ROZDZIAŁ 1

463 31 10
                                    


PERSPEKTYWA MARINETTE


 - Hej Mari, są ostatnie dni wakacji. Chcesz może gdzieś wyjść? Mam mega ochotę na shopping, a później pyszne lody z najlepszą przyjaciółką. Wchodzisz w to?

 - No jasne! Powiedz mi tylko gdzie dokładnie chcesz iść i o której.

 - Wpadnę do ciebie przed 13:00. bądź gotowa, tylko tyle ci powiem.

 - Niech ci będzie. Do zobaczenia.

 - Trzymaj się!


Z samego rana obudził mnie telefon od Alyi. W sumie to nie miałam nic ciekawego do roboty, a propozycja wyjścia na zakupy była naprawdę zachęcająca. Tak naprawdę, to większość wakacji spędziłam pomagając rodzicom w piekarni, więc wyjście i złapanie trochę słońca dobrze mi zrobi. Wszyscy po wakacjach wrócą pewnie super opaleni, a ja będę blada jak mąka.

Było około jedenastej, a ja już zjadłam śniadanie, umyłam zęby, twarz i właśnie wybierałam ubranie. Na dworze było co najmniej 25 stopni, więc zdecydowałam się na zwiewną czerwoną sukienkę i czarne sandałki na koturnie.Włosy związałam w luźnego koczka i wypuściłam kilka pasemek  włosów po bokach twarzy. Nie miałam ochoty robić makijażu, ale nie lubię swoich oczu jeśli nie ma na nich choćby tuszu do rzęs.Stwierdziłam, że nałożę po prostu odżywkę na brwi, wytuszuję rzęsy i nałożę pomadkę nawilżającą. Na twarz nałożyłam odrobinę pudru i byłam gotowa do wyjścia. Złapałam jeszcze tylko małą czarną torebkę, do której schowałam telefon, klucze,portfel i dwa ciastka.

 - Wyglądasz tak uroczo!

 - Dzięki Tikki. Kochana jesteś, ale lepiej się już schowaj. Nie chcę, żeby Alya cię zobaczyła. Wzięłam dla ciebie dwa ciasteczka, gdybyś zgłodniała.

 - Dziękuję. Baw się dobrze!


Uśmiechnęłam się do niej i zamknęłam torebkę. Postanowiłam zejść już na dół i w tym samym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. Ledwo przeszła dwunasta, więc nie spodziewałam się Alyi tak wcześnie. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam w nich przyjaciółkę, która wyglądała jak milion dolarów. Założyła krótkie shorty i kraciastą koszulę.Włosy zaplotła w dwa warkocze, a na ustach miała czerwoną pomadkę, która podkreślała kolor jej rudych włosów.

 - Wow dziewczyno, myślałam że idziemy na zakupy, a ty wyglądasz jakbyś miała zaraz wystąpić na pokazie mody!

 - Przestań Mari, ale ty też wyglądasz świetnie. Jesteś gotowa?

 - Tak, możemy już lecieć. Mamo, tato, wychodzę z Alyą! Nie czekajcie na mnie!


Miałam to szczęście, że rodzice zawsze bardzo mi ufali, a Alya była dla nich jak druga córka. Odkąd tylko ją poznałam, poczułam jakbym znalazła bratnią duszę. Jest dla mnie jak siostra. Kiedy wyszłyśmy z mojego domu Alya poprowadziła mnie do pobliskiej galerii handlowej. Spodziewałam się tego po niej, bo było to nasze ulubione miejsce na zakupy.

 - Masz jakiś plan na zakupy? Chcesz kupić coś konkretnego?

 - W sumie to chciałabym znaleźć nowe perfumy. Znudził mi się już ten zapach, a ty?

 - Chciałabym po prostu się wyluzować. Zmierzyć kilka rzeczy i kupić coś na nowy rok szkolny. Chciałabym mieć w szafie coś poważniejszego, ale jednak nie nudnego.


Mogłam się w sumie tego spodziewać. Alya kocha zakupy i gdyby mogła to przymierzyłaby wszystko co jest w każdym sklepie. Muszę jednak przyznać, że przez wakacje bardzo się zmieniła. Widać było, że zrzuciła kilka kilogramów, bo jej sylwetka była idealna. Na jej twarzy zniknęła ta dziecinność i wyglądała dojrzalej, a dodatkowo ścięła włosy i to o dobre 15cm.

Kiedy gasną światłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz