Odcinek 10

12 1 0
                                    

Logan szedł przez Hawaje w jednym ze swoich garniturów, których miał pełno w swojej szafie, gdy nagle ktoś szarpnął go za ramię.
CH: Chyba musimy sobie poważnie porozmawiać.
Log: O Carol. W końcu poszedłeś po rozum do głowy?
Carol pociągnął Logana w stronę plaży.
Log: Nie musisz wobec mnie używać siły, za tobą zawsze pójdę dobrowolnie.
CH: Słuchaj mnie Logan, bo nie będę się dwa razy powtarzał.
Log: Też cię kocham.
CH: Zamknij się! Masz stąd wyjechać rozumiesz?!
Log: Nie możesz mi zabronić tu przebywać. Ta wyspa nie jest twoją własnością.
CH: Obaj dobrze wiemy, że jesteś tu tylko i wyłącznie ze względu na mnie.
Log: Jesteś taki mądry. Zawsze pociągała mnie twoja inteligencja.
CH: Logan jesteśmy dorośli. W liceum twoja miłość jeszcze była śmieszna, teraz jest żałosna.
Log: To ty Carol jesteś żałosny odsuwając mnie od siebie. Jesteśmy dla siebie stworzeni. Ta idiotka nie da ci tego, co ja ci dam.
CH: Jedynym idiotą jesteś tu ty Logan. I nigdy więcej nie mów tak o mojej Holly.
Log: O Holly śliczne imię. Szkoda, że jego właścicielka tak perfidnie mi ciebie odebrała.
CH: Dobra, wiesz co? Możesz tu zostać, możesz wyjechać. Wisi mi to. Ale jeśli raz będziesz się kręcił wokół mnie, albo obok Holly to zadzwonię na policję. Niech oni się z tobą użerają.
Log: Nie zrobisz tego.
CH: Jeśli będę miał podstawy to nie zawaham się, by to zrobić.
Hernandez poszedł w stronę swojego auta.
Log: No chyba mi nie powiesz, że nigdy nic do mnie nie czułeś. Byliśmy razem na studniówce!
CH: Poszedłem tam z tobą tylko dlatego, żebyś dał mi spokój. Kiedyś nie miałem cierpliwości i dalej nie mam!
Carol wszedł do auta. Logan zrobił to samo.
CH: Wywalaj stąd.
Log: Proszę cię Carol, nie możesz mnie tak zostawić. Ja cię kocham.
CH: Ile razy mam ci powtarzać, że nigdy nie będziemy razem?! Nie mam takich upodobań jak ty! A teraz spadaj stąd i więcej mi się nie pokazuj na oczy...
Log: Pożałujesz tego Carol.
Logan wyszedł z samochodu.
Log: Ty i ta twoja szmata mi za wszystko zapłacicie. Jeszcze będziesz mój.
Logan trzasnął drzwiami z taką siłą, że Carol aż podskoczył na siedzeniu. Przeszedł go dreszcz. Wiedział, że ta sprawa jeszcze nie jest zamknięta.
Tymczasem w domu Carola i Olivii:
Olivia od rana unikała swojego chłopaka. W nocy śniły się jej same koszmary, dlatego też była w kiepskim humorze. Słowa Harrisona wryły jej się głęboko w pamięć i nie zamierzały dać o sobie zapomnieć. Gdy Carol wyszedł z małą na spacer Olivia, mimo wielkiej niechęci, wybrała numer swojego byłego chłopaka. Chwilę czekała, aż odbierze.
Har: No ja nie wierzę. Kto to do mnie dzwoni. Cześć gwiazdeczko.
Oli: Daruj sobie.
Har: Czym sobie zawdzięczam twój telefon? Czyżbyś jednak doszła do wniosku, że Verdas cię nie chce i to ją jestem dla ciebie najbardziej odpowiedni?
Olivia zawahała się.
Oli: Moglibyśmy się spotkać? Chciałam pogadać.
Har: Jasne. Dla ciebie wszystko. Dzisiaj wieczorem w Shower Club?
Oli: Będę.
Har: Już się nie umiem doczekać. Do zobaczenia księżniczko.
Harrison rozłączył się. Olivia popatrzyła na swój telefon. Wiedziała, że robi źle, ale póki nie pozna prawdy, nie będzie mogła żyć normalnie. Świadomość, że Carol nie jest z nią z miłości tylko z przyzwyczajenia zżerała ją od środka. Miała ogromną nadzieję, że to wszystko kłamstwo, i że dzisiaj w końcu wszystko się wyjaśni.
Tymczasem w głębi wyspy:
Gustaw przechadzał się po mieście wraz ze swoim małym synem Camilem. Jego wzrok przykuł jego lombard. Lubił tutaj wracać i obserwować swoje stare miejsce pracy. Mimo wszystko miał z nim dobre wspomnienia.
Cam: Tato patrz!
Gustaw podążył za wzrokiem syna i zobaczył auto, które zajechało pod lombard.
Gu: No tak. Ludzie nadal się nie nauczyli, że tam jest od paru dobrych lat zamknięte.
Z samochodu wyszedł chłopak, który z sylwetki był bardzo podobny do Gustawa. Gustaw poczuł jakby patrzył na siebie w młodości. Chłopak posługując się jakimś dziwnym slangiem, wyciągnął klucze, otworzył lombard i wszedł do środka. Gustaw skrzywił się.
Gu: Czyżby nowy właściciel?
Gustaw uznał, że zbada tę sprawę, ale najwyższa pora żeby wracał do domu.
Gu: Chodźmy Camil. Mama pewnie już na nas czeka.
Gustaw udał się wraz z synem do domu.

Hawaje 35 ObsesjaWhere stories live. Discover now