6

105 17 13
                                    

– Stary, mów lepiej gdzie ty go wyrwałeś – powiedział podekscytowany Yukhei, na co Ten wywrócił oczami.

– Nigdzie go nie wyrwałem, tylko pomogłem – wyjaśnił – I mów trochę ciszej, już i tak cała kawiarnia ma cię dość.

– Tak czy siak miałeś szczęście, że to akurat jemu miałeś okazję pomóc. Jest b o s k i – Ten zignorował go, kątem oka widząc wyraz twarzy Jungwoo. Złapał jego dłoń pod stolikiem i potarł kciukiem, rzucając mu przepraszające spojrzenie.

– Co tak się tak właściwie wtedy stało? – zapytał Donghyuck, upijając łyk mrożonej kawy.

– Wracałem do domu i zauważyłem go jak prawie mdlał na środku chodnika.

Wszyscy spojrzeli na Tena ze zmartwieniem.

– Nie wiem dlaczego biegał o tej porze i tak daleko od domu, ale wsadziłem go do autobusu i dałem mu kurtkę bo w ten ziąb sobie wyszedł w samym podkoszulku – kontynuował – Nie mogłem go tak zostawić, nie wiadomo jakby się to skończyło.

– Bohater z ciebie –zadrwił Yukhei, a Donghyuck uderzył go łokciem w bok.

– Ała! A to za co? Już nawet żartować nie mogę? – zaskomlał i złapał się za bolące miejsce.

– O której wychodzisz z nim? – zapytał Hyuck, ignorując Yukheia.

– O siódmej – podwinął rękaw koszuli spojrzał na zegarek. Zostało mu dwie godziny.

– Chciałbym jeszcze pójść w jedno miejsce, więc będę się już zbierać – przyjaciele skinęli głowami, wiedząc jakie miejsce ma na myśli. Odprowadzili Tena wzrokiem do wyjścia


Włożył słuchawki do uszu i powolnym krokiem udał się na przystanek. Nie musiał długo czekać i już po chwili siedział w autobusie, wpatrując się w nieznany punkt za szybą.

Stając przed bramą cmentarną, zmienił piosenkę na 'All in' od Monsta X.

Za każdym razem kiedy tam szedł, słuchał tego utworu w pętli. Była to ulubiona piosenka jego przyjaciela.

Przekroczył bramę, nucąc słowa:

''May I steal your heart?
May I protect that heart?
If I fall several times and get hurt
Will you accept my surrender?
Sir yes sir, I’m saluting to your lips
I swear on your name
I’m not playing around, I put my life on the line
I’ll protect you''

Chociaż tak naprawdę czuł, że nie powinien.

Przecież nie dotrzymał słowa.

Uklęknął przed nagrobkiem i pozwolił, żeby łzy swobodnie spływały mu po policzkach.

Choć minęło kilka lat, nadal nie mógł się z tym pogodzić.

Nadal siebie obwiniał.

Zwłaszcza teraz, gdy nowo poznany chłopak przypominał mu o przyjacielu.

Te same ciemne oczy, przepełnione bólem, to samo kruche ciało.

Odkąd go spotkał, myślał o nim cały czas.

Wiedział.

– Tym razem nie zawiodę, obiecuję.

Bubblegum Boy || kunten || (zawieszone)Where stories live. Discover now