Rozdział 11 - Nowi wojownicy i zapowiedź walki

6 0 0
                                    

Wstaje z otwartymi drzwiami w pokoju ,a przecież zamykałam.
Co tu się stało? - przyszła mama z tatą.
Nic się nie stało - powiedziałam.
To dlaczego jest tu tyle krwi? - zapytał.

Wczoraj znajomy przyszedł ,rozmawialiśmy i się wściekł na mnie ,że mnie zdenerwował.... i uderzyłam go - powiedziałam.
Co ty zrobiłaś? - zapytała.
Wy się tam bijecie nawzajem czy co? - zapytał.
Nie! On chciał mnie uderzyć to mnie zdenerwował i go uderzyłam ,że rozciął łuk brwiowy - powiedziałam.
Dlatego potrzebne ci były zimne okłady - powiedziała.
Tak, żeby krew mu nie leciała. Powiedziałam ,żeby poszedł do szpitala zaszyć rane - powiedziałam.
Co wy tam robicie to ja nie wiem - wyszedł tata z pokoju.

Usiadłam na łóżku podpierając się rękami żałując tego ,że go uderzyłam ,bałam się tego co zrobie jak znowu przyjdzie.
Nie chciałam tego zrobić.. - powiedziałam z płaczem.
Ubieraj się i idziemy na śniadanie - powiedziała i wyszła.
Przepraszam Odd.. - płakałam do poduszki.
Wstałam i otarłam łzy o poduszke z krwią i ubrałam się do wyjścia. Miałam ciągle na szyi naszyjnik od Odda ,który przypomniał mi chwile na wieży Eiffla, zdjęcie.
Skoro oni znikną to czy nie te rzeczy ,które mam w domu znikną tak samo - mówiłam.

Już idziesz? - zapytała mama.
Już - wyszłam z pokoju i poszłam z nimi.
Akurat na śniadanie było to co zawsze i niespodziewana szarlotka z czekoladą, nie mogłam jej dojeść bo był spory kawałek ale jakoś zjadłam. Myślałam czy Odd był w szpitalu czy tylko założył plaster i w nim chodzi, już wole żeby te szwy miał założone.

Poszliśmy do pokoi i chwile posiedzieliśmy. Ja w tym czasie posprzątałam w pokoju i ztarłam krew ,była na stoliku podłodze jak i na poduszce ,mogłam to zrobić wcześniej ale było ciemno.
W sumie są teraz na misji w Korze albo dyskutują o nagraniu ze wczoraj albo o tym ,że uderzyłam Odda. Jak wzięłam koc Odda z łóżka to wypadła z niej kartka ,myślałam że to on ją wsadził jak spałam.
Wyjęłam i przeczytałam - Anita, słyszałem ,że Tyron już szykuje ninja do walki i je ulepsza dlatego musicie jak najszybciej znaleźć nowych wojowników i przygotować się do walki, zostało mało czasu. Hopper.

Jednak list od ojca Aelity, chyba pójde do nich na chwile i wróce z powrotem.
Mamo, ide na chwile do nich i wróce potem - powiedziałam.
Dobrze, ja za chwile ide do sklepu ,jak wrócisz to pójdziemy na lody - powiedziała.

Wzięłam karte z kodami Tyrona i list. Nacisnęłam na trans watch i byłam przy pokoju Jeremiego, jak ja dawno tu nie byłam. Zapukałam i otworzyłam drzwi.
Jeremie? - powoli weszłam.
Anita? Czemu przyszłaś? - zapytał.
Dostałam list od Hoppera - podałam list Aelicie.
Jeremie, trzeba wgrać kody do trans watchy - powiedziała Aelita.
Ja akurat nie wychodze zwiedzać to mam czas - powiedziałam.
A masz karte z kodami? - zapytał.
Mam - wyjęłam i dałam Jeremiemu.
Podłącz ,pobierzemy kody i potem wgramy do trans watchy - powiedział.
Niko powiedział ,że dwóch kolegów przyjdzie - powiedziała.

Niespodziewanie wszedł Odd.
I Samantha - powiedział Odd.
Co?! - każdy był zdziwiony ,nawet ja.
Odd, ty chyba żartujesz - powiedział Jeremie.
Nie żartuje, zapytałem czy może nam pomóc to się zgodziła - powiedział.
I tak nie mamy dużo czasu szukać kolejnego ,a potrzebujemy tylko trzech - powiedziałam.
Już pobrałem kody, możesz odłączyć - powiedział.
Już zaczęliście pobierać? - zapytał.
Tak, trzeba działać od razu - powiedziała Aelita.
To ja ide ,Niko ma przyprowadzić kolegów - powiedziałam.
Mówił ci? - zapytała.
Nie ale ich poznam na pierwszej walce. Tak samo Sam - powiedziałam z niepewnym szczerym uśmiechem.

Nacisnęłam na powrót i byłam w pokoju.
Były małe zakupy ,jakieś chrupki i czekolada i woda. Wyszłam z pokoju do pokoju obok.
Już jesteś? - zapytała.
Tak, powoli przygotowujemy się do walki i mamy trzech nowych wojowników - powiedziałam.
W wiadomościach pokazali jak z kimś walczysz - powiedziała.
Przed nim uciekałam, jak mnie dorwie to nie będzie dobrze ze mną ani z resztą - powiedziałam.
Idziesz na lody? - zawołała siostre.
Ide! - powiedziała.
Wyszliśmy na lody niedaleko przystanku. Wybrałam gałkowe małe bo nie chciałam dużo jeść.

Kod Lyoko: Pierwsze Starcie cz.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz