Nadzieja i miłość

1.5K 48 42
                                    

Na Berk nastała ciemna i zimna noc. Pogrążeni w żałobie Wandale krzątali się po wiosce, próbując zająć się sprzątaniem po bitwie. Nie było to łatwe zadanie, szczególnie po tak tragicznym dniu jak ten - śmierć Stoicka wstrząsnęła wszystkimi. Jednak wikingowie musieli się zebrać w sobie i uporządkować oraz odbudować zniszczone chaty.

Całe Berk musiało pogodzić się z tą ogromną stratą, jednego z najlepszych i najbardziej sprawiedliwych władców ich wyspy. Na szczęście mieszkańcy byli spokojni o swój los, w końcu ich przywódcą od teraz jest Czkawka Haddock III - jedyny syn Stoicka i najznakomitszy jeździec smoków oraz logistyczny geniusz.

Nikt jednak nie zdawał sobie do końca sprawy z tego w jakim stanie jest dwudziestoletni wódz Wandali.

Nikt oprócz jego dopiero co odnalezionej matki oraz Astrid Hofferson - najlepszej przyjaciółki i narzeczonej.

Czkawka siedział pogrążony w ciszy w swojej chacie. Nie docierał do niego żaden gest, żaden obraz ani dźwięk. Szczerbatek siedział na swoim kamiennym posłaniu i próbował odpocząć. Jednak samemu smokowi łamało się serce na widok zrozpaczonego ludzkiego przyjaciela. Próbował on odgonić złe myśli, ale na wyrzuty sumienia nie mógł nic poradzić, w końcu to on był odpowiedzialny za śmiertelny cios. Szczerbatek zamruczał cicho w rozpaczy i zakrył mordkę łapkami, próbując ukryć się przed światem. Jego jeździec dostrzegł ten gest i podszedł do przyjaciela. Pogłaskał go po czarnych gorących łuskach i spojrzał w zielone smutne oczy.

- Szczerbek. - chłopak miał zachrypnięty głos, przełknął gulę w gardle. - Jestem przy tobie, przyjacielu. Nigdy cie nie zostawię. - poczuł jak samotna łza spływa mu po policzku. Nie kontrolował emocji w tej chwili. - To nie była twoja wina, nie ty jesteś za to odpowiedzialny. Kochałeś go, zrobiłbyś dla niego wszystko. Wszystko.

Czkawka rozpłakał się na dobre, puściły mu wszystkie hamulce. Był wyczerpany i zrozpaczony. Pogodzenie się z tą stratą i nową sytuacją wydawało się dla niego niemożliwe.

Po pożegnaniu ojca na statku zmobilizował się do odzyskania wyspy i smoków. Było to dla niego trudne, jednak emocje i adrenalina robiły swoje - mógł działać i pokonać wroga. Trzymał nerwy na wodzy nawet wtedy, gdy Szczerbatek pokonał Alfę, a on sam został mianowany na wodza Berk. Trzymał się, musiał być silny dla swojego ludu, za który teraz jest odpowiedzialny.

Niestety, gdy tylko przekroczył próg swojego domu zatracił się w bólu i rozpaczy. Wszystkich zapewniał, że da sobie radę. Poprosił swoich najbliższych o spokój, wytchnienie. Potrzebował sam to wszystko przemyśleć.

Szczerbatek polizał policzek swojego jeźdźca i okrył go skrzydłem, tuląc do siebie. Chciał chociaż trochę wesprzeć go w tym wyjątkowo trudnym momencie. Czkawka opadł z sił i przytulił się łusek przyjaciela. Trząsł się w cichym płaczu i pozwalał na wyrzucenie z siebie wszystkich uczuć. Nie potrafił dłużej utrzymać maski.

- Czkawka?

Chłopak ucichł na moment, a czujny smok podniósł uszy. Z dołu doszedł do nich spokojny kobiecy głos. Oboje spojrzeli w kierunku słabego światła pojawiającego się przy schodach. Czkawka zmrużył oczy, by lepiej widzieć sylwetkę dziewczyny.

To była Astrid, która okryła się kocem i trzymała w ręku palącą się pochodnię. Nawet w tak niezbyt dobrze oświetlonym pokoju, chłopak dostrzegł u swojej narzeczonej zmęczone błękitne oczy i blade usta.

Haddock otarł łzy i wstał powoli. Szczerbatek mając pewność, że są bezpieczni, ułożył się w ponownej próbie zaśnięcia.

- Przepraszam, że przychodzę w środku nocy. Ludzie jeszcze pracują, a moja chata jest wyjątkowo blisko tego zgiełku. Czy nie będę wam przeszkadzać, jeżeli tu zostanę do czasu, aż się uspokoją? - Astrid stała z dwa metry od narzeczonego. Wpatrywała się w jego smutne zielone jak las oczy. Sama była bliska płaczu i rozklejenia się. Gdy on cierpiał i ona pogrążała się w rozpaczy.

𝐨𝐧𝐞-𝐬𝐡𝐨𝐭𝐬 |𝐇𝐢𝐜𝐜𝐬𝐭𝐫𝐢𝐝|Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt