Cassie obudziła się po jakimś czasie. Rozejrzała się po pokoju i gdy tylko jej wzrok natrafił na mnie to się uśmiechnęła.
-Witaj Michael, co się stało? - przetarła swoją dość chudą ręką oczy, i wstała z łóżka.
-Znowu zachowywalaś się wiesz jak - powiedziałem, nie wiedząc jak dobrać odpowiednio słowa. - I Cassie, znaleźli doktora Bella. Będą szukać sprawcy.
-Michael, oni nie mogą się dowiedzieć, że ja to zrobiłam - powiedziała, podchodząc do mnie i łapiąc mnie za rękę. - Musimy uciec.
-Jak Ty chcesz stąd uciec? Przed wyjściem są ochroniarze - powiedziałem i w dodatku nie chciałbym uciec sam na sam z Cassie, zaczynam się jej trochę bać.
-Spotkajmy się w nocy, o 24:00, pod moim pokojem. - powiedziała uradowana dziewczyna.
~
Wyszedłem z mojego pokoju, cicho zamykając drzwi i kierując się w stronę pokoju Cassie. Na szczęście nikogo nie spotkałem, więc bez żadnych przeszkód dotarłem do pokoju dziewczyny. Stała przed pokojem z wielkim uśmiechem na twarzy. Szybko podszedłem do niej.
-Więc jak zamierzamy uciec? - zapytałem.
-Tym się nie przejmuj, załatwiłam sprawę - zapewniła mnie, chociaż ja nadal miałem wątpliwości.
Ruszyliśmy do wyjścia bez żadnych przeszkód. Gdzie się podziali ochroniarze? Dlaczego znowu nikogo nie ma?
-Cassie, co zrobiłaś z ochroniarzami? - zapytałem.
-Spokojnie, żyją, tylko ich zamknęłam w schowku na miotły. - uśmiechnęła się przerażająco i dotarliśmy do drzwi.
Czułem narastającą adrenalinę i strach bojąc się, że nas nakryją. Ale jak uciekniemy co będziemy robić? gdzie pójdziemy? Nie mamy pieniędzy nawet na jedzenie! I myślę, że na pewno będą nas szukać. W co ja się pakuję? To jest niedorzeczne!
-Michae, idziemy? - zapytała dziewczyna, trzymając już rękę na klamce. Zamknąłem oczy i westchnąłem.
-Tak, idziemy. - powiedziałem, a dziewczyna popchnęła wielkie drzwi. Przeszliśmy na zewnątrz, a ja poczułem smak wolności.
Podniosłem głowę i ujrzałem lekko zachmurzone niebo. Uśmiechnąłem się, w końcu poczułem się wolny, to nie to samo co stanie na dachu budynku. Teraz wiedziałem, że mogę iść dalej, dalej poza krawędzią dachu. Pięknie uczucie.
-Michael musimy iść jak najszybciej - powiedziała Cassie, złapała mnie za rękę i ruszyliśmy przed siebie.
xxxxxxx
Hej!
Jak pierwszy dzień w szkole? Bo ja kurwa nie wierzę, że nie będę chodzić z moją byłą klasą. I mam taki dupny plan lekcji, klasę, nauczycieli i wszysko ahalfgjrwlj
Ale nie ważne. Teraz rozdziały będą co tydzień, albo nie haha. Nie wiem, wiecie szkoła itd. Ale się postaam.
Do napisania.
YOU ARE READING
Asylum ~ M.C
FanfictionOpowiadanie o dwójce ludzi, którzy poznają się w szpitalu psychiatrycznym.