Chapter III

77 14 5
                                    


KimKai: Sehun.

KimKai: Wiem, że jesteś nowy i nie rozumiesz niektórych rzeczy.

KimKai: Wiem też, że to właściwie nic, ale ponosi mnie czasami i jest mi naprawdę głupio.

KimKai: Nie spałem wiele, a teraz ten stres, ale nie będę się tłumaczył.

KimKai: Przepraszam za te ostre słowa.

Sehun wpatrywał się w ekran w niemym zaskoczeniu, mieszającym się z czymś w rodzaju satysfakcji. Wprawdzie początkowo nie oceniał nikogo z góry, ale wraz z dołączeniem do czatu, widząc nazwy użytkowników i sposób w jaki pisali ze sobą, w jego głowie poczęły tworzyć się wyobrażenia o ich wyglądzie i zachowaniu w prawdziwym życiu. Teraz jednak widok Kaia był zachwiany.

Rozejrzał się, a gdy upewnił się, że Jongdae jest odpowiednio daleko, zajęty rozmową z Junmyeonem, kliknął w odpowiedź.

Sehun_ah: Nic się nie stało. Nawet nie oczekiwałem przeprosin.

Odpowiedź nadeszła zadziwiająco szybko.

KimKai: Wiem, ale chcę być z tobą fair, bo nie zawiniłeś niczym. Po prostu na przyszłość pamiętaj, że w stresujących sytuacjach mówię to, co ślina przyniesie mi na język.

KimKai: Właściwie to piszę też*.

Sehun_ah: To brzmi tak, jakbyś planował ze mną pisać i był pewny, że nie zniknę po dniu.

KimKai: Bo tak będzie, dlatego piszę.

Sehun_ah: Co masz na myśli?

KimKai: Nie odejdziesz stąd.

Sehun marszczył brwi.

- Bez sensu - mruknął do siebie, odruchowo pocierając wskazującym palcem podbródek.

- Co jest bez sensu? - czyjś głos rozległ się tuż obok jego ucha.

Sehun poczuł jak przez jego ciało przechodzi dreszcz przerażenia, a jego palce nagle wiotczeją, oczami wyobraźni widząc pytające spojrzenie Jongdae i pełen wyrzutu wzrok Yixinga. Niemal poczuł jak krew odpływa mu z twarzy, choć w świetle trzaskającego ognia i kilku odległych ulicznych lamp nikt nie mógł tego stwierdzić.

Sehun wzdrygnął się, słysząc nagłą salwę śmiechu Yixinga, który przez ten czas zaglądał mu przez ramię. Yixing złapał się za brzuch i pokręcił głową, palcem drugiej dłoni wskazując na Sehuna.

- To nie było śmieszne - odparł głosem pełnym wyrzutu. Naciągnął rękawy na dłonie, widocznie speszony i sięgnął po komórkę, samotnie leżącą na kocu pomiędzy jego zgiętymi nogami.

Chłopak otarł niewidzialną łzę i pokręcił głową.

- Żebyś widział swoją minę - zaśmiał się - Jakbyś zobaczył ducha

- Nie strasz mnie tak więcej - wymamrotał w odpowiedzi, rzucając w stronę Jongdae dyskretne spojrzenie. Chłopak wydawał się nawet nie zauważyć sytuacji, a Sehun uświadomił sobie, jak bardzo beznadziejnie czuje się z tajemnicą, którą z pewnością jego umysł wyolbrzymia niemiłosiernie.

- Więc co takiego jest bez sensu? - Yixing spojrzał mu przez ramię, a gdy ujrzał otworzony cza, na jego ustach zagościł szeroki, naprawdę szeroki uśmiech - Czyżby nowy znajomy z Deathbook?

- Shh - syknął, wystukując odpowiedź - Nie chcę, żeby Jongdae się dowiedział. Poznałem ich wszystkich dzisiaj. Dodano mnie na jakąś grupę i...

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 27, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

DeathbookWhere stories live. Discover now