Rozdział 9

1 0 0
                                    

Kolejny dzień był wyczerpujący dla mnie. Poszedłem do parku po pracy. W Central Parku nie było niczego ciekawego, w zimę było ciemno i ponuro. Drzewa wyglądały jakby były bez życia, kora była ciemna i spróchniała. Ziemia nie była już pokryta trawą, a jedynie białym, czystym śniegiem. Podniosłem głowę i nic nadzwyczajnego nie ujrzałem. Niebo było szare i też było widać odrobinę błękitu. Ptaki były spokojne, a ja taki nigdy nie byłem. Spojrzałem znów w dal i ujrzałem małego psa, który nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Podszedłem do niego i widziałem jego brunatną sierść. Nigdy w życiu nie mogłem zrozumieć, dlaczego ludzie opuszczają zwierzęta jak im są bardzo wierne oraz oddane. Raczej tego nigdy nie będę mógł zrozumieć, nawet na inny temat. Zbliżyłem się bardziej i dałem mu powoli swoją dłoń do powąchania. Chciałem żeby mógł mi zaufać w pewnej sprawie. Widziałem, że uciekł i dałem sobie z tym spokój. Wstałem i otrzepałem swoje czarne spodnie, rozglądałem się na różne strony. Usłyszałem w oddali znajomy głos i odwróciłem głowę w jego kierunku. Zobaczyłem dziewczynę w białych włosach siedzącą na ławce. Pomysłem, że to może być Ashley i podszedłem krok do przodu/ Kobieta wstała i wtedy zobaczyłem że to nie ona. Westchnąłem cicho i spojrzałem na chodnik, włożyłem ręce do kieszenie od kurtki. Szedłem dalej przed siebie. Po drodze na nikogo nie wpadłem, byłem już przy wyjściu z Parku.

- Patrick to ty? - Zapytał znajomy dziewczęcy głos.

Stanąłem w miejscu i słuchałem tego wspaniałego głosu. Obróciłem się w stronę dziewczyny, uniosłem głowę i spojrzałem w jej oczy. Podszedłem bliżej do niej i objąłem jej delikatną twarz swoimi dłońmi. Próbowałem coś powiedzieć ale nie mogłem. Spłynęła po moim policzku jedna łza, która była bardzo gorzka.

- Patrick nie płacz... - Powiedziała z współczuciem do mnie, a ja jedynie nic nadal nie mogłem z siebie wydusić.

- Ja... Ja naprawdę cię przepraszam. Nie wiem co we mnie wstąpiło wtedy tam w sklepie. Jedynie co teraz czuję to ból jaki tobie mogłem sprawić. Nigdy nie chciałem nikogo naprawdę zranić ale jak widać tylko to potrafię oraz ćpać. - powiedziałem ze łzami w oczach, spojrzałem na niebo. By nie widziała moich łez, nigdy nie pokazywałem swoich uczuć. Nie chciałem nigdy tego pokazywać. Co się ze mną dzieję nadal nie wiem. Poczułem jedynie ciepło jej drobnego ciała, spojrzałem w dół i wiedziałem jak się do mnie przytuliła. To było wspaniałe uczucie.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 06, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

NiespełnionyWhere stories live. Discover now