21 - Nie chcę się już ukrywać, Hobi

1.3K 121 224
                                    

~ Taeyon POV ~


     Usłyszałam dzwonek do drzwi, ale to był bardzo nieodpowiedni moment. Byłam bardzo zajęta, miałam jedną, poważną sprawę do załatwienia.

     — Mamo otworzysz? — zapytałam kobietę, a ja sama odpięłam prostownicę od gniazdka.

     — Dobrze, księżniczko.

     Na jej słowa przewróciłam oczami i poprawiłam pasemka swoich włosów. Wyglądałam chyba całkiem dobrze. Musiałam, bo przed spotkaniem z chłopakiem tak przystojnym musiałam jakoś wyglądać. Przy nim nawet dziewczyny dostawały kompleksów. Cholerne geny. Zabrał wszystkie te najlepsze jeżeli chodziło o wygląd, ale już charakterek miał nieciekawy. Nie chciałabym być taka jak on.

     — Puk, puk — powiedział Mingyu wchodząc do mojego pokoju. — Nie przeszkadzam? — zapytał i usiadł obok mnie na łóżku.

     Spojrzałam mu prosto w ciemne, nieziemskie oczy i skrzywiłam się lekko.

     — Właściwie to trochę tak.

     — Co? — patrzył na mnie, a jego uśmiech stopniowo znikał z twarzy. —  Dla kogo ty się tak wystroiłaś?

     — Mingyu~ — złapałam chłopaka za policzki, co bardzo uwielbiałam robić. — Nie musisz być o mnie zazdrosny. Muszę teraz iść z kimś poważnie porozmawiać.

     Chłopak złapał mnie za nadgarstki i oddalił moje dłonie od siebie.

     — Tak ubrana? — zlustrował mnie spojrzeniem, no dobra, trochę przesadziłam, ale ja wszystko będę miała pod kurtką, Taehyung nawet mnie nie wpuścić do swojego mieszkania.

     — Idę do mojego kuzyna.

     — Serio? Do tego całego Tae? Po co? Przecież mówiłaś, że wy się nienawidzicie.

     — Nienawiść zaczęła się między moimi a jego rodzicami, potem odziedziczyliśmy tę złość, ok? Nie znam go, ale mam prawo go nie lubić. Zranił w końcu mojego najlepszego przyjaciela...

     — To idziesz z nim pogadać o Kookim?

     — Ej, tylko ja i Hobi możemy do niego mówić Kookie!

     — Teraz to już jestem zazdrosny.

     — Mingyu~ naprawdę muszę już iść. To ważne.

     — Skoro to takie ważne to powiedz mi o co chodzi?

     Teraz to się wkopałam. Nie miałam zamiaru okłamywać chłopaka, którego zdobyłam po paru latach wzdychania do niego. Przygryzłam dolną wargę i wiedziałam, że mnie tam nie puści dopóki nie wyznam mu prawdy.

     — Ech... No dobrze, ale nie piśnij nikomu ani słowa.

     — Tego raczej nie musisz mi mówić.

     — Ok, tylko też nie reaguj zbyt pochopnie, nie denerwuj się, nie dzwoń na policję, bo zrujnujesz mojemu przyjacielowi życie.

MESSAGE • yoonseok • Where stories live. Discover now