Rozdział 14 ~ Nowy rok, nowy ja ~

51 7 59
                                    


Wydawałoby się, że wszyscy weszli w nowy rok gładko jak łyżka w budyń. Wszyscy, oprócz mnie.
Julie dostała się do agencji. Okazała się bardzo fotogeniczna i (chociaż sam nigdy nie patrzyłem na nią w ten sposób) dla niektórych mogłaby być nawet... ładna? Miała symetryczną twarz, była wysoka i chuda. Wypisz, wymaluj modelka. Dodatkowo, agencja, która ją zatrudniła, od razu oznaczyła dziewczynę pod jej zdjęciem na swoim instagramie, przez co liczba obserwujących na prywatnym profilu mojej przyjaciółki podskoczyła gwałtownie, jakby cała szkoła nagle przypomniała sobie o jej istnieniu.

Dziewczyna była tym faktem bardzo podekscytowana. Tak bardzo, że prawie się pokłóciliśmy, kiedy zapomniałem zapytać, jak jej poszło na castingu. Byłem jej przyjacielem i powinienem ją wspierać, pamiętać, ale cała ta sprawa z moim rzekomym homoseksualizmem kompletnie mną wstrząsnęła i przez dłuższy czas nie mogłem się skupić na czymkolwiek innym niż nad swoją orientacją. Czułem się zagubiony, bo nigdy nie miałem potrzeby myśleć nad tymi rzeczami. Do tego, nie mogłem o tym powiedzieć Julie tak, jak to zawsze robiłem, co jeszcze bardziej mnie dołowało. Wiedziałem, że dziewczyna starałaby się pomóc, ale wyjawienie jej moich obaw w pewnym sensie byłoby dla mnie... przesadą? Nie chciałem robić z tego wielkiego problemu, bo tak naprawdę jeszcze nie wiedziałem, co właściwie ze mną jest. To, co powiedziałem Adamowi, wyjawiłem pod wpływem impulsu i... Wariowałem.

Oliwy do ognia dolewało to, że w międzyczasie zacząłem spotykać się z Miguelą. Dziewczyna była dla mnie naprawdę miła. Spotkałem mało osób z zainteresowaniami podobnymi do moich, więc rozmowy z nią nigdy mnie nie nudziły. Podobała mi się. Miała niesamowity kolor włosów i ciekawą twarz. Dziwiłem się, że inni uczniowie jeszcze nie zaczęli jej przez to faworyzować, ale, po poznaniu opinii moich znajomych, zrozumiałem, że podobała się tylko mnie.
I to zdołowało mnie jeszcze bardziej – wykazywałem zainteresowanie obiema płciami. Świetnie, sam nie mogłem sobie pomóc się określić.

Miałem nadzieje, że przynajmniej mój najbardziej zaufany pomagier - Internet - mi pomoże, ale po przeczytaniu kilku artykułów i zrobieniu testu (który powiedział mi tylko, że jestem „nieseksualny") byłem jeszcze bardziej zagubiony niż wcześniej.

Tak. Mój grudzień to była właśnie ta chaotyczna plątanina słów.

Z przyjemniejszych jego aspektów, na święta dostałem aparat fotograficzny. Stary, niemal zabytkowy model polaroida. Nigdy nie byłem zainteresowany fotografią, ale ojciec powiedział, że może przynajmniej ta forma sztuki mnie zainteresuje, więc postanowiłem dać nowemu gadżetowi szanse. Po zrobieniu kilku zdjęć, głównie mojemu kotu i Julie, która chciała poćwiczyć pozowanie, uznałem, że to nawet całkiem fajne. No i moja przyjaciółka niemal śliniła się na widok, jak to mówiła... „estetycznych" wyników mojej pracy, a przynoszenie jej radości cieszyło i mnie, więc zaprzyjaźniliśmy się ze starym aparatem.

A ten bal, o którym wszyscy jeszcze niedawno gadali, odbył się bez nas. Jak co roku, miałem iść z Jul, ale jakąś godzinę przed uroczystością, dziewczynę dopadł okres i, delikatnie rzecz ujmując, jej brokatowa sukienka przestała nadawać się do użytku. Ten wieczór spędziliśmy więc razem, grając na konsoli, narzekając na słabą jakość detergentów, które rzekomo powinny były móc uporać się z krwią i spędzając czas tak, jak dawniej. Zgodnie stwierdziliśmy, że żadna szkolna impreza nie byłaby lepsza niż to.

Nowy rok, nowy ja - tym razem potraktowałem to powiedzenie trochę zbyt dosłownie, otóż... na imprezie sylwestrowej, organizowanej przez Adama, pozwoliłem Emmie, żeby pomalowała mi włosy na różowo.

Na moje szczęście, farba nie dała takiego efektu, jaki powinna była i ostatecznie skończyłem w czymś przypominającym truskawkowy blond.
I mimo moich narzekań, to całe „lubienie chłopaków" na coś mi się przydało.
W skrócie – kiedy w szatni zerkałem na półnagie ciała moich kolegów, żeby (och, jak to okropnie brzmiało) sprawdzić, czy w jakikolwiek sposób mnie to kręciło (spoiler – nie), zauważyłem coś zupełnie innego. Poczułem zazdrość.

Dobre ŚwiadectwaWhere stories live. Discover now