3.Mylna prawda

1.8K 81 3
                                    

- Beckie  , daleko jeszcze? - spytała Maia.  Nie mogła nadal uwierzyć. Jechała do Harvardu!  Ale i była smutna. Przypomniała sobie , jak Jordan pomagał dostać pieniądze na uczelnię. Poczuła ucisk w sercu. Za to Rebbecka świetnie się bawiła. W radiu leciała na full piosenka Midnight Oil "Beds are burning" . Wskazała jej ekra GPS-u.

-Patrz i ucz się.  - później zrozumiała , że może się na tym nie znać i westchnęła - Godzina.

-Aha... - likantropka znowu wróciła  do obserwowania chmur . Lubiła na nie patrzeć. Odprężało ją to. W duchu wierzyła , że jej chłopak pewnie patrzy na nią stamtąd i szepcze "Kocham cię". Tak bardzo chciała prosić życie o jeszcze jedną szansę , żeby mogła wytłumaczyć się ze wszystkich przestępów , jakie ją nurtowały , opowiedzieć , jak się wszystko skończyło , pocieszyć się nim , poczuć do....Jednak....Jednak to było w ogóle niebezpieczne.

-Może otworzyć okno? - spytała znienacka Beckie. Zdziwiło to ją.

-A po co? - spytała , przechylając głowę .

- No wiesz , bo.... - dziewczyna zawstydziła się trochę i oczuła niezręcznie. Z drugiej strony , co mogła wiedzieć o ich świecie?

-Weź ty ! Jestem wilkołakiem a nie psem , który wyciąga język podczas jazdy! - mruknęła Maia.  Poczuła się urażona , ale przypomniała sobie , że jej przyjaciółka jeszcze nie dawno była przyziemną z krwi i kości.

-Ok! - krzyknęła - Skąd mogłam wiedzieć?

-Nocna Łowczyni! I nic nie wie! - przychnęła Maia z dezaprobatą. Była tym , kim była , więc chociaż podstawy powinna znać . Nie , zeby już miała pisać z tego egzamin , ale zawsze coś się przyda. A nigdy nie wiadomo. 

-Jeszcze nie zaczęłam nauk. - wzruszyła ramionami ,, odpowiadając zgodnie z prawdą . Nie miała prawa jej osądzać . To Beckie pomogła Mai oswoić się z tym , że ... że powinna rozpocząć życie z kimś innym. Tyle , że wilkołaczka nie była na to gotowa , ale i tak wiele zawdzięcza przyjaciółce. Mogła popaść w depresję albo popełnić samobójstwo , a Rebbecka pilnie strzegła  i starała się poprawiac jej nastrój. Pomagała każdego dnia po upadku wstać i iść wciąż dalej.

-Jezeli chcesz - pomogę  ci.  Zawsze możesz na mnie liczyć - zaoferowała likantropka. Przecież była podziemną i świetnie znała się na tym. Te dwie bitwy dały jej wiele do myślenia na temat każdej istoty. Wcześniej była uprzedzona do Simona jako wampira , ale nauczyła się , że pozory mylą i trzeba sobie dawać szansę. W końcu , Magnus też był w gronie jej znajomych.

-A...znasz się na tym? - spytała niepewnie Nocna Łowczyni , jakby Maia zaproponowała  naukę walk. Szczerze , to właśnie to oferowała.

-Gdy Jace i Clary trenowali , ja z.... Jordanem   obserwowałam ich. Mam świetną pamięć. - pochwaliła się dumnie. A mimo to , wymówienie imienia byłego chłopaka sprawiało jej ból.

-Brzmi nieźle. - mruknęła się , skupiając na jeździe - Ale najpierw chcę skończyć studia nie-magiczne.

-Nie-magiczne! Dziewczyno , to brzmi....

-Wiem , wiem. - mruknęła  - Ale ty wiesz , co mam na myśli. Najpierw Harvard , a w wolnym czasie zobaczymy....

***

Clary obudziła się w ciemnym i zimnym miejscu. Nie widziała własnych rąk , nie wspominając o nogach. Wstałą i ostrożnie przeszła kilka kroków. Usłyszałą syk. Napięła mięśnie.

-Clary! Nadepnęłaś na mnie ! - to był SImon. Dziewczyna kucnęła przy nim.

-Nic ci nie jest? - spytała. Prawie go nie widziała.Wzięła stelę i narysowała run , który zaczął się świecić - O wiele lepiej - podsumowała.

Dary anioła. Miasto  powstania zła.Where stories live. Discover now