Rozdział 2 - w komisariacie i w Korze

Start from the beginning
                                    

Niko.. a nie miałeś być w domu cały dzień? - zapytałam.
No tak, mało miałem do zrobienia to pomyślałem ,że kupie ci wczesny prezent - powiedział.
A z jakiej okazji? - zapytałam.
Ymm.... z okazji... za to ,że.. walczysz ze złem - powiedział.
I tak dziękuje - przytuliłam go mocno.
Udusisz.. mnie - powiedział.
Zabrzęczał mi trans watch to od razu przejrzałam.

Wzywają cie? - zapytał.
Pewnie tak - powiedziałam.
Dostałam wiadomość od Odda - jestem w komisariacie.
Co?! - byłam w szoku.
Rozwinełam skrzydła do lotu.
Co się stało? - zapytał zdziwiony.
Polecisz ze mną - powiedziałam.
Ale gdzie? - zapytał.
Do komisariatu - powiedziałam i ustawiłam jego lokalizacje w zegarku.
A kto jest w komisariacie? - zapytał.
Odd, spotkałam się z nim i zostawiłam go w parku - powiedziałam
No dobra.. jak mnie weźmiesz? - zapytał.

Na ręce go nie utrzymam ani z tyłu to ustawiłam pajęczyne.
Przybliż się - przyszedł i zakleiłam go pajęczyną dookoła mnie.
Trzymaj się - podleciałam w góre i zaczełam szukać poprzez nawigacje rozglądając się po okolicy.
Nie powinnam go tak zostawiać, nie powinnam - powiedziałam do siebie.

Lecieliśmy nad miastem ,a każdy pokazywał w góre na nas i robił zdjęcia.
Pomachaj im, będziesz wkrótce wojownikiem - powiedziałam.
Pomachał im po drodze.

Wkońcu dotarliśmy pod komisariat to zleciałam na dół zwijając skrzydła.
Czułam ,że w środku czekało mnie niespodziewane przesłuchanie.
Dzień dobry - patrzyłam niepewnie i zobaczyłam jak wychodzili z pokoju.
Poszłam do Odda ale policja nie dopuściła mnie.
A pani do kogo? - zapytał.
Przyszłam po kolege, co się stało? - zapytałam.
Pani jest jego znajomą? - zapytał drugi.
Tak i proszę go wypuścić ,on nic złego nie zrobił - powiedziałam.

Chociaż nie byłam pewna co robił kiedy ja byłam z Niko pod szkołą. Niko podszedł do mnie i chciał ,żeby już iść i czekać.
Nie, zabieram go stąd i wracamy - wyszeptałam.
Już nic nie zrobisz - powiedział Niko.
Wkurzało mnie to uspokajanie ale musiałam coś zrobić.
Wolałam poczekać jak skończą go przesłuchiwać.
Poczekam na ciebie i tak musisz wracać do siebie - powiedziałam do Odda.

Zabrali go ,a ja się załamałam ,że go zostawiłam. Usiadłam i poczekałam ,w tym czasie coś zjadłam.
Nie mogłaś go wziąść? - zapytał mnie Niko.
Przepraszam ,śpieszyłam się za bardzo i tak wyszło. Myślałam ,że nic się nie stanie jak tyle ludzi do niego podchodziło do niego, ale policja? Mogłam go nie zostawiać - powiedziałam.
Zadzwonił telefon ,nie chciałam mówić ,że jestem w komisariacie z Oddem ani z Niko.

Gdzie jesteś? - zapytała mama.
Jestem w sklepie - powiedziałam.
To kup chleb, wyśle ci liste co trzeba kupić - powiedziała.
Dobra - nie ma to jak kupić chleb, nie wiem czy mi starczy bo na zakupy wydałam troche więcej.
Rozłączyłam się i dalej myślałam co robić, nie chciałam ,żeby mnie przesłuchiwali chociaż ,że mam z nim znajomość to może będą pytać.

Kto dzwonił? - zapytał.
Mama... mam iść do sklepu.. ale zaczekam na niego.. to przeze mnie tutaj został - powiedziałam.
Byłam tak lekkomyślna ,że go zabrali jak każdy z nim rozmawiał i pytał.
Nagle usłyszałam miałknięcia i krzyki policji. Wstałam szybko i otworzyłam drzwi z hukiem.
Odd! - zobaczyłam go prawie przemienionego w kota z Lyoko.
Prosze stąd wyjść! - mówił policjant.
To prosze dać mi jemu pomóc! - powiedziałam pewna siebie.
Poszłam do niego ,tylko mruczał i miałczał.
Odd, powoli, powiedz coś - powiedziałam do Odda.
Położył mi ręke na moim policzku i patrzył na mnie ,oczy miał inne.
Ja... nie mówiłem... że nie... moge.... zostać dłużej - powiedział.
Ale jak to? - zapytałam.
Prze... mieniam się wtedy bardziej - powiedział.

Skończyliście go przesłuchiwać? - zapytałam.
W tym stanie raczej nie - powiedział.
Zabieram go - powiedziałam do policjantów.
Chodź szybko - wzięłam Odda za ręke i po drodze Niko.

Kod Lyoko: Pierwsze Starcie cz.2Where stories live. Discover now