3.

1.3K 129 33
                                    

No cóż, wiele wielkich planów zaczyna się od upadku. Jeszcze nic straconego.

Wyciągam się, udając że dopiero co się rozbudziłem. Mój wzrok automatycznie padł na Anze i mojego starszego podrzuconego brata. Śmieszkowali z czegoś razem, najwyraźniej nie zwracając uwagi na otoczenie. Gdybym tylko był gdzieś bliżej, to może udałoby mi się coś podsłuchać. A tak mój plan będzie musiał zostać przełożony na czas jak będziemy w hotelu. W końcu z nudów założyłem słuchawki i pogrążyłem się w rozmyślaniu.

Po jakichś 45 minutach byliśmy na miejscu. O dziwo nie zauważyłem jeszcze żadnych innych autokarów. Jakimś cudem pierwszy raz w życiu nie zgubiliśmy się, nie spóźniliśmy się i w ogóle byliśmy pierwsi. Nie tylko ja byłem w sporym szoku – wszyscy zaczęli sprawdzać bagaże, sprzęt, czy na pewno wszystko mamy. Ale wszystko było na swoim miejscu. Najbardziej jednak zszokowany był trener, który kazał nam się ustawić w parach jak w przedszkolu i zaczął nas liczyć. Nie dochodziło do niego, że nic się nie stało i wszyscy są na swoich miejscach.

To nie był koniec tego cyrku. Kiedy wreszcie okazało się, że cuda się zdarzają, a nasza stuprocentowa obecność jest jednym z nich, zaczęło się rozdzielanie pokoi. Siadłem sobie grzecznie w kącie, jak na dobrego chłopca przystało i kulturalnie czekałem na moją kolej. Szkoda, że inni tego nie docenili.

- Domen, czy możesz zejść ze środka? Chciałbym gdzieś położyć swoje narty. – oczywiście pierwszy zaczął jęczeć Peter. Dzięki bracie, zawsze mogę na ciebie liczyć. Zanim jednak mu odpyskowałem zorientowałem się, że to pewnie frustracja, gdyż pomimo obietnic Kamila jeszcze nie było. A poza tym, trzeba utrzymywać dobre stosunki rodzinne. Posłusznie przesunąłem się o parę centymetrów.

Jeśli chodzi o pokoje, oczywiście Cene wylądował z Anze. Czemu mnie to nie dziwi? Kranjec z Tepesem, Tilen z Semenicem, Bor z Timim.... Jernej z Zigą, Domen....

- Domen ty pewnie nie chcesz być z Peterem? To jakoś was zamienimy... - trener przygryzł ołówek.

- Mi to nie przeszkadza. – wypaliłem szybko.

Jeśli kiedyś zamarzyło mi się być w centrum uwagi to właśnie miałem ku temu okazję. Wszystkie oczy skierowały się na mnie. Najbardziej zdziwiony był oczywiście Peter.

- Dobrze się czujesz podrzutku? – zapytał, krzywiąc się lekko.

- Jak najbardziej. – wyprężyłem pierś.

To byłby pierwszy raz od.....od..... To byłby pierwszy raz kiedy mielibyśmy mieć pokój razem. Nigdy nie mieszkam z Peterem na zawodach, bo nie oszukujmy się: mieszkam z nim w tym samym domu, jem z nim posiłki, trenuję w tym samym klubie, mamy częściowo tych samych znajomych, mamy razem zgrupowania itd. Spędzam z nim około 12-14 godzin na dobę, czasem tylko mam dodatkowe wolne godziny na czas w szkole. Nie dziwota chyba, że nie śpimy razem na konkursach. Chyba bym oszalał. Ale dla dobra rodziny....Potrafię unieść się nad wszystkie nasze spory.

- Niech wam będzie. – Peter wywrócił oczami. – Co ci się nagle stało? – spytał, kiedy targaliśmy nasze rzeczy do pokoju.

- Dbam o naszą reputację. – odpowiedziałem. – Chodzą ploty że się nie lubimy.

- Myślałem, że chodzą ploty że NIKT cię nie lubi, a nie że my się nie lubimy. – powstrzymałem śmiech, słysząc sarkastyczny głos Petera. Zawsze wiedziałem, kiedy sarkazmem przykrywa rozbawienie.

Mieszkanie z Peterem miało niewątpliwie jedną zaletę. Będę w centrum wydarzeń jeśli chodzi o jeden z największych shipów skocznego świata. I chyba już jakaś akcja się zaczyna, bo telefon Petera wibruje. To mogą być: a. mama, która dzwoni głównie do mnie, bo jestem najmłodszy i najbardziej kochany, a do Petera dzwoni dopiero jak ja coś odwalę żeby mnie ogarnął, b. trener w ekstremalnych przypadkach, których mój idealny brat nie ma, c. Kamil.

A że do mamy już wysłałem esemesa, że jesteśmy na miejscu i zadzwonię wieczorem po treningu, to zgadnijcie kto to może być.

Korzystając z nieuwagi Petera pośpiesznie podreptałem do łazienki, stając tuż przy drzwiach, aby wszystko słyszeć.

____________________________________

Mówiłam coś o rozdziałach raz na tydzień? Coś chyba nie wyszło XD

Jeśli przeczytałeś - zostaw gwiazdkę!

Ola

With a little help from my friendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz