesadził, dlatego rzucił krótko:

—  Zastanowię się.

—  Dobrze...  —  mruknął JiMin.  —  Ale nie złość się na mnie...  —  Zbliżył się, kładąc dłoń na udzie Mina, po czym wyszeptał:  —  Tatusiu.

Ostatnie słowo, wypowiedziane zmysłowym szeptem, oraz ciepła dłoń JiMina sprawiły, że YoonGi stracił na moment panowanie nad samochodem. Zjechał na sąsiedni pas, na szczęście wolny, a pojazdem szarpnęło gwałtownie. Głowa hybrydy wylądowała na udach starszego, co jeszcze bardziej pogorszyło sytuację. Nie na drodze, za to w ciele YoonGiego zrobiło się naprawdę gorąco.

—  Co ty zrobiłeś?  —  zapytał JiMin, prostując się w fotelu i poprawiając pas bezpieczeństwa.

—  Co ja zrobiłem? Skąd ci się wzięło to... "Tatusiu"?  —  wykrztusił, zatrzymując się na światłach.

—  TaeHyung zwraca się w taki właśnie sposób do JungKooka. To całkiem... urocze. Jak sądzisz?

—  Bardzo.  —  Odetchnął głęboko.  —  Bardzo urocze...  —  mruknął sam do siebie, po czym ruszył, bo zapaliło się zielone światło.

🍑

Od dwóch godzin intensywnie pracował. Minęła północ, zmęczone oczy potrzebowały odpoczynku, a pulsująca bólem głowa co chwilę opadała na oparcie obrotowego fotela.

Sam dla siebie zarządził pięć minut przerwy. Rozsiadł się wygodnie, poprawił słuchawki, po czym włączył swoją własną playlistę. Zamknął oczy, wyrzucając z głowy wszystkie myśli, jakie się w niej znajdowały. Nawet myśli o JiMinie, który spał w najlepsze.

Nic bardziej mylnego...

Kilka chwil później poczuł wślizgujące się na jego barki malutkie dłonie hybrydy. Nie zareagował. Sprytne łapki powolutku zsunęły słuchawki, które spadły na podłogę.

Otworzył oczy, usłyszawszy tuż przy uchu cichy zmysłowy jęk układający się w jedno krótkie słowo  —  T a t u s i u...

ɴ ᴇ ᴋ ᴏWhere stories live. Discover now