16. Twoje ulubione

1.2K 122 42
                                    

*Kto obecny? ♥ *

Od pewnego czasu mam wrażenie, że moje życie to jedna, wielka karuzela. Już nie mam siły kłócić się z chłopakiem, więc kolejny raz mu ulegam i przyjmuję jego przeprosiny. Jestem świadoma, że to kolejny raz, kiedy Mendes rzuca słowa na wiatr, bo dalej zachowuje się bez zmian.

Kolejnym przystankiem w naszej podróży jest Praga. Za kilka godzin mamy samolot prosto do stolicy Czech. Następny koncert odbędzie się dopiero jutro, dlatego dzisiaj wszystko dzieje się wolniej. Nikt się nie spieszy ani nie panikuje, że nie uda mu się zrobić czegoś na czas.

Nareszcie nadszedł okres, kiedy na dworze robi się ciepło, ale w tym przyjemnym znaczeniu. Nie ma upałów, a lekkie ciepełko, które sprawia, że człowiekowi od razu lepiej się żyje. Z tego też powodu ubrałam dzisiaj moją ulubioną jeansową spódniczkę z białym topem, na który narzuciłam lekki sweterek. Na nogi wsunęłam białe yeezy, chwyciłam telefon i opuściłam pokój hotelowy.

Skierowałam się w stronę bufetu, gdzie reszta je już pewnie śniadanie. Ku mojemu zdziwieniu przy stoliku siedział jedynie Justin, na co mój humor od razu się popsuł. Nie miałam ochoty siedzieć z nim sama, tym bardziej że chłopak chyba zbytnio za mną nie przepada. Postanowiłam nalać sobie kawę i dopiero z napojem ruszyłam w stronę chłopaka.

- Cześć – rzuciłam, siadając po drugiej stronie stołu – gdzie reszta? - spytałam, przenosząc swój wzrok na chłopaka. Justin uniósł głowę znad telefonu i posłał mi obojętne spojrzenie.

- Nie wiem, pewnie zaraz przyjdą – powiedział, a następnie wrócił do swojego śniadania. Ja nie miałam na nic ochoty, dlatego postanowiłam wypić jedynie kawę – swoją drogą niezłe bagno narobiłaś w internecie – dodał po chwili, na co zamarłam.

- Ja narobiłam?! - starałam się zachować spokój, ale Stirling miał dar do wyprowadzania mnie z równowagi – To Shawn wszystko postawił w takim świetle, mój jedyny udział w tej całej dramie ogranicza się do występowania na zdjęciu, więc proszę, daruj sobie takie gadki.

Chłopak prychnął pod nosem – Jakby wiedzieli co Mendes robi z dziewczynami to nie robiliby takiego halo z głupiego pocałunku – wzruszył ramionami, a ja poczułam, jak moje dłonie same zaciskają się wokół materiału od mojej spódnicy. Może jestem zbyt wrażliwa na takie sprawy, ale chłopaki już kompletnie przesadzają. Traktują dziewczyny jak przedmiot, który możesz sobie po jednym razie wymienić, a ja nie mam ochoty być tego częścią.

- Możesz ograniczyć mi tych szczegółów – posłałam mu sarkastyczny uśmiech, na co ten tylko się zaśmiał. Widział, że słowa, jakie padają, nie przechodzą koło mnie obojętnie i widocznie sprawia mu to przyjemność. Na całe szczęście po chwili pojawił się również Shawn i Andrew, a chwilę po nich reszta chłopaków.

- No to co ekipo? W Pradze będziemy koło szesnastej, a potem lecimy do studia. Shawn ma gotowy kawałek, który trzeba nagrać, a dawno nie było nic nowego – Andrew ogłosił, siadając do stołu – Elena, jeśli chcesz, możesz iść z nami, a jak nie to masz wolne – posłał mi szczery uśmiech, co odwzajemniłam.

Na początku uważałam Andrew za strasznie surowego i wzbudzał we mnie ogromny niepokój. Po ostatniej krótkiej rozmowie, którą odbyliśmy zaraz po mojej kłótni z Mendesem, pokazał, że wcale nie jest taki zły, a wszystko, co robi, jest dla dobra Shawna.

- Nie będę wam przeszkadzać, znajdę sobie jakieś zajęcie.

- Nie gadaj głupot, możesz iść z nami – do rozmowy włączył się Shawn, który wydawał się mieć dobry humor. Uśmiechnął się do mnie zachęcająco, ale ja nie wiedziałam, czy chcę od razu lecieć za nim wszędzie, gdzie tylko powie.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 14, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Whispering our love | S.M.Where stories live. Discover now