*Rozdział #2*

17 1 1
                                    

Zostałem obudzony przez promienie słońca, które padały na moją twarz przez nie zasłonięte żaluzje. Otworzyłem leniwie powieki i spojrzałem na zegarek. Miałem jeszcze godzinę by móc się przyszykować na lekcje. Wstał z łóżka, a zaraz po tym powędrowałem w stronę łazienki. Po załatwieniu potrzeby fizjologicznych, umyłem zęby i ręce. Znów wróciłem do swojej sypialni.i podszedłem do szafy. Postanowiłem ubrać się elegancko jak to ma być mój pierwszy dzień w nowej szkole. Wybrałem bordowe rurki oraz szarą koszulę z czerwonymi wstawkami, a do tego dobrałem czarne trampki. Ubrałem się w ubrania i chwyciłem telefon by sprawdzić aktualności. Gdy zaświecił się ekran, zauważyłem wiadomości od mamy więc ją otworzyłem.

Ivan
Nie będzie mnie do południa więc proszę nie idź do szkoły.

Trochę zdziwiłem się treścią SMSa, ale i tak postanowiłem pójść na lekcje. Zarzuciłem plecak przez ramię po czym udałem się do kuchni, skąd wziąłem dwie drożdżówki i wodę mineralną z lodówki. Będąc już gotowy ostatni raz przejrzałem się w lustrze i poprawiłem włosy.

— Jesteś silny dasz radę.— Powiedziałem sam do siebie, gdy kontem oka zauważyłem już zdrowego wilka. Patrzył na moją rękę gdzie trzymałem drożdżówki z apetytem— Jesteś głodny?— Spytałem, a ten o dziwo kiwną głową potwierdzająco. Jeszcze raz otworzyłem lodówkę i wziąłem z niej kilka kotletów z wczorajszego obiadu i podałem mu je. Gdy już zjadł, ja wyszedłem z domu i zaliczyłem drzwi, a klucz schowałem pod doniczkę.

Przez całą drogę do szkoły byłem zestresowany i bałem się ludzi w niej. Wszedłem trochę spóźniony do klasy, która wyglądała na pracownię chemiczną.

— A ty jesteś?— Spytał nauczyciel patrząc na mnie.

— Jestem Ivan i mam szesnaście lat.— Powiedziałem na jednym tchu.

— Zajmij miejsce.— Powiedziałem, a ja rozejrzałem się po klasie.

Jedyne wolne miejsce było obok jakiegoś bruneta. Podszedłem do niebieskiego i zmierzyłem go wzrokiem.

— Mogę się przysiąść?— Ten tylko z uśmiechem przytaknął głową, a reszta rówieśników dziwnie na mnie patrzyła.— Ta w ogóle jestem Ivan.

— Jestem Nolan i miło cię poznać.— Podałem mu rękę, a on ją uścisnął.

Wyciągnąłem z plecaka książki od chemii i otworzyłem je na pierwszym temacie. Zauważyłem, że każdy przygląda mi się jakbym był mordercą.

— Możesz mi powiedzieć o co im chodzi?— Spytałem Na na co ten wzruszył jedynie ramionami.

Mimo tych morderczych spojrzeń starałem się skupić na nauce. Nawet nauczyciel tak jakoś dziwnie na mnie patrzył, a jedyną normalną osobą wydawał się być Nolan. Gdy dzwonek zadzwonił spakowałem się i zacząłem iść do wyjścia z sali. Poczułem czyjąś dłoń na moim ramieniu więc gwałtownie się odwróciłem i zauważyłem, że to Nolan.


Koniec

Jak myślicie,co chce od naszego bohatera były łowca? Może go rozgryzł i chce go zabić,a może się zaprzyjaźnią? Piszcie jak myślicie.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 30, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Blask AniołaWhere stories live. Discover now