2 'Po prostu powiedz tak'

249 19 84
                                    

#sprawdzony

ROZDZIAŁY CO SOBOTĘ!

______________

-Cholera, kocham cię, Chanell. - te słowa jeszcze przez dłuższą chwilę brzmiały mi w uszach.

- Że co? - spytałam zaskoczona. Mogę się założyć, że w tej chwili wyglądałam komicznie. - To jakiś żart?

- Chciałbym. - rzucił Jake. - Ale takie są fakty.

Momentalnie moje oczy przyćmiła czarna mgła. Jak to? Jake mnie kocha ?

- Jake... - zaczęłam. - Dobrze wiesz, jaka jest sytuacja.

- Doskonale wiem, dlatego mam pomysł. - spojrzałam w jego głębokie, morskie oczy, które w tej chwili były pełne nadziei. - Spójrz.

- Jake... - zaczęłam, niepewnie wyciągając rękę w kierunku kartki papieru, którą nagle wyciągnął.

- Nic nie mów, po prostu przeczytaj. - powiedział i lekkim ruchem dłoni zachęcił mnie do czytania.

_________________

Jake Jacobson
Cheapside Rd, 82
23-562 London

Panie Jacobson, Linie Lotnicze American Airlines mają zaszczyt pogratulować Panu dostania się na rekrutację do naszej załogi.

Z poważaniem,
John Kenodsy
(kierownik wydziału ds. rekrutacji)

W razie pytań proszę o kontakt pod załączony numer.

________________

- O - mój - Boże. - jęknęłam.

- Dla Ciebie mam to samo. Rose odebrała i wydrukowała maila zanim przyszłaś. - wyciągnął kolejną kartkę papieru. - Mam nadzieję, że się cieszysz. - uśmiechnął się delikatnie, z nadzieją obserwując moją reakcję.

- Jake... - zaczęłam. - Nie musiałeś tego robić.

- Kocham cię, Chan. - jęknął. - Dla ciebie jestem w stanie zrobić wszystko. - powiedział po czym objął mnie delikatnie i przysunął do siebie.

- Ale Jake, ty nie rozumiesz. - szepnęłam. - Nie będziemy razem latać. Każdy z nas dostanie inny grafik, praktycznie nie będziemy się widywać... - zamilkłam, ponieważ przyłożył mi palec do ust.

- Nie panikuj, damy radę. - uśmiechnął się, a ja pozwoliłam sobie wtulić się w jego tors. Nie kochałam go tak, jak on mnie. Kochałam go jak przyjaciela, tak samo jak Rose. Nie chciałam tego rozwalać związkiem, który i tak nie ma przyszłości.

_______________

miesiąc później

- Pa, skarbie. - szepnęła mi do ucha Rose, wtulając się we mnie jak najmocniej. - Wiem, że dasz radę.

- Dziękuję. - przycisnęłam ją do siebie mocniej, po czym puściłam.

- A ja? - usłyszałam zza siebie. Odwróciłam się. Wyglądał nieziemsko przystojnie w tym rekrutacyjnym uniformie.

The life you dreamed about Место, где живут истории. Откройте их для себя