Rozdział 9

818 74 2
                                    

Cassie obudziła się po jakimś czasie. Rozejrzała się po pokoju i gdy tylko jej wzrok natrafił na mnie to się uśmiechnęła.

-Witaj Michael, co się stało? - przetarła swoją dość chudą ręką oczy, i wstała z łóżka. 

-Znowu zachowywalaś się wiesz jak - powiedziałem, nie wiedząc jak dobrać odpowiednio słowa. - I Cassie, znaleźli doktora Bella. Będą szukać sprawcy.

-Michael, oni nie mogą się dowiedzieć, że ja to zrobiłam - powiedziała, podchodząc do mnie i łapiąc mnie za rękę. - Musimy uciec.

-Jak Ty chcesz stąd uciec? Przed wyjściem są ochroniarze - powiedziałem i w dodatku nie chciałbym uciec sam na sam z Cassie, zaczynam się jej trochę bać.

-Spotkajmy się w nocy, o 24:00, pod moim pokojem.  - powiedziała uradowana dziewczyna.

~

Wyszedłem z mojego pokoju, cicho zamykając drzwi i kierując się w stronę pokoju Cassie.  Na szczęście nikogo nie spotkałem, więc bez żadnych przeszkód dotarłem do pokoju dziewczyny. Stała przed pokojem z wielkim uśmiechem na twarzy. Szybko podszedłem do niej.

-Więc jak zamierzamy uciec?  - zapytałem.

-Tym się nie przejmuj, załatwiłam sprawę - zapewniła mnie, chociaż ja nadal miałem wątpliwości.

Ruszyliśmy do wyjścia bez żadnych przeszkód. Gdzie się podziali ochroniarze? Dlaczego znowu nikogo nie ma?

-Cassie, co zrobiłaś z ochroniarzami? - zapytałem.

-Spokojnie, żyją, tylko ich zamknęłam w schowku na miotły. - uśmiechnęła się przerażająco i dotarliśmy do drzwi.

Czułem narastającą adrenalinę i strach bojąc się, że nas nakryją. Ale jak uciekniemy co będziemy robić? gdzie pójdziemy? Nie mamy pieniędzy nawet na jedzenie! I myślę, że na pewno będą nas szukać.  W co ja się pakuję? To jest niedorzeczne!

-Michae, idziemy? - zapytała dziewczyna, trzymając już rękę na klamce. Zamknąłem oczy i westchnąłem.

-Tak, idziemy. - powiedziałem, a dziewczyna popchnęła wielkie drzwi. Przeszliśmy na zewnątrz, a ja poczułem smak wolności.

Podniosłem głowę i ujrzałem lekko zachmurzone niebo. Uśmiechnąłem się, w końcu poczułem się wolny, to nie to samo co stanie na dachu budynku. Teraz wiedziałem, że mogę iść dalej, dalej poza krawędzią dachu. Pięknie uczucie.

-Michael musimy iść jak najszybciej - powiedziała Cassie, złapała mnie za rękę i ruszyliśmy przed siebie.

xxxxxxx

Hej!

Jak pierwszy dzień w szkole? Bo ja kurwa nie wierzę, że nie będę chodzić z moją byłą klasą. I  mam taki dupny plan lekcji, klasę, nauczycieli i wszysko ahalfgjrwlj

Ale nie ważne. Teraz rozdziały  będą co tydzień, albo nie haha. Nie wiem, wiecie szkoła itd. Ale się postaam.

Do napisania.

Asylum ~ M.CWhere stories live. Discover now