– Nie?
– Nie.
– Ale jak to: nie?
– No nie. Nie jadę z tobą. – Krzyżuję ręce na piersiach. Doktor patrzy na mnie, oszołomiony.
– Ale- Ale dlaczego? – pyta zdezorientowany.
– Bo mam swoje życie i nie mam zamiaru opuszczać go dla jakiegoś dziwaka w tweedowej marynarce, którego dopiero co poznałam. Poza tym, na jesieni zaczynam college i nie chcę tego przegapić.
– Nie słyszałaś, że to podróżuje również w czasie? – zwraca uwagę.
– Słyszałam. Wiesz, co jeszcze słyszałam? – Podnoszę się z krzesła i kroczę w kierunku Doktora. – O tej Amy czy Amelii. Obiecałeś jej pięć minut, a wyszło dziesięć lat. Nie mam zamiaru wrócić do domu przekonana, że minęła tylko minutka, a potem dowiedzieć się, że moi rodzice są po osiemdziesiątce i już dawno pogrzebani. – Patrzy na mnie wielkimi oczami. – Do tego powiedziałeś, że to niebezpieczne. Nie mam nic przeciwko przygodom, ale nie podoba mi się opcja, że mogę zniknąć na zawsze, a moi rodzice będą się zastanawiać, co się stało, podczas gdy ja będę od trzystu lat martwa w innej galaktyce.
Doktor wlepia we mnie oczy przez moment.
– Nie jestem przyzwyczajony do takiej odpowiedzi.
– Nie wątpię.
– Emmm... – zacina się, rozglądając się w poszukiwaniu kolejnych argumentów, żeby mnie przekonać. – A co z twoimi koszmarami?
Kręcę głową.
– Wytrzymałam te czternaście lat, mogę wytrzymać kolejne.
Doktor patrzy na mnie przez jakiś czas.
– Czyli wciąż nie?
– Definitywnie nie.
– I nie ma sposobu, żeby cię przekonać?
– Zgadza się.
– Cóż – przerywa na chwilę i patrzy w stronę drzwi – chyba zaczniesz mnie teraz nienawidzić.
– Co masz... – zaczynam, ale wszystkie elementy w mojej głowie wskakują na odpowiednie miejsca. – Nie...
– Tak.
– Ale przecież powiedziałam, że-
– Ruszyliśmy się zanim odpowiedziałaś!
– Myślałeś, że się zgodzę? Przyprowadzasz dziewczyny do tej budki mordercy i namawiasz je, żeby poszły z tobą i potencjalnie umarły? Miałabym się na to zgodzić?!
– Cóż, zazwyczaj wszyscy się zgadzają. Raz ktoś odmówił, ale rok później znów się spotkaliśmy i ta osoba podróżowała ze mną przez jakiś czas. – Wzdycha. – Cudowna Donna. Szkoda było się z nią żegnać.
– Co się z nią stało? – Chcę spojrzeć mu w oczy, ale unika mojego wzroku.
– Dostała umysł Władcy Czasu, co sprawiło, że prawie wybuchł. Musiałem wymazać jej pamięć o mnie i odstawić do domu. Nie mogłem nigdy więcej z nią rozmawiać, bo inaczej jej umysł by wybuchł, a ona by umarła. – Bierze głęboki oddech i słabo uśmiecha się do mnie. – Ale to już przeszłość. Byłem innym człowiekiem. Bardzo zajętym. Zobaczmy, co jest za drzwiami. – W podskokach wybiega na zewnątrz.
– Doktorze! – wrzeszczę. – Doktorze, odstaw mnie natychmiast do domu.
Jego głowa pojawia się znów w środku.
YOU ARE READING
Nightmares ~ Doctor Who (tłumaczenie)
FanfictionHayden jest prześladowana przez koszmary odkąd była dzieckiem. Pewnego razu pojawia się dziwak w tweedowej marynarce, właściwie wyznaje jej dozgonną miłość, a potem znika. Następnego dnia wraca i podszywa się pod zastępczego terapeutę dziewczyny i u...