Na parking wyszedłem w towarzystwie Nacho, Isco i Sergio. Z czego ostatnia dwójka szybko się rozłączyła w swoje strony. Z Fernandezem zwykle parkowaliśmy obok siebie, a przy moim samochodzie mieli czekać rodzice. Później miałem poszukać Clarisy i jechać do domu na wspólną kolację i oficjalne przedstawienie... I nagle poczułem jak ktoś z olbrzymią siłą uwiesza mi się na szyi i mocno mnie przytula. Oczywiście Lena!
- Najlepszy na świecie! - pisnęła.
- Miło mi to słyszeć - zaśmiałem się.
- Będzie miło jak usłyszysz ojca.. Jak on cię komplementował!
- Koniec świata bliski! - palnąłem i wtedy odstawiłem ją na podłogę.
- Nie żartuj, to był świetny gol! - Jeszcze podskoczyła i ucałowała mnie w policzek.
- Ekheem... Ktoś też brał udział w tej akcji! I to nie było byle co! - Upomniał się Nacho i też nadstawił policzek.
- No niech będzie - zaśmiała się Lena i również i jego ucałowała, a ja zrobiłem się lekko zazdrosny. Z tego co wiem, to na Nacho ma swoją siostrę, więc niech idzie do niej!
- Jedź już sobie do domu, co? - rzuciłem w jego stronę.
- Ej Lucas, zaczynasz gwiazdorzyć! - zaśmiał się i z daleka pomachał do moich rodziców, po czym wsiadł do swojego pojazdu, a my podeszliśmy do mojego.
- Co za bramka! - pierwsza odezwała się mama, która mocno mnie przytuliła. – Jestem z ciebie taka dumna!
- Dziękuję! - Uśmiechnąłem się szeroko. - To się po prostu musiało wydarzyć! - powiedziałem z pewnością siebie.
- I to w debiucie.. Kogoś mi to przypomina - powiedział uśmiechnięty ojciec. - Gratulacje! Świetnie sobie poradziłeś.
- Tak się cieszę! - dodałem.
- Jeszcze chwilka, a poprowadzę twój oficjalny fanklub - zaśmiała się siostra i poklepała mnie po ramieniu.
- I ty będziesz jedyną członkinią!
- I Mili pewnie też - powiedziała ze śmiechem, a ja zrobiłem duże oczy.
- Kibicowała - powiedziała mama. - I bardzo fajnie, że doszła już do siebie po tym szpitalu!
- Asensio! Ta twoja modelka cię szuka! - ryknął któryś z piłkarzy, który wszedł na parking.
- Jedźcie już, a my niedługo dojedziemy - Posłałem im lekki uśmiech.
- To do zobaczenia! - pożegnali się i wsiedli do samochodu ojca, a ja ruszyłem w stronę wejścia po Clarise.
Zaparkowałem samochód na podjeździe zaraz za samochodem ojca i wysiadłem pierwszy, by otworzyć Clarisie. Musiałem się pokazać z dobrej strony, bo założę się, że za którąś zasłonią czai się moja mama. Już widzę tę szopkę, którą musiałem ugrać. Dziewczyna czuła się w tej sytuacji całkowicie naturalnie, jakby była po szkole aktorskiej, a mi to wcale nie pasowało. W szczególności po tym, że wiem o Mili na trybunach! I po tym pocałunku. I w ogóle.
- W końcu poznam twoją rodzinę. – Modelka zatrzepotała rzęsami.
- Nie cieszyłbym się tak na twoim miejscu. Wkraczasz w bramy piekieł - mruknąłem. – A króluje tam diablica o imieniu Lena.
- Kochanie, wiem, że tobie to nie pasuje, ale musimy wstawić idealnie zdjęcie z idealnego spotkania z twoją rodziną, żeby widzieli jak jesteśmy razem szczęśliwi. – Przykleiła się do mnie, wspięła na palcach i cmoknęła w usta. – A teraz chodź, chcę poznać tego po kim jesteś tak piekielnie przystojny – dodała, a mi przez myśl przeszło, że ta podstępna harpia byłaby zdolna nawet do rozpieprzenia sielanki mojej rodziny, byle zdobyć jeszcze trochę sławy.
![](https://img.wattpad.com/cover/177459099-288-k108857.jpg)
YOU ARE READING
Pokolenie | Mili Alarcon & Lucas Asensio
FanfictionMłoda, piękna i rozważna, studentka medycyny, przyszła pani doktor - Milagros Alarcon. Młody, przystojny i dobrze rokujący, ale lekko zagubiony w sobie piłkarz - Lucas Asensio. Komuś coś mówią te nazwiska? Oczywiście, że tak. Czy życie dzieci gwia...