Rozdział VIII

12 2 0
                                    

Tamten wieczór był piękny. Zapadł mi niesamowicie w pamięci. Czułam wtedy, że nic mnie nie dotyczy. Wszystkie problemy jakby wyparowały z mojej głowy. Ale pewnie jesteś ciekawy co było dalej? Gdzie spędziłam noc? Otóż właśnie tam. Ale rozczaruje Cię niestety nic więcej nie było. Spałam na jednym łóżku w domku a Chris na drugim. Czułam się z nim bezpiecznie. Wiedziałam, że nie będzie mnie na nic naciskal i zmuszał. Był taki wyrozumiały. Cieszyłam się z tego powodu. To było to, o czym marzyłam. Przespałam całą noc a rano pojechaliśmy do miasta. W domu umyłam się i przebralam w czyste ubrania. Tata wysłał mi wiadomość, że będą dopiero następnego dnia i musze sobie jakoś poradzić. Nie sprawiało mi to większej trudności. Zamówiłam sobie pizze i spędziłam wieczór na kanapie z Netflix'em. Na początku zapowiadało się na spokojny wieczór. Ale w pewnym momencie poczułam wibracje telefonu. Spojrzałam na ekran i zobaczyłam jedną nową wiadomość. Byłam lekko zaskoczona, bo starzy znajomi rzadko się odzywali. Chyba o mnie zapomnieli dość szybko. A z nowymi nie miałam jeszcze takiego kontaktu. Ale jednak, to była wiadomość od Mike'a. Zapytał się mnie czy możemy porozmawiać. Nie byłam zbyt chętna do tego, ale z ciekawości zgodziła się. Od razu po wysłaniu wiadomości odpisał mi, że chciałby porozmawiać w cztery oczy. Zapewnił, że chce tylko porozmawiać i nie jest to rozmowa na telefon. Cóż miałam zrobić. Zgodziłam się. Zaproponował, że może przyjść do mnie, bo jest w okolicy. Po 10 minutach stał już pod moimi drzwiami. Byłam delikatnie przestraszona ale emocje odstawiłam na bok.
- Wejdź, zapraszam. - powiedziałam nie witając się z nim.
- Przepraszam, że Ci przeszkadzam... - zaczął.
- Nic nie szkodzi. Przechodzi do konkretów. O czym chciałeś że mną rozmawiać? - zapytałam z nutą ignorancji.
- Chodzi o to, że chciałem Cię przeprosić za to co się ostatnio wydarzyło. I powiedzieć Ci, że tak naprawdę to bardzo mi się podobasz i nie wiem co mi strzelił do głowy. Sam siebie nie poznaję. - mówił że spuszczoną głową
- Przeprosiny przyjęte. Coś jeszcze?
Byłam oschła. Ciężko było mi z nim rozmawiać. Było mi przykro, że potraktował mnie przedmiotowo.
- Nie już nic. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. - odpowiedział zrezygnowany.
Wydawało mi się, że w jego głosie naprawdę słychać skruchę i smutek. Byłam skłonna uwierzyć w jego przeprosiny. Pozostawała jednak ostrożna. Chris cały czas mi to powtarzał i miałam zamiar się tego trzymać. Zaprowadziłam Mike'a do drzwi. Nie chciałam narazie sie z nim zaprzyjaźniać. Wolalam trzymać go na dystans.
Wieczór minął mi spokojnie. Obejrzałam serial i położyłam się spać. Rano wstałam jak zwykle do szkoły. Ubralam się, pomalowałam i wyszłam z domu. Taty i Kate jeszcze nie było. Pewnie wrócą około południa. Po pełnym emocji weekendzie wracałam do szkoły z nutką niechęci. Jednak chciałam się spotkać z Chrisem. Jak zawsze spotkaliśmy się na przystanku. Zastanawiałam się, jak mam się przywitać? Może podejść i przytulić się, a może po prostu "Hej, miło Cię widzieć". Moje wątpliwości szybko jednak się rozwiały. Chris podszedł do mnie i mnie przytulił. Zapytał jak się mam i czy jestem gotowa do szkoły. Zrobiło mi się cieplutko na serduszko. Mhmmm ten uścisk. Czułam się przy nim tak bezpiecznie. Kiedy spojrzałam mu w oczy byłam zaskoczona ilością emocji, które mogłam z nich wyczytać. Dobra, ale na tyle z moich opisów. Przejdźmy dalej.
Kiedy dojechaliśmy do szkoły było 5 minut do dzwonka. Autobus stał w korku, a ja musiałam jeszcze zostawić kurtkę w szafce i wejść na 2 piętro. Zwijałam się bardzo szybko. Po drodze jednak wpadłam na Mike'a. To dziwne, nie widziałam go wcześniej. Pojawił się znikąd. Coś do mnie powiedział, ale ja nie zwracając uwagi na niego popędziłam do klasy.
- Pan o Jennifer jest po dzwonku.- powiedział nauczyciel historii.
- Tak, wiem. Przepraszam bardzo za spóźnienie, to autobus. - odpowiedziałam pośpiesznie.
- Dobrze, niech Panienka siada i żeby mi to było ostatni raz.
Stary Pan z siwą brodą usiadł na krześle, głęboko wzdychając. Podał temat i zaczął mówić o starożytnym Egipcie. Oczy mi się zamykał, a mózg nie chciał współpracować. Zastanawiałam się tylko, kiedy wyjdę z tej szkoły. Następna była biologia. Całe 45 minut z Alice było jak miesięczny pobyt w zwariowany miasteczku. Tyle Energi i entuzjazmu w jednej osobie jeszcze nigdy nie widziałam. Nawet kiedy wypije napój energetyczny to nie mam takich efektów. Rozmawialiśmy o biotechnologii. To było dosyć ciekawe, ale i tak nie zajęło mi to głowy. Zastanawiacie się nad czym myślałam? Nad Chrisem. Nad tym jak mam się zachowywać? Czy to coś znaczy? No po prostu wszystko mnie ciekawiło. Udało mi się przeżyć resztę lekcji i umówiłam się z Chrisem w pizzerii. Chciałam fajnie spędzić popołudnie. Kiedy weszliśmy do Pizzerii siedziało tam kilka osób w naszym wieku. Jednego kojarzyłam, tylko nie mogłam sobie przypomnieć skąd. Chris jednak nie kazał zwracać mi na nich uwagi. Zamówiliśmy Pizze. Oczywiście hawajską, bo jaka mogła by być inna? Rozmawiało nam się super, totalny luz. Dużo śmiechu i przede wszystkim zero stresu. W którymś momencie rozbawiło mnie małe dziecko, które co chwilę przybiegalo do mnie i mnie zaczepiało. Była to urocza mała dziewczynka z kręconymi włoskami. I te śliczne błyszczące niebieskie oczka. Po prostu cudo. Kiedy mieliśmy wychodzić Chris skoczył jeszcze do toalety. Ja wstałam i zaczęłam zakładać kurtkę. Poczułam, że ktoś mi pomagaod tyłu włożyć rękę w rękaw.
- Czemu tak szybko wychodzisz?
Podskoczyłam że strach. Byłam pewna, że to Chris. Odwróciłam się i zobaczyłam chłopaka. To był Lukas, przypomniałam sobie, że całowałam się z nim na imprezie.
- Nie bój się slicznotko. -mówiąc to przysunął sie do mnie.
Ja oparłam sie dłońmi na stół nic nie mówiąc.
- No powiedz coś Jenny. Pamiętasz jak się całowaliśmy? Jesteś w tym świetna.
Lukas przejechał mi swoją dłonią po moim policzku. Zdenerwował am się i odepchnęłam go.
- Zostaw mnie! - krzyknęłam.
- Nie bądź taka niedostępna, może byśmy się spotkali?
- Chyba powiedziała Ci, że masz ją zostawić.- powiedział Chris stając pomiędzy nami.
- A Ty co? Obrońca uciśnionych?
- Nie Twój interes.
- A może jednak mój? Już się jej pochwaliłeś?- powiedział Lukas do Chrisa
- Ale czym? - zapytałam odsuwajac się od nich obojga.
- Niech twój przyjaciel powie Ci co robił. - Lukas zwrócił się do mnie.
- Nie wtrącaj się, to jest przeszłość. - powiedział Chris łapiac mnie nerwowo za rękę. Pociągnął mnie za sobą próbując wyprowadzić z lokalu.
- O czym Ty mówisz? - zapytałam nerwowo Lukasa.
- Miałem się nie wtrącać. - odpowiedział mi rozkładają ręce.
Chris chciał mi jeszcze coś tłumaczyć, ale ja nie chciałam tego słuchać. Chciałam jak najszybciej wrócić do domu. Nie chciałam z nim rozmawiać. Myślałam, że wszystko już mi powiedział, ale jednak ma jakieś tajemnice. Miałam mętlik w głowie.

"Masz nową wiadomość" Where stories live. Discover now