0.6 everythingoes

98 27 0
                                    

:・゚✦ *:・゚✧ *:・゚✦ *:・゚✧:・゚✦ *:・

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

:・゚✦ *:・゚✧ *:・゚✦ *:・゚✧:・゚✦ *:・

Nigdy nie sądziłem, że schodów prowadzących na dach będzie aż tyle. Że będą niekończącą się drogą. 

Przeminął cały dzień. Godziny w studio dobiegły końca, więc chyba powinienem wracać. Powinienem wyjść frontowymi drzwiami. Zarzucić torbę na ramię i odejść, tak jak robią to wszystkie rzeczy, które usilnie próbuję zatrzymać przy sobie. Wszystko ucieka mi przez palce. Czas, zdrowie, siły, myśli.

Zostały mi dwa stopnie na dach, a cisza na klatce schodowej zamienia się w pisk, jaki słyszę w metrze. 

Wszystko biegnie i pcha mnie do przodu. Wywracam się i podnoszę. Znana mi niezgrabność. Pociągam za klamkę. 

Wiatr otacza mnie z każdej strony. Otula zmęczoną twarz i szarpie słabe, utlenione włosy. Nabieram powietrza w płuca i cieszę się, że jednak na chwilę uciekłem. Że nikt na dole na mnie nie czeka. 

Podchodzę do barierki i czuję się jak intruz. Jakbym obudził kogoś pogrążonego w głębokim śnie. Jakbym przybył bez zaproszenia. 

Milcząc, patrzę jak z wiatrem tańczą płatki wiśni, która jeszcze w tym roku nie kwitła. 

Tańczą nad śpiącym miastem i znowu przypominają, że jestem sam. Wszystko mnie omija. Nie mam z kim wspinać się po schodach, rozmawiać, spać. Nie mam kogo całować. 

Życie przemija, a z nim piękno, które kiedyś potrafiłem opisać. 

:・゚✦ *:・゚✧ *:・゚✦ *:・゚✧:・゚✦ *:・

憂鬱 mono || namjoon ✓Where stories live. Discover now