4

62 14 3
                                    

Przetańczyli razem trzy piosenki, po czym, gdy nogi obydwojga były już nieco zmęczone, postanowili dać sobie chwilę odpoczynku i wrócić do stołu. Tam od razu spotkali się z następnym nieprzychylnym komentarzem Chaeyoung, tym razem o udach młodszego. Donghyuck, przyzwyczajony już do tego typu odzywek, lecz Mark nie był w stanie zaakceptować tego, jak dziewczyna zachowywała się w stosunku do chłopaka.

- Hm, Roseanne?- zdecydował więc zainterweniować. - Dlaczego ty tak traktujesz Hyucka?

- Nie widzisz tego? Z nim nie da się normalnie! Mark, co ty w nim widzisz?- prychnęła.

- Jest piękny, miły, kochany, wspaniały... W przeciwieństwie do ciebie...

Kobieta zaśmiała się na słowa Kanadyjczyka, patrząc na niego z oczami pełnymi rozbawienia, lecz, jeśli bliżej by na nie spojrzeć, dostrzec można by nutkę nienawiści i zazdrości, co zauważył wyśmiewany przez nią student. Uśmiechnął się pod nosem, widząc jej reakcję. W końcu to ona, chociaż przez chwilę, czuje się gorsza ode mnie, pomyślał.

Starszy dyskretnie i lekko złapał go za zadbaną dłoń, starając się dodać mu otuchy. Widząc na jego twarzy zadowolenie, wzmocnił uścisk, całując go w policzek. Gdy już oddalił się od jego twarzy, został nieoczekiwanie zaatakowany ustami udawanego partnera.

Z czasem ich układ podobał mu się coraz bardziej.

Zdecydowanie oddał pieszczotę fundowaną mu przez usta Donghyucka, przejmując kontrolę nad pocałunkiem. Kiedy zamierzał ułożyć swoją dłoń na jego udzie, pokazując mu zainteresowanie, przerwał im głos panny młodej, wzywającej ich do dołączenia do wspólnego "pierwszego tańca" wszystkich par na wydarzeniu. Bez pytania chwyciła ich za przedramiona, wyciągając na parkiet, czemu, zdzwieni siłą drobnej kobiety mężczyźni, się nie stawiali.

Lekko przytulili się do siebie i zaczęli kołysać się w delikatny i powolny rytm piosenki, której cicha i spokojna melodia rozbrzmiewała na sali. Wyczuć można było niezwykłą, miłosną aurę unoszącą się w powietrzu. To wszystko w połączeniu z obrazem przytulonych do siebie w tańcu par nadawało tym kilku minutom magii. Młodszy Lee zapomniał nawet o sprawdzeniu, czy jego nieznośna znajoma zazdrości mu tych cudownych chwil, które spędził w objęciach prawnika.

Mark, delikatnie gładząc Hyucka po plecach, spokojnie błądząc po nich dłońmi, podśpiewywał po cichutku, co sprawiło, że czuł się on, wtulony w masywne ciało mężczyzny, wyjątkowo i specjalnie. Czuł się tak, jak nigdy nie czuł się przy innych. Odczuwał niezwykłe ciepło bijące od partnera, a właśnie teraz, po bolesnym rozstaniu, potrzebował tego bardziej, niż myślał.

Nagle poczuł na swojej głowie coś mokrego. Były to usta starszego składające na jego głowie czułego całusa. Zupełnie, jakby wiedział, co chłopak teraz czuje. Na jego usta znów wkradł się mały uśmiech, lecz tym razem niezwykle ciepły. Podniósł głowę, która dotychczas spoczywała na torsie wyższego, i, stając na palcach, ucałował jego nos, uśmiechając się uroczo, co tamten odwzajemnił. Powrócił do poprzedniej pozycji i nie zwracając uwagi na to, że spokojną melodię zastąpiła bardziej żywiołowa piosenka, wciąż kołysał się w uścisku z Markiem.

Trwali tak jeszcze przez najbliższe kilka minut, aż z transu wyrwał ich głos brata młodszego.

- Ej, kochasie! Możecie już wrócić do stolika!- zaśmiał się Taeyong.

Para zamieniła pomiędzy sobą niezręczne spojrzenia, po czym nieśmiało popatrzyła na najstarszego i, kiwając lekko głowami, wróciła do stołu, gdzie zaserwowane było pierwsze danie. Podczas posiłku słychać było dynamiczne rozmowy gości na tle wesołej melodii. Przy ich stoliku znowu nawiązał się temat związków, tym razem na tapetę znajomi ustawili życie uczuciowe Chaeyoung, co nie mało ją zdenerwowało.

- Nie rozumiem, dlaczego ty tak wyśmiewasz związek Hyucka, skoro sama nikogo nie masz? Zazdrość cię zżera?- zażartował jeden z przyjaciół młodszego z pary, Chenle.

- Phi! Co ty sobie wyobrażasz? Ja po prostu nie jestem równie naiwna, co on.- odpowiedziała. W jej głosie z łatwością można było dosłyszeć irytację i pogardę.

Para przyglądała się kłótni dwójki znajomych ze śmiechem. Wysłuchiwali tej wymiany zdań jeszcze chwilę, po czym, dziękując dyskrernie Chińczykowi za obronę, wyszli na chwilkę z sali, w której odbywało się przyjęcie.

- Jejku, ona zawsze ci tak dogryza? - zapytał, z troską w głosie, Mark.

- Szczerze? Tak. Ale już zdążyłem się do tego przyzwyczaić. - zachichotał uroczo młodszy. Po tych słowach dostał ciepłego przytulasa od partnera.

Nie wiedział dlaczego, ale przy nim czuł dziwne ciepło w sercu. Było to uczucie, którego jeszcze nigdy nie zaznał. Dziwiło go to, bo w końcu znają się zaledwie kilka dni, a po raz pierwszy widzieli się dopiero dzisiaj. Przy Jeno i swoich poprzednich partnerach nie czuł się tak kochany, chociaż był pewien, że jego odczucia są błędne, a starszy uważa go tylko za przyjaciela, którego nie chciał zostawić w potrzebie.

Po chwili oderwali się od siebie i udali się na duży balkon w budynku, aby się przewietrzyć. Niestety, widok, jaki tam zastali, nie ucieszył Donghyucka.

- Uhm... - zaczął cicho Minhyung. - Nie przejmuj się nimi. Zapomnij o nim, przecież masz mnie! - powiedział z udawanym śmiechem w głosie.

Sprawiło to, że student po raz kolejny odczuł uderzenie przyjemnego ciepła. Było mu miło, że starszy tak bardzo stara się, żeby nic nie zakłóciło jego szczęścia, spowodowanego upragnionym ślubem Yerin. Ale jednak uczucie zdrości i smutku, spowodowane widokiem Jeno i Jaemina obściskujących się na fotelu, spotęgowało  szczęście Hyucka.

Z jednej strony, do swojego byłego partnera nie czuł już nic i w sumie sieszył się jego szczęściem, ale jednak, z drugiej, było mu przykro, że go zostawił. Oczywiście, nie miał mu tego za złe, bo to normalne, że związki się kończą; prędzej czy później i tak by się rozstali, ale fakt, że ten go zdradził, dobijał go. Aż tak złym chłopakiem dla niego byłem?
Te myśli chodziły po jego głowie od dnia, w ktorym dowiedział się o zdradzie. Czy słusznie?

Przesiedzieli na balkonie jeszcze chwilę, korzystając z okazji na spokojne porozmawianie i poznanie się lepiej. Wrócili do sali, gdzie przetańczyli całą noc. Gdy obydwoje poczuli się zmęczeni, Mark odwiózł młodszego do mieszkania i sam pojechał do siebie.

Tej nocy zdarzyło się coś, dzięki czemu na kilka chwil Donghyuckowi udało się zupełnie zapomnieć o Jeno- słodki pocałunek z partnerem dzisiejszego wieczoru.

a/n: hej! sorka wielkie, ze tak dlugo musieliscie czekac, a ten rozdzial ma zaledwie dziewiecset-pare slow, ale po pierwsze: przez dluuugi czas nie mialam weny i chwilowo zawiesilam nie tylko ta historie, ale cale konto; po drugie: chcialam zakonczyc ten rozdzial akurat tu hihi

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 07, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

dating portal | markhyuckWhere stories live. Discover now