seventeen"hollywood dreaming"

111 11 8
                                    




Alex

-przepraszam..mogłam się do niego odezwać.Może by nic nie zrobił..Już po zabiegu jest?

Dość szybko dostałam odpowiedź:

-nie jest to twoja wina ani moja,bo ja też się do niego nie odzywałem,żeby zrozumiał,że zrobił źle.On cię tak mocno kocha..ale peep to peep.Tak właśnie będą go przewozić na salę zaraz się czegoś dowiem

Trochę uspokoiły mnie słowa Tracego.Chociaż dalej bałam się o Gusa..Chciałam bardzo go przytulić i pocałować.Być przy nim i słuchać jego najpiękniejszego głosu.Lot mijał mi dość dobrze.Piloci byli na medal bardzo dobrze czuli ten samolot.Po upływie 6h byłam na miejscu.Zestresowana,że to już wyszłam z samolotu dzwoniąc do Tracego i pytając gdzie się kierować.On podał mi nazwę ulicy i autobus jaki stamtąd jeździ.Podziękowałam mu udając się na przystanek.Przy okazji podziwiałam piękne i bardzo ciepłe Los Angeles.Patrzyłam panoramę miasta zbliżając się do niego.Z każdą minutą byłam bardziej zestresowana.Nagle usłyszałam dźwięk wiadomości.

-obudził się.Stan bardzo dobry i jeśli chcesz to Peep chce ci coś powiedzieć

Uśmiechnęłam się na to myśląc"farciarz peep'"

-bardzo się cieszę,że nic ci nie jest poważniejszego

Po chwili jednak dostałam połączenie na face time.Uśmiechnęłam się odbierając i mówiąc cicho:

-hej..

-cześć Alex.Tu za mną leży szczęściarz-powiedział Tracy i pokazał na Gustava,a ja bardzo się ucieszyłam kiedy go zobaczyłam i odparłam:

-szczęściarz?mało powiedziane

Gus uśmiechnął się,że chce z nim porozmawiać.Tracy nie powiedział mu jeszcze,że tu jadę,więc będzie to niespodzianka.Peep założył,że po tym co zrobił nie będę chciała przylecieć.Po 20 minutach byłam już na miejscu.Lil niezbyt ogarniał,bo był słaby,więc nie wpadł po widokach w tle,że jestm tutaj.Później pożegnałam się z nim tłumacząc się,że muszę coś zrobić.On lekko posmutniał,ale przytaknął.Ja już weszłam do szpitala ze swoją walizką i spytałam o niego:

-dzień dobry,Gustav Ahr dziś przywieziony

-a pani kim jest?

-em... narzeczoną

-sala 101,piętro 4

Powiedziała pielęgniarka,a ja udałam się szybko szukając sali.Byłam tak szczęśliwa,że go zobaczę.Parę minut później znalazłam i zobaczyłam,że leży smutny Ishmael próbuje z nim rozmawiać.Kilka chwil później usłyszałam:

-ona nie przyleci...gdyby leciała tym co jej kupiłem to już by była...zepsułem to...jestem jednak idiotą,jebanym frajerem z czerwonymi paznokciami...

Po tym jak to powiedział weszłam tam mówiąc:

-ale chyba wciąż moim frajerem i idotą,a te paznokcie to uwielbiam..

Gdybyście widzieli jego minę.Wielkie wtf i niezrozumienie niczego.Przyglądał się mi jakby widział mnie pierwszy raz.Tracy uśmiechnięty,a peep dalej patrzył na mnie zastanawiał się czy to naprawdę ja.Po chwili usiadłam na skrawek łóżka i chwyciłam lekko jego chłodną dłoń pokrytą tatuażami:

-haha tak Gus to ja..,jestem tutaj

On lekko oszołomiony odparł:

-nie wierzę,że jednak jesteś kocham cię..Alex ja...przepraszam..

-ja ciebie też,już nie przepraszaj tylko daj mi się wtulić czekałam na to tydzień

On leżał nie wiedząc co się dzieje,ale był szczęśliwy.Po chwili jak już siedziałam trzymając jego rękę powiedziałam:

-zdziwiony?zdecydowanie haha

Gustav jednak dalej wpatrywał się we mnie,co sprawiało,że się rumienie lekko.

Przyjaciel dorzucił po chwili':

-peep serio tylko tyle powiesz swojej dziewczynie?

Ten ogarnął się i odparł:

-nie...no..Alex bardzo się cieszę,że jesteś jak wyjdę niedługo to muszę tyle ci pokazać...Obawiam się,że te dwa dni mi nie starczą

Uśmiechnęłam się delikatnie i nic nie odparłam.Trzymałam idealną dłoń.Jeden z tatuaży przykuł moją całkowitą uwagę.Mianowicie był to napis"forever" u prawej dłoni na kciuku.Zafascynował mnie,przez co powiedziałam(a jakże mam sporo tatuaży)

-też chce taki

Peep spojrzał na mnie dziwiąc się,ale po chwili rzekł:

-emmm... jeśli chcesz to możemy go zrobić nawet dzis

Uśmiechnięta na jego słowa i podekscytowana oddałam odpowiedź:

-okej to poproszę dziś.Bardzo chce mieć identyczny jak ty

Po paru minutach Peep umówił mnie na tatuaż u swojego kolegi,ale teraz uznał,że pójdziemy do jego domu..
Po paru minutach od tego przyszedł lekarz i zaczął
rozmawiać z Gusem.Wtedy my z Tracym czekaliśmy na korytarzu,a on dał mi list Gusa,który znalazł obok niego.Moje całe ciało wypełnione było strachem i lekkim paraliżem.Nie miałam pewności co tam znajdę.Powoli zaczęłam czytać pierwsze słowa...Momentalnie po przeczytaniu całego zaczęły lecieć mi łzy.Nie wiedziałam co bym zrobiła,gdyby...nie przeżył.Sam nie był pewny tego...wpadł w swoje depresyjne myśli...To najbardziej mnie zabolało.Wzruszyłam się okropnie jak odczytałam jego refleksje na temat uczucia do mnie.Dziwiłam się ,że ktoś mógł sprawić,że zwątpił on w swoje emocje i odczucia.Pod wpływem chwil poszłam do łazienki,bo zaczęłam się źle czuć.Strasznie się tym stresowałam.Po jakimś czasie wyszłam i opierając się o ścianę powiedziałam:

-ja też się zakochałam Gustav..

Już lekko ogarnięta szłam w kierunku sali i schowałam list do worka.Zauważyłam,że Peep stoi i rozmawia z Tracym i jest bardzo podekscytowany.Nie wiedziałam o co chodzi i nie drążyłam tematu.Kiedy mnie zauważyli to Gus podszedł bliżej i mnie pocałował dość namiętnie(fajnie by było na tym nie kończyć,ale...)i chwycił mnie za rękę mówiąc:

-teraz pójdziemy do mojego studia i przedstawię Ci chłopaków i w ogóle...

Mówił to z taką ogromną radością...Czułam się jakbym poznawała jego większą i radośniejszą część.Potem wsiedliśmy do auta Tracego a ja od razu zaczęłam podziwiać każdy skawek L.A.
Zbyt mocno fascynuje mnie to miasto.Ulice były przepełnione ludźmi ,którzy robili sobie zdjęcia czy szukali gdzie co jest.Podobnie jak w N.Y..Dobrym odczuciem było też,że każdy miał uśmiech na twarzy ,a pogoda była przepiękna.Dalej nie mogę uwierzyć,że ja ,zwykła osoba...jest z tak sławną....
Ta myśl była zdecydowanie przednia  spośród wszystkich.
Kiedy już wchodziliśmy schodami na górę to Peep chwycił moją rękę.Wprawiło mnie to w ogromną euforię i radość.Nagle zauważyłam kilku chłopaków siedzących na kanapie.Chwilę potem różowowłosy powiedział:

-ejejeje...ogarnijcie się to jest moja dziewczyna Alex jest z Nowego Jorku.

Kilka osób spojrzało na mnie i nagle jeden się uśmiechnął i rzekł:

-ouuu Peepi ma laskę? na serio?!
-tak,Nate.Chciałem ją wam przedstawić

Po krótkiej chwili znałam już całe GBC.Byłam bardzo zadowolona i usiadłam sobie na kanapie a jeden z nich spytał:

-napijesz się czegoś? Peep będzie miał zaraz próbę ,bo mówił,że przylecisz,ale nikt nie wiedział,że naprawdę istniejesz.Wiesz jak to Gus...

Zdzwiłam się lekko,ale chciałam hennessy,a chłopak mi nalał.Potem zobaczyłam jak ...

--------------
siemka❤️
Co powiecie na jakieś dwa/trzy rozdziały jeszce? Trwa koronaurlop,wię czemu nie XD

UDOSTEPNIAJCIE!!!!!!!!!!
lajkujcie!!!!!!!!!
komentujcie!!!!!

pozdro❤️

Look at the sky tonight..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz