22. spiel

515 59 22
                                    

Sam nigdy nie byłem ogromnym fanem piłki nożnej i jedyne co mnie interesowało to jak najlepsze wyniki Borussi, więc oczywiście znalazłem sobie dziewczynę, która uwielbia ten sport i kocha Bayern. Chociaż czy ja właściwie mogłem nazywać Corinne moja dziewczyną? Nasza relacja rozwinęła się bardzo szybko. Ledwie byliśmy na dwóch randkach, a w porządnym kontakcie jesteśmy dopiero od ponad tygodnia. Co mam jednak poradzić na to, że tak nas do siebie ciągnie? Nie miałem dzisiaj zbyt dobrego humoru po porannym spotkaniu naszej kadry ze związkiem i wizycie na siłowni, więc jedyne na co miałem ochotę to lenistwo na kanapie. Kiedy jednak zadzwoniła Corinna i zaproponowała wyjście na mecz jej siostry, nawet przez chwilę nie zastanawiałem się nad odpowiedzią. Tak jakby wizja spotkania brunetki dodała mi sił.

— Więc czego właściwie się dowiedzieliście na tym spotkaniu? — pyta dziewczyna, gdy zajmujemy miejsce na stadionie.

Jest o wiele mniejszy niż te na których grają mężczyźni, ale ten też posiada swój urok. Ku mojemu zdziwieniu jest prawie pełny. Nie spodziewałem się, że tyle osób interesuje kobiecą piłką nożną i chodzi na ich rozgrywki w tygodniu.

— Poinformowali nas tylko, że naszym nowym trenerem zostanie Horngacher. — wzruszam ramionami
— Czego właściwie spodziewaliśmy się od momentu, gdy dowiedzieliśmy się o sytuacji w Wernerem.

— Nie mam nawet pojęcia kim jest ten  cały Horngacher. — śmieje się dziewczyna — Ale mam nadzieję, że jest dobrym trenerem.

— Jest nawet bardzo dobry. — informuje ją — Do poprzedniego sezonu trenował Polaków, a jeszcze prędzej był asystentem Schustera. Ale jest dosyć... Wymagający.

— Ale ty jesteś ambitny i pracowity. — brunetka ściska moją rękę chcąc dodać mi otuchy — Dasz sobie radę. A dowiedzieliście się o co poszło związkowi i Schusterowi?

— No właśnie nie. — wzdycham — I najgorsze jest to, że ani oni ani on nie chcą nam nic na ten temat powiedzieć. Robią z tego jakaś wielką tajemnicę.

— Ta sprawa nadaje się do Verdachtsfälle* — Corinna próbuje rozluźnić atmosferę.

— A wiesz, że też mam takie wrażenie? — kręcę zrezygnowany głową — No ale nieważne. Nie chce o tym myśleć już dzisiaj. Jutro rano mamy spotkanie ze Stefanem to zobaczymy jak to będzie.

Brunetka uśmiecha się delikatnie i kiwa głową na znak, że rozumie. Nasza dyskusja schodzi na liczniejsze tematy i w końcu skupiamy się na tym po co ty przyszliśmy. Oglądaniu meczu.

*

— Nie wierzę, że musiały nam strzelić w doliczonym czasie. — Corinna wciąż jest zdenerwowana, gdy po meczu wchodzimy do korytarza w którym znajdują się szatnie.

Nie dziwię jej się. Przez cały mecz kobiety z Bayernu prowadziły jedną bramką, a w ostatniej minucie te z Hoffenheim oddając pierwszy celny strzał na bramkę doprowadziły do wyrównania. Sam się zdenerwowałem. Może nie jestem wielkim fanem tego klubu, ale widziałem jak Corinne zależy na tej wygranej. W końcu po boisku biegała jej siostra, a resztę dziewczyn zapewne też bardzo dobrze znała. W końcu była ich fotografem. Dzisiaj specjalnie zrezygnowała z tej roli i znalazła zastępstwo, żeby móc ze mną posiedzieć. Zrobiło mi się miło, gdy mi o tym powiedziała. .

— No niestety taki jest sport.

— Mówił Ci ktoś, że jesteś świetny w pocieszaniu? — śmieje się.

Prycham i wywracam oczami. Niestety taka jest prawda. Sport często bywa niesprawiedliwy. Jednym dopisuje szczęście, a innym go po prostu brakuje. Jednak to sprawia, że staje się nieprzewidywalny. To jest jeden z wielu powodów za które go kocham.

— Zdarzało się.

— Poczekasz tu chwilę? — pyta dziewczyna — Pójdę zobaczyć jak tam sytuacja, a wiesz... To jednak damska szatnia.

Kiwam głową na znak, że rozumiem. Nie miałem najmniejszego zamiaru tam wchodzić. Czułbym się zbyt niezręcznie. Moje oczekiwania przerywa dźwięk wiadomości od Andreasa, której treść wywołuje u mnie niemałe zdziwienie.

"Jadę do Tris. Nie wiem o której wrócę, więc mam nadzieję, że masz ze sobą klucz 🤗"

Jedzie do Tris? Oni zawsze się dobrze dogadywali, ale nie przypominam sobie, żeby widywali się poza zgrupowaniami czy zawodami. Skąd więc ta zmiana? To nie jest jednak moja sprawa, więc postanowiam nie wnikać. Może później podczas którejś z rozmów się to wyjaśni. Mam tylko nadzieję, że nic pomiędzy nimi nie ma. To by było... Dziwne. Odpisuje szybko przyjacielowi, by uświadomić go, że będę miał jak wejść do domu. Akurat gdy chowam telefon do kieszeni, z szatni wychodzą cztery dziewczyny. Wśród nich dwie twarze są dla mnie znajome.

— Dziewczyny, poznajcie Stephana. — Corinna staje obok mnie i chwyta mnie pod ramię — Właściwie z Astrid już się znacie, ale nie tak oficjalnie.

— Hej. — blondynka wyciąga w moja stronę rękę, którą ściskam.

— A to są Sabrina i Marissa. — Corinna przedstawia mi pozostałą dwójkę.

O ile ta pierwsza wita się ze mną miło i z uśmiechem, to mam wrażenie że stojąca obok szatynka, by wolała być w tym momencie gdziekolwiek indziej niż tutaj. Nie mogę jej jednak za to winić, być może jest ambitna i wciąż przeżywa skończony mecz.

— Miło mi Was poznać. — mówię szczerze.

— Wzajemnie. — odpowiada Sabrina.

— To jakie masz teraz plany? — pyta Astrid swoją siostrę.

Brunetka patrzy na mnie przez chwilę pytająco.

— Może skoczymy coś zjeść? — proponuję jej.

Dziewczyna się zgadza, więc po pożegnaniu się z jej koleżankami ruszamy do wyjścia.

*

— Steph, mogę się Ciebie o coś zapytać? — pyta Corinna, gdy zajmujemy miejsca w restauracji, którą wybrała.

— Właśnie to zrobiłaś. — uświadamiam ją śmiejąc się cicho, a gdy brunetka prycha i patrzy na mnie natarczywie zgadzam się — Śmiało.

— Kim my właściwie jesteśmy? — dziewczyna wypowiada na głos słowa nad którymi też się zastanawiałem.

Tak naprawdę jeszcze żadna relacja w moim życiu nie rozwijała się tak szybko jak ta. Z jednej strony mnie to przerażało, ale z drugiej chciałem się jeszcze bardziej w nią się zagłębiać.

— Bardzo Cię lubię. — chwytam ją za rękę — Naprawdę bardzo. I jeśli... jeśli byś chciała to naprawdę bym chciał, żebyśmy zostali parą.

Mimo wszystko było za wcześnie, żeby mówić o jakiejkolwiek miłości. Chociaż tak naprawdę nigdy nie poznałem działania tego uczucia to jestem pewny, że Corinny jeszcze nim nie darzę. Nie wiem skąd, ale po prostu to wiem. Niemka słysząc moje słowa pochyla się i składa szybki pocałunek na moich ustach. Po tym jak się odsuwa, mimowolnie przygryzam wargę.

— Z przyjemnością, Steph.

_____________________

Verdachtsfälle* - niemiecka wersja dlaczego ja

der lüge | s. leyheWhere stories live. Discover now