Venom

Rozdział 12

Obudziłem się, poszedłem do toalety, odlałem się (nie wnikam co dalej) myje twarz, patrzę w lustro i zauważyłem że wyglądam jak przed przemianą. Mój wygląd trochę się zmienił, stałem się drobniejszy niż przedtem i mój wzrok się pogorszył(zapytam o okulary).

Koledzy się obudzili patrzą na mnie z lekkim niedowierzaniem.
-ktoś ty?
- to ja Devin tylko że normalny.
- na serio!?
-tak i nie.
-czemu?
- byłem bardziej zbudowany i miałem lepszy wzrok. Ma ktoś okulary.
- ta masz.
Założyłem je i pasowały do mnie.

Poszliśmy na lekcje lecz musiałem znowu przechodzić testy. Poszły szybko więc wróciłem szybko.

Zauwarzyłem na korytarzu że kogoś zaczepiają. Podeszłem i mówie:
-zostaw go
- bo co mi zrobisz leszczu? Może mnie uderzysz albo połamiesz kości.
- sam tego chciałeś.
Przemieniam się, biorę go za rękę i łamie jak zapałke a on ryczy z bólu. Wszyscy się na mnie spojrzeli a ja powiedziałem :
- kto będzie chciał się ze mną bić albo co gorsza chciał mnie zabić to skończy tak jak on. A teraz*tu się przemieniam spowrotem w człowieka*wezwie ktoś pielęgniarkę i mu pomoże.
Oczywiście to nie skończyło się dla mnie dobrze, po lekcjach zostałem w kozie i odbyłem niezbyt przyjemną rozmowę z dyrektorem.
- Czy ty kurwa wiesz że uczymy tu bohaterów?! Co w ciebie wstąpiło do chuja!? Przez ciebie mamy o jednego ucznia mniej i musimy opłacać jego leczenie. - odwraca się zdenerwowany w stronę okna.
- Za karę będziesz sprzątał, gotował i pielęgnował przez trzy miesiące! Czy wyrażam się jasno?!
- Tak proszę pana.
- Jeszcze jeden taki wybryk a wylecisz! ZROZUMIANO!?
- Tak proszę pana.
- Żygać mi się chce na twój widok. A teraz spadaj. - gestem dłoni wskazał drzwi.
- Tak proszę pana.
- Spierdalaj. Już.
Czyli chuj w dupę i kamieni kupę. Jednym słowem... Przejebane.

TO JA AUTOR PRZEPRASZAM ZA TĘ DŁUGĄ PRZERWĘ

PA 296 SŁÓW