P

363 32 5
                                    

Rudzielec obudził się przygnieciony przez szatyna. Nie pamiętał kiedy, pozwolił mu wejść pod swoją kołdrę, ale nie miał zamiaru go wybudzać i robić awantury. Kiedyś takie coś było standardem, ale przez to wszystko oddalili się i zaczęli więcej kłócić. Nie to, że wcześniej nie robili tego, wręcz przeciwnie! Darli koty co chwilę, ale jakoś nigdy nie wpłynęło to bardzo na ich relację. Jednak ostatnio kłótnie wpływały na to jak się dogadywali, na zespół. Ledwo udawało im się to tuszować za parawanem "starych przyzwyczajeń". 

Sięgnął po telefon i w chwili, w której dotknął go opuszkami palców, ten zawibrował i wydał z siebie nieprzyjemny dźwięk dzwonka. Błyskawicznie odebrał i skamieniał, gdy odezwał się detektyw zajmujący się sprawą Ozaki. Wysłuchał go i obiecał zaraz się pojawić w biurze. W związku z tym zrzucił z siebie Dazaia i wyskoczył z łóżka. W pędzie ogłosił, że ma się zbierać, bo jadą do detektywa. Ciemnooki mruknął niezadowolony z informacji o celu podróży, ale nie sabotował przygotowań. Czuł się zagrożony, bo zdawał sobie sprawę z faktu, że ten jest atrakcyjny, a momentami, widząc oczy Chuu, uważał że nawet tamten rudzielcowi podoba się bardziej. 

  - Dazai, stało się coś? - Chuuya przystanął i zaczął przyglądać się, jak ciemnowłosy zawiązuje sznurówki.

  - Nie. Nic się nie stało.

  - Nie zachowuj się jak kobieta. Mów.

  - Mówię ci, że nic - warknął i wyprostował się.

Chuuya westchnął i wyszli. Ruszyli w milczeniu windą w dół. I w ciężkiej atmosferze dojechali do biura, gdzie zostali powitani przez przemiłą kobietę w okularach. Nie zapamiętali jej imienia, ale byli mile zaskoczeni. A teraz siedzieli naprzeciw jasnowłosego detektywa, któremu towarzyszył czarnowłosy młodzieniec w brązowej czapce zajadającego słodycze. 

  - Dziękuję za szybkie przybycie, Nakahara-san. - Jego oczy błyszczały z zadowolenia. 

  - Coś wiadomo w sprawie Ozaki-san? - Dazai milczał, ale w głowie odpowiedział na to pytanie w stylu: "Nie, kurwa, nie wypada zapraszać klienta na randkę, więc znalazłem pretekst, by cię wezwać".

  - Została znaleziona dziś w nocy w bagażniku auta, które niedawno uległo wypadkowi na trasie Jokohama-Tokio.

  Zaniemówili na słowa wygłoszone przez czarnowłosego. Otworzył szerzej zielone oczy, które wcześniej trzymał przymknięte. Ich intensywna barwa przyciągała uwagę i zmusza do skupienia uwagi na jego osobie.

  - Najprawdopodobniej została uprowadzona i zamordowana tuż za granicami miasta. Samochód uległ zniszczeniu przez wybuch. - Przeżuł kolejny kęs słodkiej bułki. - W środku auta znaleźliśmy kartkę głoszącą, że to były porachunki prywatne. W pojeździe była jeszcze jedna osoba, mężczyzna, obywatel Rosji...

Chuuya zastygł, gdy zrozumiał, że Ozaki padła ofiarą zemsty wycelowanej w kogoś innego. Tylko kim mógł być mściciel. I dlaczego Kouyou znalazła się w tamtym bagażniku...

- Ustaliliśmy także, że, Ozaki-san, miała porachunki z niejakim Eri Acem... Jednak on już jest martwy od kilku tygodni... - Jasnowłosy detektyw spojrzał w niebieskie oczy, a Dazai poczuł niemożliwą do opanowania chęć do zwymiotowania kawą, którą wypił w taksówce.

- Czyli Eri-san nie jest w to zamieszany... - Nakahara mruknął i pokiwał głową. - Dziękujemy za te informacje. 

- Do usług.

***

- Chuuya, dlaczego ten detektyw się na ciebie ciągle tak patrzy - jęknął, siadając na plastikowym krzesełku. - I korzysta z każdej okazji, by cię dotknąć. Oraz mówi do ciebie w taki specyficzny sposób...

Sugar song & Bitter step | BSDWhere stories live. Discover now