Rozdział 17

14.1K 131 23
                                    

Nie minęło zaledwie dwadzieścia cztery godziny, a dziewczyna była już w centrum miasta. Tak bogate domostwo jak to w którym była na sto jeden procent nie zostanie ominięte przez prasę czy policje. Martwe ciało zawsze jest podejrzane wszędzie gdzie się ono znajduje, nawet tak głupi umysł zasługuje na słuszny pochówek. Przynajmniej tak sądzili ci "uczciwi" ,a raczej ci którzy za takowych się mieli. Był to jednak okaz prymitywizmu. Była sama co nie należało do nowych cech jej życia. Liczyła się z różnicami oraz tym, że była ścigana. Nie pozwoli się schwytać za wszelką cenę, całe szczęście miała fundusze na wszytko oraz brak pohamowania które uwcześniej zabierało jej życie. Teraz wchodziła na barwną stolice, wśród tysięcy ludzi zdemaskowanie jednej jedynej było nie realne. Wyróżnić można było mnóstwo klubów przepełnionych ludnością niczym w dżungli pełnej małp. Z każdym krokiem powtarzała sobie "Jestem odważna, nikt ani nic nie ma siły sprawczej by mnie powstrzymać. Wstąpiła więc do klubu widząc mężczyznę na róże zdecydowanie rozmyślała. Jak bardzo miał przekichane, że jest w stanie cieszyć się tym zawodem jak i zarobkiem z tego. Rozglądała się tu i ówdzie za jakąś atrakcyjną osobą trochę jak Tachi..tęskniła za nią chodź może powinna ją odszukać lub wypatrywać osób wyrachowanych niczym zabójczyni którą jest. Jedynie to przypominało dziewczynie, że ta nie jest tym samym człowiekiem. Bardziej maszyną....chciała nia być wtedy nikt by jej nie zranił bo by tego nie czuła lecz prawdą było iż wszytko gryzło ją niczym swędzenie na starych ranach które skutecznie ukrywała nawet będąc nagą. Większość nastolatek było cóż trudne do ujęcia..problematyczne. Wtedy karanie się za przeróżne błędy bądź zachwianie jest czystą klasyką. A może to własnie pomocy powinna szukać? Może szpital wyleczyłby jej rany ,tylko...ona nie ma już rodziców. Takie coś byłoby zdecydowaną izolacją która w 50% mogła by się powieść. Nie czas na takie myśli! Noce zawsze są cięższe niż poranki chodź w jej przypadku było to bardzo fałszywe myślenie, co było prawdą...złapała się za głowę. Upadając gwałtownie przed jednym z klubów była obolała ,zagubiona i ciut zdezorientowana. Chęć zwymiotowania sprawiała ,że wyglądała z daleka jak upita niewinna nastolatka.. Nie była nią więc złapała się za usta i wstała gwałtownie by wejść do środka ,a następnie ukryć złe samopoczucie. Poczuła na sobie czyjś wzrok. Zaniepokoiło ją to na tyle, że spuściła głowę i mierzyła wzrokiem wszytko dookoła. Trochę jakby bestia opętała jej duszę zaś ciało straciło kontrole, niepokojącym było iż miała przy sobie nóż i rzeczywistą chęć mordu. Czemu miała ,aż tyle sił skoro szła prawie cały dzień?

Przytomność psychiczna wróciła gdy słońce pojawiło się nad bez chmurnym niebem. Było to w istocie piękne, jak i to, że potrafiła dostrzec jaki kolwiek pozytywizm w tym wszytkim. Była w pokoju hotelowym..tylko pojawiło się pytanie jak i kiedy dostała się w to miejsce? Duże miasto, dużo opcji i wyjść. Ruszyła do łazienki bo grunt to odświeżenie, a przynajmniej fizycznej powłoki Joolin. Patrząc w lustro ujrzała dopiero czego prawdopodobnie dokonała..kolejne morderstwo. Tylko kto był ofiarą? Nie zauważyła tejże osoby, a już na pewno nie pamiętała. Wszytskie wspomnienia zanim dotarła do miasta znikły jak zeszłoroczny śnieg. Wciąż była ogłoszona myślami, promieniami wspomnień oraz chociażby ewentualnym powodem. Patrzyła w lustro...na to kim teraz była, czy zmiana ta należała do jej win?? Zaledwie moment lub sekunde później w drzwiach łazienki pojawił się mężczyzna, Tachi i wszyscy którzy wykupili ją..czuła się jak stara płyta zacinająca się co sekunde. Gdy poczytalność porównywalna z trzeźwością powróciły mężczyzna w niebiskim stroju przyciskał jej głowę i całe ciało do zimnej posadzki. Nie była już ofiarą...to odległa przeszłość którą utraciła. Wywleczono ją z pokoju, następnie wsadzono do niebiskiego migającego radiowozu..jej czas upłynął, a więzienna cela czekała na nią za kratami, chodź nie czuła już nic..zupełnie jakby ktoś wsadził ją do pralki i wyprał emocje barwiąc je niepokojącą bielą.

Witam was
Z racji mojej bardzo słabej aktywności ogłaszam, iż właśnie teraz przygody Mirandy//Joolin dobiegły końca. Z chęcią i czystą przyjemnością posłucham waszych opini w komentarzach. Mam też nadzieję, że książkę czytało wam się tak dobrze jak mi słuchanie waszych cudnych porad czy komentarzy. Nie ważne jakie były, doceniałam je całym sercem.<3 Polecam czytać słuchając podesłanej pioseneczki.
Żegnam~♡

Niewolnica[ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now