Rozdział 2.

1.9K 133 47
                                    

Po wielu namysłach postanowiłam potargać karteczkę i wyrzucić ją do kosza. Jest spore prawdopodobieństwo że to nie tyczyło się mnie więc stwierdziłam po co myśli sobie tym zaśmiecać? Poprowadziłam normalnie zajęcia a potem do domu,sprawdzałam pracę uczniów,ustalałam nowe terminy w drugiej pracy no tak to sobie leciało. Dzień następny czyli obecny zaczynam od ruszenia do automatu po kawkę,mam dzisiaj zajęcia z moją klasą i zawsze jestem tym najbardziej podekscytowana,widać że są to ludzie którzy chcą tak samo jak ja pomagać i w miarę ratować świat. Wiadomo mają gorsze momenty co widać po wynikach,za bardzo czasem się tym przejmują i starają ale to dobre dzieciaki. 

-Pani Profesor taka piękna z samego rana. Zmieniła Pani może gamę kolorów?-Prycham kiedy koło mnie staje przewodniczący mojej klasy Austin Mahone. Zawsze jest ta sama gadka kiedy czegoś bardzo ode mnie chcą. 

Podnoszę kawę i ruszam przed siebie mając ramię w ramię tego jakże upartego chłopaczka. 

-Ubieram się tak samo jak zawsze Panie Mahone,powtarzam to Panu za każdym razem kiedy otrzymuję takie komplementy mające na celu najprawdopodobniej ugłaskanie mnie i uśpienie bym zapomniała o teście który przekładacie z tego co się nie mylę po raz czwarty? Proszę mnie poprawić jeżeli to błąd.-Zrobił się lekko speszony i czerwony co oznacza że miałam rację. 

-No ma Pani rację...bardzo zależy nam na tym by to przełożyć. Kiedy pytaliśmy siebie nawzajem to nie wyszło za ciekawie niech mi Pani wierzy na słowo.-Kręcę głową i prycham ponownie bo czasem ręce z sił mi przez nich opadają. 

-Zróbmy tak...wrócę się po cukier a ty pójdziesz do auli i powiadomisz każdego że na moim biurku ma się znaleźć po dwa dolary i jesteśmy umówieni.-Kiwa głową i znika mi z oczu dosłownie w ułamek sekundy. 

Zastanawiam się co takiego może być trudnego dla nich w tym temacie że tyle razy test mi przekładają,mam umowę z studentami że od czwartego razu płacimy zaczynając od dwóch dolarów wzwyż. Więc kiedy wchodzę i widzę na swoim biureczku ładniutki stosik ich ciężko zarobionych pieniędzy to robi mi się cieplutko na serduszku,odkładam kawę i siadam nie na krzesło a właśnie biurko i patrzę na nich. Dziękuję im za te jakże milusie powitanie i przechodzę od razu do rzeczy,nie chcę mieć z nimi niedomówień więc prosto z mostu pytam się co jest ciężkiego w tym temacie że jest ten test tak daleko przekładany. Każdy milczy,nie jest to żaden powód do wstydu przecież po to tu jesteśmy by się nauczyć czegoś. 

-Chodzi o to że nie chcemy popełniać takiego samego błędu jak rodzina lub otoczenie takiej osoby,dysforia i dyskomfort a co najgorsze brak komfortu i bezpieczeństwa to najgorsze co chcielibyśmy dać odczuć pacjentowi który nie może być sobą.-Dobrze że Selena odważyła się odezwać. 

Ostatnio poruszaliśmy temat osób Trans i tym podobnego otoczenia,jest odnotowany na całym świecie okropny brak wsparcia akceptacji i brak bezpieczeństwa dla tych osób z strony rodziny czy bliskich. Około dwadzieścia procent pacjentów z ubiegłego roku to były takie osoby które chciały odebrać sobie życie przez ten natłok jadu w ich kierunku. Jako iż sama urodziłam się z męskim przyrodzeniem,jestem w stanie zrozumieć ból tych osób ponieważ z tego co sobie przypominam ja wcale łatwego dzieciństwa nie miałam. Zawsze im powtarzam jedno i to samo,masz doczynienia z człowiekiem. Nikt z nas nie ma prawa nikomu przypisywać na siłę kim ma być,to nasze ciało,nasz umysł,to nasza wola i logiczne myślenie daje nam siłę by pokazać światu że się myli. Osoba która identyfikuję się z obiema płciami to osoba bigender,wiadomo że jeżeli rodzice od samego początku wyrażą jawną niechęć i wstręt to na terapii z taką osobą wcale nie będzie lekko. Kluczowe jest by pamiętać że ta osoba czuję i myśli a co za tym idzie? Wie kim jest. Co za różnica czy Dakota chcę by mówiono do niej Drew,lub Thomas chcący by mówić do niego Luna? Mamy do czynienia z człowiekiem,kimś cholernie pięknym i niesamowicie wrażliwym. 

"Liar" // CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz