62. obiecujesz?

10.4K 257 21
                                    

Rok później

Dzisiaj są pierwsze urodziny Chrisa. Mam nadzieję że spodoba mu się mój prezent. Nie szukałam długo żeby się nie przemęczać. I tak jestem w drugiej ciąży. Już 8 miesiące. Tym razem to nie była wpadka bo po ślubie na miejscu miodowym, Christian chciał też córeczkę. Zgodziłam się bo nie chciałam być jedyną kobietą w naszej rodzinie. Mam swojego mężczyzn i chciałabym mieć córkę.

Gdy Chris miał pół roku. Dostał od Zacka psa. Jest bardzo fajny i opiekuńczy co do Chrisa. Dużo biega i nigdy niema dość. W jego urodziny jest bardzo rozbrykany. Mam nadzieję że nie wywali nikogo na zimie.

Wzięłam prezent do chłopca tak samo jak Christian i wzięliśmy Dylana. Położyłam go na wózku i wyszłam razem z moimi mężczyznami z apartamnetu. Ne długo się to zmieni bo jak urodzi się Nicola to Christian kupi dom. Nie wiem czy już kupił. Nie chce nic mówić. Podobno ma być to niespodzianka. Nie mogę się już doczekać.

Będąc na miejscu było już kilka innych osób.   Eliza te zjeść w drugim ciąży tak jak Arianna. Olivia uznała że nie chce mieć jak narazie drugie dziecka bo ma już jednego diabła tasmańskiego (Chris).

Całe urodziny były na dworze. Była piękna poogda. I zapomniałem wam wspomnieć że oni mieszkają w domu. Pięknym domu. Nie mogę się sam doczekać te będę już mieszkać z Christianem, Dylanem i Nicolą w domu.

Poszłam po coś do picia. Konkretnie to po sok. Gdy wracałam do ogródka zobaczyłam jak piłka psa leci w stronę ulicy. Szybkim krokiem podążyłam za psem i wypchnełam na drugi koniec ulicy. Przez co ja oberwałam. Auta i mnie potraciło i jedyne co słyszałam krzyki, płacz dzieci i głos mojego męża. Nagle zastała ciemność.

Christian

Gdy usłyszałem trąbienie samochodu i nagle zderzenie, do razu Wstałem. Ty zobaczyłem moją żonę leżącą nieprzytomną i zakrwawioną szybko do niej pobiegłem. Łzy nie powstrzymanie zaczęły lecieć. No ja żona jest w ciąży. W drugiej. Nie może umrzeć. Nie może. Wiem że zostanie dwa lata były cudowne ale wcześniej tyle przeżyła że teraz los znowu się do niej dobija i chce zabić moją kobietę. Nie rozumiem dlaczego tak jestem. Zack już zadzwonił po karetke i mają za chwilę przyjechać. Jestem co chciałem zabić tego psa. Byłem mega wkurwiony, załamany i rozpaczony. Trzymałem moją żonę i modliłem się żeby Bóg nie zabrał mi jej nie teraz. Nie, gdy jesteśmy szczęśliwi i ma być matką naszego drugiego dziecka.

Tak być nie może. Z piskiem opon ruszyłam za karetką. Wbiegłem do szpitala szedłem szybkim krokiem za nimi. Przy sali operacyjnej musiałem się zatrzymać. Usiadłem ma plastikowym krześle i schowałem twarz w dłoniach. Rozpłakałem się na dobre.

Oby przeżyła.

Chwilę później przyszli wszyscy. Pocieszali mięśnie to nic nie dawało. Byłem zbyt załamany. Czemu wszystkie złe rzeczy muszę spadać na nią. Co moja najukochanisza i najważniejsza osoba na świecie zawodniła. Życie chce mi ją odebrać ale na to nie pozwolę. Sara musi walczyć. Dla mnie, dla nas i dla dzieci.

5 godzin później

Wkońcu wyszedł lekarz. Miał poważną mnie bałem się że ma źle informacje.

- udało się

Byłem taki szczęśliwy że rzuciłem się na lekarza i poklepałem po plecach.

- dziekuje.

- udało się. Przy tym dziecko musiało się urodzić wcześniej. Jest teraz podłączone do inkubatora. Zobaczyć się z żoną Pan może jutro. Teraz musi odpoczać. Jest wykończona.

Jedna na Milion (W Trakcie Korekty)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz