Prolog

264 30 2
                                    


DEATHBOOK

Sehun_ah

Koniec końców historia ta musiała ujrzeć swiatło dzienne. Kiedyś pewna osoba powiedziała mi coś w stylu: "Kiedyś dojdzie do tragedii, kiedyś stanie się rzecz najgorsza, a wtedy nikt nie będzie bez winy. Doprowadzamy siebie do takiego stanu z własnej woli, doprowadzamy innych do stanu, w jaki sie znajdują tylko dlatego, że nam się nudzi. Gdzie są konsekwencje? Myślicie, że ktokolwiek będzie myślał o tym, ile dusz ma na sumieniu, gdy kajdany będą spoczywać na ich mizernych łapach? To, co się tutaj dzieje, to, na co tak wszyscy narzekają i co tak zaciekle próbują zmienić jest tylko i wyłącznie naszą winą. Sami tworzymy miejsce, w którym jesteśmy."

Pamiętam, że wiadomość ta była tak długa, że nie chciałem jej czytać, ale została wysłana, a raczej przesłana bezpośrednio do mnie, więc chcąc nie chcąc przeczytałem ją. Nie chcę tworzyć moralnych gadek. Chcę wam opowiedzieć historię, która mogłaby się skończyć zupełnie inaczej. Chcę wam opowiedzieć historię, która pokaże, że za tą bajkową ikonką, za tymi przypadkowymi literkami, które dostajecie codziennie jest druga osoba - tak samo krucha i delikatna jak wy. Cóż. Ta wiadomość była stara, miała kila lat, jednak osoba, która ją napisała była wśród was cały ten czas i cały ten czas obserwowała.

Nie chcę prawić morałów. Chcę podzielić się tylko tym, co mnie dręczy, uważając was za kogoś, komu mogę ufać.

Uważając was za rodzinę podzielę się z wami moimi myślami, pisanymi przez śmeich i łzy, pisanymi przez noce i poranki, podczas, których nie potrafiłem zmrużyć oka.

Chcę wam przedstawić miejsce, w którym jesteście od tak dawna, które uważacie za swój azyl, a które czeka na wasze potknięcie.

Bo to miejsce nie jest bezpieczne, ale wy doskonale o tym wiecie.

Jesteśmy w tym wszyscy, świadomie bądź nie - jak ja, gdy po raz pierwszy wcisnąłem "login", ale to nie nasza wina. Zgubiły nas problemy i brak zrozumienia. Dotrwaliśmy do tego momentu jedynie dzięki ludziom, z którymi przesiadywaliśmy noce, ale nikt, zupełnie nikt nie spodziewał się takiego obrotu wydarzeń. Może kiedyś opowiem co się stało, jednak teraz, jedyne czego potrzebuje to jego ramiona, ale jest już za późno.

Nienawidzę tego.

Nienawidzę was wszystkich. "

data przesłania: 19042015 godzina: 04:15am

DeathbookWhere stories live. Discover now