- Beckie , daleko jeszcze? - spytała Maia. Nie mogła nadal uwierzyć. Jechała do Harvardu! Ale i była smutna. Przypomniała sobie , jak Jordan pomagał dostać pieniądze na uczelnię. Poczuła ucisk w sercu. Za to Rebbecka świetnie się bawiła. W radiu leciała na full piosenka Midnight Oil "Beds are burning" . Wskazała jej ekra GPS-u.
-Patrz i ucz się. - później zrozumiała , że może się na tym nie znać i westchnęła - Godzina.
-Aha... - likantropka znowu wróciła do obserwowania chmur . Lubiła na nie patrzeć. Odprężało ją to. W duchu wierzyła , że jej chłopak pewnie patrzy na nią stamtąd i szepcze "Kocham cię". Tak bardzo chciała prosić życie o jeszcze jedną szansę , żeby mogła wytłumaczyć się ze wszystkich przestępów , jakie ją nurtowały , opowiedzieć , jak się wszystko skończyło , pocieszyć się nim , poczuć do....Jednak....Jednak to było w ogóle niebezpieczne.
-Może otworzyć okno? - spytała znienacka Beckie. Zdziwiło to ją.
-A po co? - spytała , przechylając głowę .
- No wiesz , bo.... - dziewczyna zawstydziła się trochę i oczuła niezręcznie. Z drugiej strony , co mogła wiedzieć o ich świecie?
-Weź ty ! Jestem wilkołakiem a nie psem , który wyciąga język podczas jazdy! - mruknęła Maia. Poczuła się urażona , ale przypomniała sobie , że jej przyjaciółka jeszcze nie dawno była przyziemną z krwi i kości.
-Ok! - krzyknęła - Skąd mogłam wiedzieć?
-Nocna Łowczyni! I nic nie wie! - przychnęła Maia z dezaprobatą. Była tym , kim była , więc chociaż podstawy powinna znać . Nie , zeby już miała pisać z tego egzamin , ale zawsze coś się przyda. A nigdy nie wiadomo.
-Jeszcze nie zaczęłam nauk. - wzruszyła ramionami ,, odpowiadając zgodnie z prawdą . Nie miała prawa jej osądzać . To Beckie pomogła Mai oswoić się z tym , że ... że powinna rozpocząć życie z kimś innym. Tyle , że wilkołaczka nie była na to gotowa , ale i tak wiele zawdzięcza przyjaciółce. Mogła popaść w depresję albo popełnić samobójstwo , a Rebbecka pilnie strzegła i starała się poprawiac jej nastrój. Pomagała każdego dnia po upadku wstać i iść wciąż dalej.
-Jezeli chcesz - pomogę ci. Zawsze możesz na mnie liczyć - zaoferowała likantropka. Przecież była podziemną i świetnie znała się na tym. Te dwie bitwy dały jej wiele do myślenia na temat każdej istoty. Wcześniej była uprzedzona do Simona jako wampira , ale nauczyła się , że pozory mylą i trzeba sobie dawać szansę. W końcu , Magnus też był w gronie jej znajomych.
-A...znasz się na tym? - spytała niepewnie Nocna Łowczyni , jakby Maia zaproponowała naukę walk. Szczerze , to właśnie to oferowała.
-Gdy Jace i Clary trenowali , ja z.... Jordanem obserwowałam ich. Mam świetną pamięć. - pochwaliła się dumnie. A mimo to , wymówienie imienia byłego chłopaka sprawiało jej ból.
-Brzmi nieźle. - mruknęła się , skupiając na jeździe - Ale najpierw chcę skończyć studia nie-magiczne.
-Nie-magiczne! Dziewczyno , to brzmi....
-Wiem , wiem. - mruknęła - Ale ty wiesz , co mam na myśli. Najpierw Harvard , a w wolnym czasie zobaczymy....
***
Clary obudziła się w ciemnym i zimnym miejscu. Nie widziała własnych rąk , nie wspominając o nogach. Wstałą i ostrożnie przeszła kilka kroków. Usłyszałą syk. Napięła mięśnie.
-Clary! Nadepnęłaś na mnie ! - to był SImon. Dziewczyna kucnęła przy nim.
-Nic ci nie jest? - spytała. Prawie go nie widziała.Wzięła stelę i narysowała run , który zaczął się świecić - O wiele lepiej - podsumowała.
YOU ARE READING
Dary anioła. Miasto powstania zła.
FanfictionNastały mroczne czasy, gdy Nocny Łowca jest zdolny do świadomego zabójstwa brata, a los świata jest pod znakiem zapytania. Sebastian rozpoczął rundę trzecią. Clary i Simon znajdują sięw niebezpieczeństwie, a Jace , Alec i Isabel stają się pionkami...