48. Widoki na przyszłość

Start from the beginning
                                    

Naprawdę wierzyłam w swoje słowa.

*

Leżałam na plażowym ręczniku z nadrukiem plakatu reklamującego film "Titanic", który dostałam na święta od Toma. Stwierdził, że to będzie dla mnie idealny prezent, bo moje serce jest zimne jak góra lodowa, a życie tragiczne jak idący na dno statek.

Nie do końca miał rację, ale doceniłam tą złośliwą szpilkę.

Ja natomiast kupiłam mu zestaw bokserek z napisem "przepraszam, mam małego" nadrukowanym na tyłku. 

Oczywiście mnie wyśmiał, ale ja wiedziałam swoje.

No dobra, wcale nie. Jednak nadal to było zabawne.

W każdym razie, aktualnie leżałam w moim niebieskim bikini, opalając plecy i obserwując Toma i Evę bawiących się w wodzie. Dziewczyna próbowała mu coś tłumaczyć, ale on był zbyt pochłonięty walką z dmuchanym materacem w kształcie kawałka pizzy.

— Chyba nie mogą na niego wejść — odezwał się Vincent, siedzący obok mnie.

— To dlatego, że Tom tak skutecznie nasmarował Evę olejkiem, że teraz się ześlizguje — stwierdziłam, podsumowując moje kilkuminutowe obserwacje.

— Chciał być dokładny — Veen wzruszył ramionami, posyłając mi szelmowski uśmieszek.

— Skoro już o tym mowa — wychyliłam się poza ręcznik i sięgnęłam ręką do leżącej obok torby, wyciągając z niej krem z filtrem. — Twoja kolej się wykazać.

Przekazałam Breeze'owi smarowidło, posyłając mu chytry uśmieszek.

Zmierzył mnie wzrokiem, unosząc brew.

— Mam cię publicznie macać i to legalnie? — zapytał retorycznie. — Jak dla mnie czysta przyjemność.

Podniósł się ze swojego miejsca, otrzepując tyłek z piasku, a następnie stanął nade mną i zajął miejsce siadając na wysokości mojej miednicy, z nogami po obu stronach moich bioder.

— Miałeś smarować mi plecy, a nie wgniatać mnie w ziemię — skrzywiłam się, chociaż jego ciężar nie był dla mnie zbytnio odczuwalny.

— Teraz już wiesz jak się czuję, kiedy na mnie śpisz — odgryzł się.

Jego dłonie musnęły moją skórę, kiedy odpiął mój stanik i zsunął go lekko na boki, a następnie wycisnął sporą dawkę zimnego kremu na moje rozgrzane ciało. Cała zadrżałam, ale postanowiłam się na niego nie wydzierać, bo szybko jego ręce zaczęły swój delikatny masaż.

Poczułam jak się rozluźniam, kiedy palcami badał moją skórę, wykonując na niej jakieś nieznane mi kształty. Sprawiał mi przy tym wyraźną przyjemność, która zaczęła bardzo szybko kumulować mi się w dole brzucha. Nie miałam pojęcia jak to robił, ale wystarczył jego zwykły dotyk, abym czuła się rozpalona.

— Z przodu też cię mogę nasmarować — mruknął, pochylając się nad moim uchem.

Poczułam bijące od niego ciepło i zapragnęłam go pocałować, ale w taki sposób, że zapewne wyrzuciliby nas z publicznej plaży. To, że kilka metrów od nas stacjonowała rodzina z małymi dzieciakami, wcale nie pomagało.

— Mhm... — zamruczałam jak zadowolony kot. 

— Chyba, że masz ochotę na coś innego — wargi Veena musnęły mój kark, przez co przełknęłam głośno ślinę.

Wiedziałam, że specjalnie mi to robi.

— Wystarczy — zarządziłam, bojąc się dokąd ta zabawa może nas doprowadzić.

I don't need a boyfriend anywayWhere stories live. Discover now