~Rozdział 16~

4.4K 275 159
                                    

Gdy Harry i Tom weszli na korytarz, usłyszeli za sobą tępy łomot i stłumiony jęk, po którym nastąpił zaskakujący głos dyrektora:

-Co na Merlina... Kto tam jest?! Pokaż się!

Tom lekko odwrócił głowę, a na jego bladych rysach pojawił się cień znajomego uśmiechu -Ach wierzę, że dyrektor spotkał naszego przyjaciela Severusa. Zobaczmy, jak sobie radzą, dobrze?

Harry odwrócił się. Dumbledore leżał teraz nieruchomo na podłodze swojego gabinetu, a jego okulary przekrzywiły się na jego długim, złamanym nosie. Kilka kropel krwi spłynęło z jego nozdrzy na śnieżnobiałą brodę. Coś mignęło w powietrzu i Snape wynurzył się spod peleryny niewidki, a jego biała twarz wykrzywiła się z wściekłości.

-Zabiłeś go Severusie?- Tom oparł się o drzwi, zastanawiając się w zamyśleniu nad dyrektorem.

-Umarli nie mogą rozmawiać - powiedział Snape szorstko. W jego dłoni pojawiła się mała błyszcząca fiolka, a on usiadł okrakiem na piersi starego człowieka i zmusił go do otwarcia ust. -A on będzie mówił, więc mi pomóżcie, na Merlina!

Snape wylał połowę zawartości małej butelki do gardła dyrektora.

-Incarcerous!- Snape wycelował różdżką w starca, a grube liny owinęły się wokół dyrektora -Enervate!

Dumbledore powoli otworzył oczy, mrugając w chwilowym zamieszaniu. Po chwili coś błysnęło w jego niebieskich oczach. -Ach, Severusie, powinienem był wiedzieć, zawsze byłeś zdrajcą. Zdecydowałeś się w końcu wziąść stronę Lorda Voldemorta.

Snape dotknął różdżką gardła Dumbledore'a. Jego dłoń zadrżała, a on mruknął przez zaciśnięte zęby: -Mam kilka pytań do ciebie, dyrektorze.

-Oczywiście, że tak, Severusie - powiedział dyrektor - i jeśli się nie mylę, bardzo rozsądnie podałeś mi wyjątkowo dużą dawkę veritaserum, aby upewnić się, że odpowiem na te pytania zgodnie z prawdą.

-Co ...? Spodziewałeś się tego...?- Snape przez chwilę wpatrywał się w dyrektora w zakłopotaniu. Potem szepnął: -Potrzebuję odpowiedzi, Albusie, gdzie jest Lily?

Coś w głosie Snape'a sprawiło, że Harry'ego przeszedł dreszcz. - Ach tak, oczywiście, że byłbyś tego ciekaw. Niestety Severusie, to jedyne pytanie, na które nie mogę odpowiedzieć.

-Ale jesteś pod wpływem Veritaserum! Musisz odpowiedzieć na moje pytania!- Snape spojrzał na starca na podłodze.

Cichy chichot wymknął się z ust dyrektora. -Tak myślisz, prawda? A jednak nie powiem ci, gdzie jest Lily, dopóki moje warunki nie zostaną spełnione.

-Ale ty jesteś...- Snape podniósł butelkę do ust dyrektora ponownie.

-Uratuj serum, Severusie - powiedział spokojnie Tom. - Dałeś mu już wystarczająco dużą dawkę, aby stado górskich trolli mogło powiedzieć wszystkie swoje makabryczne tajemnice ... Wygląda na to, że profesor Dumbledore znalazł na to sposób. Odpowiedz na to pytanie, Albusie: ukryłeś Lily i na to miejsce założyłeś zaklęcie Fideliusa? Nie jesteś starażnikiem tajemnicy, prawda? Został nim ktoś inny.

-Jesteś naprawdę sprytnym człowiekiem, Tom- Dyrektor spojrzał przenikliwie na niego. - Ale nie uczyniłem nikogo innym strażnikiem tajemnicy. Sam jestem strażnikiem tej tajemnicy. Nauczyłem się nie ufać nikomu innemu, niż sobie... -Jego spojrzenie powędrowało do Harry'ego-... Jak widzisz, tak niewielu ludziom można zaufać.

Poddaj się || TomarryWhere stories live. Discover now