-Ciekawe jakie masz supermoce... - powiedział.
-W sumie to nie wiem. Jestem niezniszczalny, mam ulepszoną siłe, szybkość i wzrok... I w sumie to tyle. - Odpowiedziałem. Po tym jak to powiedziałem zeszliśmy na dół (na szczęście nikogo nie było) i poszliśmy nad wysypisko które było w pobliżu. I tam zacząłem rozwijać swoją moc.Po paru tygodniach potrafiłem rozciągnąć koniczyny i zmieńać ich krztałt. Potrafiłem też się dobrze kamuflować.
W pare tygodni opanowałem moc na tyle żeby móc ratować okoliczne sklepy, kioski, komisy itp.
Niestety musiałem opuścić kolegę i wrócić do domu. Zarabiałem jako kurier (ciągle nosiłem kaptur) i prubowałem odnaleźć Rose ale bez skutku.
Mijały miesiące a ja się rozwijałem. (Mojej mamy wciąż nie było:-( ) Każdy dzień był taki sam aż do tego momentu...
Wstaje o 6.00, patrzę a tu list przyszedł. Co dziwne nie miał adresu, ale był tylko mój z moimi imieniem i nazwiskiem.
Drogi Devinie
Widzieliśmy twoje wyczyny.... Bla bla bla bla... Chcieli byśmy Ciebie w naszej szkole w której będziesz się uczył jak zostać bohaterem.
Poszanowanie :
MSB (Militarna Szkoła Bohaterów)
Trochę mnie to zdziwiło ale gdzie mam pójś... Dostałem cegłą w łeb a na cegle *tutaj adres*przepraszamy za utrudnienia.. :-|
No to dobra zmierzam na ten adres i czekam... Niewiem kiedy usnąłem ale obudziłem się w zupełnie innym miejscu. To chyba jest ta MSB....TO JA AUTOR. OD TEGO MOMENTU ZACZYNA SIĘ AKCJA... WIĘC NARA
279 SŁÓW
YOU ARE READING
Venom
FanfictionTrochę inna historia o Venomie (wymyślona przeze mnie) mówiąca o tym jak żyć w szkole dla bohaterów.