on

18 4 2
                                    

Rodziców bierze trwoga
Chcą go przechścić księża
Bo on zamiast w Boga
Wierzy w MEGAWENSZA

Nikt się mu nie dziwi
Toż to chłopiec stracony
Nigdy nie będzie szczęśliwy
Jeżeli nie chce mieć żony

A kiedy w głos się zaśmieje
Całkiem pijany rozpaczą
A ciało w posadach zachwieje
Wreszcie wszyscy zobaczą

Że tak oto chłopca los się przędzie
Społeczeństwo chce go lepszym
On nie będzie
Rodziców dyplom cieszy
On nie dostanie
Kumpla w potrzebie pocieszyć
On nie jest w stanie
Nawet się powiesić.

półki nieposkładane || poetryWhere stories live. Discover now