KimKai: Sehun.
KimKai: Wiem, że jesteś nowy i nie rozumiesz niektórych rzeczy.
KimKai: Wiem też, że to właściwie nic, ale ponosi mnie czasami i jest mi naprawdę głupio.
KimKai: Nie spałem wiele, a teraz ten stres, ale nie będę się tłumaczył.
KimKai: Przepraszam za te ostre słowa.
Sehun wpatrywał się w ekran w niemym zaskoczeniu, mieszającym się z czymś w rodzaju satysfakcji. Wprawdzie początkowo nie oceniał nikogo z góry, ale wraz z dołączeniem do czatu, widząc nazwy użytkowników i sposób w jaki pisali ze sobą, w jego głowie poczęły tworzyć się wyobrażenia o ich wyglądzie i zachowaniu w prawdziwym życiu. Teraz jednak widok Kaia był zachwiany.
Rozejrzał się, a gdy upewnił się, że Jongdae jest odpowiednio daleko, zajęty rozmową z Junmyeonem, kliknął w odpowiedź.
Sehun_ah: Nic się nie stało. Nawet nie oczekiwałem przeprosin.
Odpowiedź nadeszła zadziwiająco szybko.
KimKai: Wiem, ale chcę być z tobą fair, bo nie zawiniłeś niczym. Po prostu na przyszłość pamiętaj, że w stresujących sytuacjach mówię to, co ślina przyniesie mi na język.
KimKai: Właściwie to piszę też*.
Sehun_ah: To brzmi tak, jakbyś planował ze mną pisać i był pewny, że nie zniknę po dniu.
KimKai: Bo tak będzie, dlatego piszę.
Sehun_ah: Co masz na myśli?
KimKai: Nie odejdziesz stąd.
Sehun marszczył brwi.
- Bez sensu - mruknął do siebie, odruchowo pocierając wskazującym palcem podbródek.
- Co jest bez sensu? - czyjś głos rozległ się tuż obok jego ucha.
Sehun poczuł jak przez jego ciało przechodzi dreszcz przerażenia, a jego palce nagle wiotczeją, oczami wyobraźni widząc pytające spojrzenie Jongdae i pełen wyrzutu wzrok Yixinga. Niemal poczuł jak krew odpływa mu z twarzy, choć w świetle trzaskającego ognia i kilku odległych ulicznych lamp nikt nie mógł tego stwierdzić.
Sehun wzdrygnął się, słysząc nagłą salwę śmiechu Yixinga, który przez ten czas zaglądał mu przez ramię. Yixing złapał się za brzuch i pokręcił głową, palcem drugiej dłoni wskazując na Sehuna.
- To nie było śmieszne - odparł głosem pełnym wyrzutu. Naciągnął rękawy na dłonie, widocznie speszony i sięgnął po komórkę, samotnie leżącą na kocu pomiędzy jego zgiętymi nogami.
Chłopak otarł niewidzialną łzę i pokręcił głową.
- Żebyś widział swoją minę - zaśmiał się - Jakbyś zobaczył ducha
- Nie strasz mnie tak więcej - wymamrotał w odpowiedzi, rzucając w stronę Jongdae dyskretne spojrzenie. Chłopak wydawał się nawet nie zauważyć sytuacji, a Sehun uświadomił sobie, jak bardzo beznadziejnie czuje się z tajemnicą, którą z pewnością jego umysł wyolbrzymia niemiłosiernie.
- Więc co takiego jest bez sensu? - Yixing spojrzał mu przez ramię, a gdy ujrzał otworzony cza, na jego ustach zagościł szeroki, naprawdę szeroki uśmiech - Czyżby nowy znajomy z Deathbook?
- Shh - syknął, wystukując odpowiedź - Nie chcę, żeby Jongdae się dowiedział. Poznałem ich wszystkich dzisiaj. Dodano mnie na jakąś grupę i...
![](https://img.wattpad.com/cover/146416193-288-k726868.jpg)
YOU ARE READING
Deathbook
FanfictionTa strona nie jest zwykłą stroną, ludzie stamtąd nie są zwykłymi ludźmi, ta strona to sekta, sala samobójców, nie uwolnisz się od niej, a ludzie stamtąd to ci, których ujrzysz jako ostatnich przed swoim końcem. Sehun nigdy nie miał szczęścia, nawet...