Rozdział 2

84 5 0
                                    

Pierwszy dzień szkoły. Tylko wstałam i wiedziałam że już mam dosyć.
Równo o godzinie 6 nad ranem już mój kot mialczal mi nad uchem. Jak zawsze ogarnęłam się dość szybko leżałam na pościelonym łóżku gapiąc się w ścianę i myśląc jak to będzie pierwszego dnia w szkole. Doszla pora mojego wyjścia. Ubrałam buty zamknęłam drzwi i szłam w stronę przystanku. Doszlam w 5 minut. Czekałam na autobus który nie przyjeżdżał. Lekko zirytowana i podenerwowana założyłam słuchawki włączyłam muzykę i zaczęłam iść do szkoły pieszo. Była godzina 7:50 a ja jeszcze miałam jeszcze jedna ulice do przejścia, przyspieszyłam chod. Przed samą bramą wejściowa potrącił mnie jeden z uczniów. Zderzyliśmy się i upadliśmy na przeciw siebie. Wstał pierwszy i wystawił mi rękę mówiąc.
- Przepraszam, nie zauważyłem cię. Bardzo się spieszyłem, mój autobus nie przyjechał a to mój pierwszy dzień w szkole.
- Okej, następnym razem poprostu uwazaj...- odpowiedziałam mu ozięble chwytając go za rękę.
Gdy wstałam zauważyłam że przed drzwiami wejściowymi stała Aga razem z Dominikiem, Patrykiem i Emilka. Zaczęłam iść w ich stronę, pół metra od niego stanęłam odwracając się w jego stronę i mówić.
- Dziękuję że podałeś mi rękę.
Odwróciłam się i zaczęłam iść w stronę moich przyjaciół, wiedziałam że to usłyszałam i wiedziałam że się odwrócił w moja stronę. Gdy stalam razem z innymi Agata się mnie zapytała.
- Ana, kto to był ?
- Nie wiem, jakiś nowy, przez przypadek mnie potrącił bo się spieszył.
- Uuuu...- dodała Emilka.
- Co ?- zapytałam.
- Nic takiego, idziemy zaraz pierwsza lekcja.- zapytała zmieniając temat.
- Niech będzie.
Idąc z grupą przestałam na chwilę by zerknąć na tego chłopaka. Gdy się odwróciłam zauważyłam że się na mnie patrzył. Nasze spojrzenia się zetknęły, ale nie długo. Szybko się odwróciłam i dobiegłam do innych dorównując tempa do paczki. Zadzwonił dzwonek. Wszyscy weszli do klasy siadając tak jak zawsze w grupach. Chwilę później weszła Pani.
Przez prawie pół godziny pieprzyla o niczym, albo ja jej nie słuchałam. Pod koniec zaczela nam pisać jaki mam plan lekcji. Po chwili gdy skończyła zadzwonił dzwonek. Wszyscy wyszli na korytarz, Patryk z Dominikiem rozmawiali o nowym uczniu, po chwili do rozmowy przyłączyła się Emilka razem z Agatą. Cała przerwę oni rozmawiali o nowym uczniu a ja myślałam co będę robić gdy wrócę do domu. Zadzwonił dzwonek. Wszyscy weszli do klasy, A za nami Pani. Każdy usiadł na swoje miejsce. Zapadła cisza.
- Dziś doszedł do nas jeszcze nowy uczeń.- powiedziała pani. - Możesz wejść Nathaniel.
Wszedl. Nagle złapała mnie za nadgarstek Agata szepcąc mi do ucha
- Ana.. to nie ten sam chłopak co rano się z nim potrącilas?
Nie wiedziałam co powiedzieć ale rozglądając się po klasie zauważyłam że wszystkie dziewczyny robiły maślane oczy do Nathaniela.
- Hej, nazywam się Nathaniel, będę z wami chodził do klasy.
- Znajdź sobie miejsce- powiedziała Pani.
Wszystkie dziewczyny zaczęły go zapraszać do siebie, a on.. szedł w moja stronę. Usiadł koło mnie, przy tym sprawiając , że każdy patrzył się na mnie.
- Hej, mam nadzieję że mnie jeszcze pamietasz- uśmiechnął się lekko.
- Tak pamiętam- odpowiadając z lekkim zaczerwienieniem na policzkach.
- No dobrze zaczynamy - powiedziała Pani.
Przez całą lekcję gapiłam się na okno nie zwracając uwagi na panią, w szybie odbijała się postura umięśnionego młodego chłopaka, który patrzył się na mnie. Zaczerwieniona z lekkim uśmiechem starałam się nie zwracać uwagi na jego odbicie w oknie. Gdy dzień dobiegł końca, ja Agata Patryk Dominik i Emilka szliśmy na autobusy. Stając na przystanku wkładając słuchawki do ucha podjechała czarna BMW, obniżając szybę. Pokazał się Nathaniel.
- Choć podwioze cię, przynajmniej tak ci wybaczę że cię poturbowalem.
Czując lekka radość nie pokazałam że się ucieszyłam i z obojętna mina odpowiedziałam.
- Niech ci będzie.
Wsiadłam do auta na miejsce pasażera z przodu. Cała droga zleciała w ciszy. Gdy podwiozl mnie pod dom, wysiadając lekko się uśmiechając powiedziałam.
- Dziękuję.
Przy tym powodując lekki uśmiech na twarzy Nathaniela. Stojąc pod samymi drzwiami wjesciowymi wpatrywałam się jak czarne BMW odjeżdża z pod mojego domu.

FrendzoneWhere stories live. Discover now