9. Jak ty uroczo kichasz!

285 21 2
                                    

Wstali około 11 godziny. Są Święta więc można się wyspać prawda? Zwłaszcza, że Draco uwielbiał spać. Oczywiście został obudzony pocałunkiem.

-Harry, zrób śniadanie proszę.

-Nie potrafię.

-Nie wstanę, zimno mi.

-Nie żartuj sobie. - przytulił go.

-Nie żartuje. - kichnął uroczo jak kotek.

-Jak ty uroczo kichasz! - zasłodził się Harry na co Draco lekko uśmiechnął się znów kichając.

-To zrobisz śniadanko? - zrobił słodkie oczka dzięki czemu Harry nie mógł się nie oprzeć.

-Jasne. - ucałował go w policzek i skierował się w stronę kuchni.

Przyłożył dłoń do czoła. Po chwili poczuł spore ciepło co oznaczało gorączkę. Ułożył wygodnie poduszki i czekał na swoje śniadanie.

W tym czasie Harry zaczął przyrządzać śniadanie. Jajecznica to chyba będzie dobry pomysł, nie? - pomyślał. Zwłaszcza, że tylko to potrafi zrobić. To Draco zawsze gotował. A on kompletnie nie wiedział co i jak. Skończył smażyć i zaparzać herbatę. Przyniósł posiłek do łóżka. Zastał chłopca z wypiekami na twarzy i z milionem chusteczek dookoła.

-Harry jesteś aniołem. - uśmiechnął się szczerze.

-Dla ciebie wszystko. - odwzajemnił gest i zaczął karmić blondyna.

Po skończonym posiłku zmierzył mu temperaturę, która wynosiła prawie 40 stopni co nie było dobrym znakiem.

-Jak to się stało, że jesteś chory?

-Sam nie wiem. Może dlatego, że mnie wczoraj rzucałeś śniegiem?! - wkurzył się kichając.

-No już spokojnie nie denerwuj się kochanie. - przytulił go delikatnie.

-Masz szczęście, że cię kocham. - uśmiechnął się.

-Już bym nie żył.

-No jasne. - uśmiechnął się iście ślizgońsko. Pocałował go w czerwony policzek czując ciepło.

-Jaki ty ciepły jesteś. - wtulił się w niego. Poczuł jak blondyn kicha i przytulił go mocniej.

***

Spał teraz w najlepsze a Harry kompletnie nie wiedział co ma robić. Zaczął czytać jakieś lektury usadawiając się wygodnie na fotelu przy kominku. Obok bruneta na hebanowym stoliku znajdowała się srebrna tacka z ciastkami i owocami. Co jakiś czas sięgał po ciastko i zajadając się czytał książkę. Mijały godziny. W końcu do salonu przyszedł jego ukochany. Chwiejnym krokiem dołączył do niego siadając obok i oparierając głowę na ramię bruneta.

-Hej Draco.

-Ta... Hej... - kaszlnął. Wyglądał okropnie. Bledszy niż zazwyczaj chociaż to nieprawdopodobne. Duże wypieki na policzkach, podkrążone oczy, włosy roztrzepane.

-Przez moją głupotę cierpisz Draco... - zasmucił się tuląc blondyna.

-Niedługo... Wyzdrowieje... Nie martw.. Się... - ledwo mówił przez gardło.

-Wyzdrowiejesz bo ci pomogę. - uśmiechnął się.

-Już mi pomogłeś... Rzucając we mnie.. Śniegiem... - zaśmiał się.

-No nie chciałem przecież!

-Nie...bulwersuj się już... Tak..

-Ty parszywy Ślizgonie. - uśmiechnął się i ucałował jego blade czoło.

***

Minęły 4 dni. Jutro wracali do Hogwartu. Niechętnie spakował im kufry gdyż drugi z nich kąpał się w wannie. Gorąca kąpiel z olejkami jest dobra na choroby. Nie chcieli opuszczać Dworu Malfoy'ów. Było im tu dobrze, ale co dobre szybko się kończy. Niestety.

Wszedł do ich pokoju. Rozejrzał się po sypialni. Skierował kroki do łazienki. Przeszedł przez ciemne drzwi. Na końcu pomieszczenia widział wannę z pianą a w niej blondyna. Uśmiechnął się i rozebrał. Po "cichaczu" podszedł do wanny i wlazł do niej. Na szczęście blondyn miał zamknięte oczy dzięki czemu będzie to swojego rodzaju niespodzianka. Ulegając pokusie pocałował chłopca na co ten zdziwiony wydał pisk.

-Harry! Na brodę Merlina... Nie strasz mnie.. Aż tak...

-Niespodzianka kochanie. - uśmieszek zawitał na jego buźce. Draco zdał sobie sprawę z tego w jakim miejscu się znajdują i próbował zakryć się. Niestety na marne.

-Nie ukrywaj swojego pięknego ciała. - przybliżył się i pocałował go namiętnie. Blondyn zarumienił się i oddał pocałunek.

-Wychodźmy już bo zimno się robi.

-Oczywiście. - wyszedł z wody zabierając ze sobą chłopca. Wziął go na ręce i zaniósł do sypialni kładąc na łóżku.

-Kładziesz się?

-Tak.

Wtulił się w jego klatkę piersiową słysząc bicie serca Wybrańca. Zamknął oczy i zaczął śnić.

***

Kolejnego dnia musieli wstać wcześniej żeby zdążyć na pociąg do Hogwartu. Wyszykowali się szybko i ruszyli na King's Cross. Po drodze zauważył rodzinę Weasley'ów, Hermionę, Pansy i Blais'a. Wsiedli do pociągu, wybrali ostatni wagon i usiedli.

-Lepiej się czujesz?

-Tak, nie martw się.

-To dobrze Draco. - ucałował go w czoło opierające się na jego ramieniu.

Po chwili do wagonu wkroczyła Hermiona oznajmiając, że potrzebni są wszyscy prefekci. Gdy tylko wyszła Harry pocałował Draco na pożegnanie.

-Przecież niedługo się zobaczymy.

-Za około 3 godziny. To długo.

-Wytrzymasz.

-Już tęsknie. - wysłał buziaka w powietrzu.

Odszedł do wagonu prefektów na odprawę. Następnie mieli chodzić po pociągu i wyszukiwać czegoś niezgodnego z prawem.

***

Siedzieli na kolacji w Wielkiej Sali. Po przemówieniu Dumbledore'a ruszyli do dormitorium. Rzucił się na łóżko zmęczony całym dniem.

-Nie umieraj kochanie.

-Jestem wykończony.

-Chcę cię jeszcze pomęczyć. - uśmiechnął się.

-Ty Ślizgonie wredny. - odwzajemnił uśmiech.

-Dzisiaj odpuszczam ale jutro nie daruje.

-Oby jutro nie nastąpiło za szybko. - zaśmiał się.

Przekomarzali się jeszcze chwilę po czym spakowali na jutro potrzebne przedmioty. Położył się na łóżku. Zaraz obok położył się drugi układając swą głowę na jego klatce piersiowej. Zajął się czytaniem lektury. Blondyn przymknął powieki marząc o tym co może przynieść przyszłość.

Albowiem przyszłość niosła ogromne szczęście jak i rozpacz. Nadchodziło coś okropnego, coś co będzie mógł pokonać tylko i wyłącznie Wybraniec. Czy poniesie śmierć? Nikt tego nie wie. 

Uroczy ChłopiecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz