Pisnąłem z zaskoczeniem, kiedy podniósł mnie i posadził na swoim biurku. Baekhyun podszedł do mnie, opierając swoje dłonie po moich obu stronach.

„Już mi nie uciekniesz.", zaśmiał się, a ja nie czekając już dłużej przeciągnąłem go do siebie. Był to czuły, pełen emocji pocałunek, przez który drżałem. Nasze wilgotne usta łączyły się ze sobą w harmonii, tworząc piękną kompozycję.

„Wiesz jak dużo dla mnie znaczysz?", zapytał Baekhyun, kiedy odsunęliśmy się od siebie.

Uśmiechnąłem się lekko, przegryzając wargę.

„Przestań być tak cholernie idealny, Jimin.", wywrócił oczami.

„To nie moja wina. Mam to wrodzone.", wzruszyłem ramionami, uśmiechając się głupawo.

„Chcę cię gdzieś zabrać.", powiedział nagle, po chwili namysłu.

„Hm?", zapytałem, nie wiedząc co ma na myśli.

„Wyjedźmy gdzieś razem i zostawmy to wszystko.", powiedział, a ja nagle poczułem się jak bohater jakiejś romantycznej powieści.

„Byłoby świetnie.", zgodziłem się z jego pomysłem, przytulając go mocno.

Dawno nie czułem się tak szczęśliwy. Miałem Baekhyun'a, idealnego chłopaka, który potrafił mnie docenić, oraz Jungkook'a, który wciąż był moim najlepszym przyjacielem i we wszystkim mnie wspierał.

Jeśli chodzi o Yoongi'ego, nie słyszałem o nim zbyt wiele przez te dwa lata. Jako, że Jungkook wciąż miał z nim kontakt (chociaż nie tak dobry jak za dawnych czasów), mówił mi, że w ogóle się nie zmienił. Umawiał się z dziewczynami i chłopakami, imprezując po nocach. Czasami myślałem o tym, co by było, gdyby zdecydował się odwzajemnić moje uczucia. Może wtedy nie prowadziłby tak smutnego i samotnego życia w tym momencie, ale to był jego wybór. Był tego w pełni świadomy i w głębi duszy miałem nadzieję, że żałuje tego co mi zrobił.

To niesamowite, jak ludzie potrafią przejść od bycia najlepszymi przyjaciółmi do nieznajomych w tak krótkim czasie.

Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek mojego telefonu, który wyciągnąłem z kieszeni i odebrałem, wciąż siedząc na biurku.

„JIMIN-SSI.", zawołał Jungkook zabawnym głosem, przez co zaśmiałem się cicho.

„Tak?", odpowiedziałem, patrząc jak Baekhyun jeździ rękami po moich nogach i zagryzając wargę.

„Pomóż mi. Muszę na dzisiaj ugotować coś wyjątkowego, a ziemniaki mi się przykleiły do talerza i nie da się ich odkleić."

„Hm...", zastanowiłem się. Dziwiło mnie, że Jungkook pytał mnie o porady kulinarne, bo chociaż miałem teraz większe umiejętności niż on, nigdy nie chciał tego przyznać. „Umiesz przyrządzać krewetki?"

„Nie.", odpowiedział Jungkook od razu, patrząc ze smutkiem na swoje ziemniaki.

„Wyślę ci przepis, jak będziesz miał jakieś pytania to dzwoń do mnie.", zaproponowałem, kiedy nagle Baekhyun klepnął mnie mocno w udo i pisnąłem mimowolnie.

„Przerwałem wam coś z Baekhyunem?", zapytał mój przyjaciel perwersyjnym głosem.

„Nie, nie. Tak po prostu się... droczy.", wypaliłem zarumieniony.

„Jasne. Tylko pamiętajcie o zabezpieczeniu!", powiedział po czym zakończyliśmy połączenie.

Spojrzałem na Baekhyuna gromiącym wzrokiem.

„Zabiję cię teraz.", powiedziałem, schodząc z biurka i rzucając się na chłopaka.

On jednak złapał moje ręce, przytrzymując je za moimi plecami i zaczął mnie całować. No tak, był o wiele silniejszy ode mnie. Może to dobrze, bo za bardzo już pragnąłem jego ust.

My Innocent Stepbrother | Taekook ✓ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz