2. Spotkania w Rivendell [1/5]

123 6 0
                                    

Gandalf uprzedził Elronda o jej przybyciu, co Linos przyjęła z ulgą, gdyż obawiała się, że czarodziej mógł zapomnieć o takim szczególe, a pan Rivendell przywitał ją uprzejmie, acz chłodno. To nie był las, w którym się wychowała, była tu zaledwie gościem. Gościem ściągającym na siebie spojrzenia mieszkańców, gościem, którego obecność wywoływała poruszenie i niepokój.

Choć ponownie otaczali ją elfowie, to nie był jej dom. Nie czuła się tu swobodnie.

Dlatego też większość dnia spędziła w przydzielonej jej komnacie, umilając sobie czas lekturą przywiezionej ze sobą księgi traktującej o historii Śródziemia. Nie była jednak osobą, która potrafiłaby znieść bezczynność przez dłuższy czas. Następnego dnia skoro świt wymknęła się z pokoju, unikając wścibskich spojrzeń, by cieszyć się pierwszymi promieniami słońca w pałacowym ogrodzie.

Dłuższą chwilę spacerowała nienagannie utrzymanymi ścieżkami, wśród barwnych kwiatów, których nazw nawet nie próbowała odgadnąć. Oszołomiona tą feerią barw dopiero po chwili dostrzegła samotną postać stojącą przy sadzawce. Obserwowała ją przez chwilę w milczeniu, bo nie mogła uwierzyć własnym oczom.

Ale to naprawdę był on.

- Randil...? - Podeszła do niego ostrożnie, z niepewnością wymawiając jego imię. Minęło tyle lat, ale nie zmienił się ani o jotę, poznała to, gdy tylko odwrócił się w jej kierunku.

Przez moment nic nie wskazywało na to, że ją rozpoznał. W końcu jednak, na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu, gdy odpowiedział:

- Lileea. Ile to lat?

- Trzynaście - odpowiedziała z ulgą. - Trzynaście lat nikt nie nazwał mnie Lileeą. Dziwię się, że mnie poznałeś, Randilu - dodała. - Już nie jestem małą dziewczynką.

- Nawet bystry wzrok elfa można zmylić, ale nic nie zdoła zmącić pamięci tego, co było bliskie naszemu sercu - odparł, a uśmiech na jego twarzy stał się odrobinę szerszy.

- A więc mnie nie zapomniałeś? - ucieszyła się. Czuła, że jest coś dziecinnego w jej radości, ale nie chciała tego powstrzymywać. To było bardzo ludzkie uczucie, uczucie, którego potrzebowała.

Tak samo ludzkie, jak tęsknota, którą czuła kilkanaście lat temu, opuszczając go.

- Nie zdążyłbym - odpowiedział, a Linos posmutniała nieco, uświadamiając sobie, co oznaczają te słowa.

- Ach tak, mrugnięcie.

- Słucham?

- Mrugnięcie. Tyle dla ciebie trwało te trzynaście lat - uściśliła.

- Tak, masz rację, Lileeo. Ale to nie znaczy, że nie cieszę się z naszego ponownego spotkania. Powiedz, co tutaj robisz? Chyba nie przyjechałaś tu na naradę? - zapytał, marszcząc brwi.

- Naradę? - zdziwiła się. - Nic nie wiem o żadnej naradzie. Gandalf po prostu przesłał mi wiadomość, że spotka się ze mną w Rivendell. Nie widziałam go od bardzo dawna - wyjaśniła elfowi.

- A więc o niczym nie wiesz? - upewnił się Randil.

- O czym miałabym wiedzieć? - Zmarszczyła brwi. Nie pierwszy raz uświadamiała sobie, jak mało wie o świecie.

- Dużo się dzieje w Śródziemiu, niekoniecznie dobrego - odpowiedział ostrożnie. - Nie wiem zbyt wiele, ale mam pewność, że nadchodzą mroczne czasy.

- Nie brzmi to najlepiej - zmartwiła się Linos. - Myślisz, że Gandalf zechce wyjaśnić mi więcej? - zapytała. Dobrze wiedziała, że elf nie powie jej nic ponad to. Zbyt dobrze go znała. Nie mógł zdradzać tajemnic swego rodu. A być może faktycznie wiedział niewiele więcej.

- Wiem, że czarodziej chce dla ciebie jak najlepiej, Lileeo. Powie ci tyle, ile uzna za bezpieczne.

- Czasami niewielka wiedza potrafi wyrządzić więcej krzywdy niż niewiedza - westchnęła Linos filozoficznie. - Nie pragniemy tego, o czego istnieniu nie mamy pojęcia. A wiedza pobudza ciekawość.

- Stałaś się bardzo mądrą kobietą, Lileeo - zauważył Randil. - Czy to zasługa Gandalfa?

- Owszem. Ale również twoja. - Uśmiechnęła się. - Pójdę już, najwyższy czas na śniadanie. Na pewno jeszcze się tu spotkamy.

- Bez wątpienia. - Skinął jej głową i odwrócił się ponownie w kierunku sadzawki, jak gdyby nigdy nic.

Linos obejrzała się jeszcze przez ramię i z westchnieniem ruszyła w kierunku komnaty. Rozmowy z Randilem nie były łatwe. Konwersacja z elfem nie mogła taka być. Ich zagadkowy sposób mówienia był trudny do zrozumienia, jeżeli nie miało się wprawy, a Linos odzwyczaiła się od tego przez ostatnie lata spędzone z Gandalfem, choć i czarodziej nie szczędził jej zagadek.

Liczyła, że szybko pojawi się w Rivendell. Tak jak powiedziała Randilowi - jego słowa jedynie rozbudziły jej ciekawość.

Linos - historia ŚródziemiaWhere stories live. Discover now